Kontrola po śmierci Oskarka. Dziemianowicz-Bąk: brak zaniedbań
- Mamy do czynienia z tragedią, ale niezawinioną przez rodzinę zastępczą, niezawinioną przez jakieś zaniedbania - powiedziała w Programie 3 Polskiego Radia ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, odnosząc się do śmierci czteromiesięcznego Oskara. Dziecko zostało odebrane biologicznej rodzinie i zmarło w pieczy zastępczej. Matkę dziecka, w kajdankach, doprowadzono na pogrzeb niemowlęcia.
2025-06-26, 11:35
Kontrola po śmierci Oskarka. Dziemianowicz-Bąk: brak zaniedbań
W środę na posiedzeniu sejmowej Komisji do Spraw Dzieci i Młodzieży przedstawiciele rządu i służb przedstawili informacje związane ze śmiercią 4-miesięcznego Oskara. Chłopiec zmarł kilka dni po tym, jak wraz ze swoją trzyletnią siostrą trafił do pieczy zastępczej. Dzieci zabrano z domu rodzinnego w połowie maja podczas zatrzymania przez policję ich matki, która - skazana na karę pozbawienia wolności - miała zostać doprowadzona do zakładu karnego.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk powiedziała w Programie 3 Polskiego Radia, że "ta sprawa nie jest aż tak prosta". - Nie jest tak, że zawsze rodzina biologiczna stwarza odpowiednie warunki do tego, żeby zaopiekować się dziećmi w sytuacji zatrzymania matki - zaznaczyła.
Niemowlę zmarło w pieczy zastępczej. Minister rodziny o wynikach kontroli
Ministra polityki społecznej przekazała, że jej resort zlecił kontrolę w tej sprawie. - Wszystkie informacje wskazują, że prababcia nie mogła i nie chciała - ale przede wszystkim nie mogła - sprawować opieki nad tymi dziećmi ze względu na to, że w tym gospodarstwie domowym znajdowały się inne osoby dorosłe pod jej opieką i ona nie była w stanie tej opieki zagwarantować - powiedziała. Dodała, że warunki, jakie zastały służby w domu, stwarzały przesłanki do tego, że "trzeba zagwarantować dzieciom opiekę w pieczy zastępczej".
Ministra polityki społecznej poinformowała też, że kontrola jeszcze się nie zakończyła, jednak z posiadanych informacji resort wyciąga wnioski, że "mamy do czynienia z tragedią, ale niezawinioną przez rodzinę zastępczą, niezawinioną przez jakieś zaniedbania". - W tym zakresie, za który ja odpowiadam, pieczy zastępczej, nie mamy do czynienia z jakimiś nieprawidłowościami ze strony np. tej rodziny czy Centrum Pomocy Rodzinie - podkreśliła.
REKLAMA
Śmierć czteromiesięcznego Oskara. Matka w kajdankach na pogrzebie
Innym wątkiem w sprawie są okoliczności doprowadzenia Magdaleny W. na pogrzeb jej syna. Kobieta dostała przepustkę, ale wzięła udział w uroczystościach pogrzebowych w kajdankach zespolonych i w tzw. odzieży skarbowej. Po kontroli Służba Więzienna poinformowała, że zastosowane środki przymusu bezpośredniego były nieproporcjonalne do rzeczywistego zagrożenia. Sprawę doprowadzenia matki bada także rzecznik praw obywatelskich.
Czytaj także:
Źródła: Polskie Radio/PAP/mbl/k
REKLAMA