Mieszko R. przyznał się do winy? Obrońca zaprzecza

Podejrzany o zabójstwo pracowniczki Uniwersytetu Warszawskiego Mieszko R. usłyszał zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, usiłowania zabójstwa i znieważenia zwłok - przekazał prok. Antoni Skiba. Choć prokuratura podała, że mężczyzna przyznał się do winy, to odwrotnego zdania jest jego obrońca. 

2025-05-09, 07:51

Mieszko R. przyznał się do winy? Obrońca zaprzecza
Mieszko R. usłyszał zarzuty ws. zabójstwa 53-letniej portierki. Foto: Tomasz Gzell/PAP

Przyznał się do zabójstwa? Obrona zaprzecza

Prok. Antoni Skiba poinformował, że Mieszko R. przyznał się do zarzucanych mu czynów. - Mężczyzna złożył wyjaśnienia, których treść wskazuje, że konieczne jest uzyskanie opinii sądowo-psychiatrycznej - przekazał. - Był przesłuchiwany przez prokuratora prowadzącego. Drugi z prokuratorów, który został oddelegowany do tego postępowania, był protokolantem, a całe przesłuchanie było nagrywane - dodał. Wiadomo również, że mężczyzna był przesłuchiwany w obecności dwóch obrońców z wyboru. 

Obrońca Mieszka R. adwokat Maciej Zaborowski zaprzeczył informacjom podanym przez warszawską prokuraturę. Jego zdaniem to właśnie protokół i nagranie z przesłuchania mają rozwiać wątpliwości w tej sprawie. - Nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją - ktoś przyznał się do winy, co nie miało miejsca. Jest to sytuacja nie tylko zaskakująca, ale zupełnie bulwersująca. Szczerze powiem, że ciężko mi to nawet skomentować. Kwestia winy jest jedną z podstawowych kwestii ustalanych w postępowaniu karnym. Jest to kwestia zero-jedynkowa. Albo ktoś się w protokole przyznaje, albo nie przyznaje - stwierdził. 

Jak stwierdził, nie była to jedyna sytuacja, która stanowi naruszenie prawa do obrony. - Dwie godziny czekaliśmy na przedstawienie zarzutów. O godzinie 15.30, czyli półtorej godziny wcześniej, prokurator poinformowała o treści zarzutów, o których dowiedzieliśmy się z mediów - przekazał. Jego zdaniem "świadczy to o nieskoordynowanych działaniach prokuratury". 

Chodził po kampusie z siekierą i nożami

Prokuratura czeka obecnie na opinię sądowo-psychiatryczną. - Musimy ustalić, czy istnieją przesłanki na oskarżenie kogoś, czyli czy ktoś był w pełni świadomy. Od zleconej opinii psychiatrycznej zależą dalsze kroki prokuratury - przekazał prok. Skiba. 

REKLAMA

W mieszkaniu mężczyzny nie znaleziono śladów wartych uwagi śledczych. Wiadomo jednak, że mężczyzna poruszał się po kampusie, nosząc w plecaku noże czy bagnet. Jak przekazano, w dniu zabójstwa siekierę schował w torbie, którą miał przy sobie. 

W kwestii zarzutów kanibalizmu prok. Skiba przekazał, że śledczy czekają na wyniki sekcji zwłok, oraz "że zarzuty postawione odzwierciedlają to, co wynika z zeznań świadków i monitoringu". Podkreślił przy tym, że w sieci były umieszczane filmy, które "przedstawiały osobę zmarłą, co może być traktowane jako naruszenie dóbr osobistych". - Jest oznaką naszych czasów, że najpierw robi się zdjęcia, pod pozorem udokumentowania, a dopiero później informuje się służby - mówił. 

Zabójstwo na UW

Obecnie nic nie wskazuje na to, żeby Mieszko R. znał ofiarę. Podobnie, nie ma dowodów na to, aby zbrodnia była planowana. Zaatakowana siekierą 53-letnia portierka nie przeżyła. Mężczyzna miał również poważnie ranić innego pracownika UW, który usiłował pomóc kobiecie. Jeszcze w czwartek jego stan się polepszył i nie zagraża życiu. 

Mieszko R. został zatrzymany na miejscu. - Z tych informacji, które uzyskałem zarówno od policjantów, jak i od prokuratorów biorących udział w oględzinach i zabezpieczaniu wstępnego materiału dowodowego, jest to rzeczywiście bardzo brutalne zabójstwo - poinformował prok. Skiba. 

REKLAMA

Czytaj także:

Źródło: PAP/egz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej