Gwałtowne opady i upał. Oto co nas czeka w pogodzie latem 2025

Na przestrzeni lat obserwujemy wzrost temperatur, okresy upałów są też coraz dłuższe. Opady występują rzadziej, ale są bardziej gwałtowne. Stale pogłębia się susza hydrologiczna - zauważa w rozmowie z PolskimRadiem24.pl Piotr Szuster, meteorolog ze Stowarzyszenia Polscy Łowcy Burz oraz IMGW-PIB, opowiadając o trendach w pogodzie.

Łukasz Lubański

Łukasz Lubański

2025-07-03, 13:38

Gwałtowne opady i upał. Oto co nas czeka w pogodzie latem 2025
Obserwujemy coraz gwałtowniejsze opady, a jednocześnie pogłębia się susza hydrologiczna. Foto: Beata Zawrzel/REPORTER/East News & PIOTR DZIURMAN/REPORTER/East News & MAREK LASYK/REPORTER/East News

Lato 2025. Coraz dłuższe fale upałów

Nie powinien nas zmylić fakt, że maj - jak niedawno informowaliśmy - był w Polsce miesiącem wyjątkowo chłodnym (w skali świata miesiąc ten był ekstremalnie ciepły). Tegoroczne lato, jak wskazują modele meteorologiczne, potwierdzi - w przypadku średniej temperaturowej - trend wzrostowy.

- Będziemy mieć do czynienia z dodatnią anomalią temperaturową [względem normy z lat 1991-2020 - red.]. To jest jeden z objawów zmian klimatu, spowodowanych działalnością człowieka - opowiada Piotr Szuster, zaznaczając, że ociepla się nie tylko atmosfera, ale również wody morskie i oceaniczne.

Meteorolog nadmienia, że notujemy coraz więcej dni z temperaturą przekraczającą 30 stopni Celsjusza (przyjęty w Polsce próg dla upałów). - Okresy upałów są coraz dłuższe. Coraz wyższe będą także temperatury - dodaje ekspert.

Czytaj także:

Zwraca też uwagę, że dostosowanie się do nowych warunków termicznych będzie nie lada wyzwaniem. Chociażby ze względu na to, że w wielu mieszkaniach i domach nie ma zainstalowanych klimatyzatorów. A w pewnym momencie mogą stać się one niezbędne - a to będzie oznaczać dodatkowe koszty dla obywateli.

Tymczasem temperatury tego lata - jak wskazuje Piotr Szuster - mogą przekraczać 35 stopni Celsjusza. - Oczywiście są to projekcie oparte na modelowaniu meteorologicznym, natomiast długoterminowe obserwacje wykazują wyraźny trend wzrostowy - podkreśla.

Noce tropikalne

Latem coraz częściej będziemy się mierzyć z nocami tropikalnymi. Mowa o nocach, podczas których temperatura nie spada poniżej 20 stopni Celsjusza. - Wraz z coraz częstszym napływem gorących mas powietrza będzie rosła zarówno temperatura, jak i zawartość pary wodnej w powietrzu. To będzie się przekładało na jego wilgotność - tłumaczy Piotr Szuster.

Połączenie wysokiej temperatury i wilgotności jest obciążające dla ludzkiego organizmu. Utrudnia bowiem jego chłodzenie. - Gdy dochodzi do wzrostu temperatury ciała, organizm wytwarza pot, który - parując - chłodzi nasze ciało. Ale gdy jest dużą wilgotność i wysoka temperatura, to ewaporacja, a tym samym chłodzenie organizmu nie są efektywne - opowiada meteorolog.

REKLAMA

Po chwili dodaje, że w nocy przy temperaturach rzędu 20 stopni (i więcej) oraz wysokiej wilgotności możemy mieć trudności z zasypianiem. To zaś zaburza nasz wypoczynek i regenerację organizmu, a tym samym - szczególnie w dłuższej perspektywie - przekłada się na zdrowie, ale też np. słabszą wydajność w pracy.

Nawalny charakter opadów

Kolejnym punktem są burze, które będą coraz bardziej gwałtowne. Co więcej, będą też występowały coraz częściej. To jednak nie wszystko, albowiem - głównie - nasilać się będą zjawiska towarzyszące wyładowaniom atmosferycznym. - Czym innym jest zagrożenie w postaci nawalnych opadów deszczu, czym innym opady gradu. Jeszcze innym zjawiskiem są np. porywy wiatru prostoliniowego - mieliśmy z nim do czynienia m.in. w zeszłym tygodniu w południowej Polsce - opowiada Piotr Szuster.

Łowca burz kontynuuje, że należy spodziewać się rzadszych, ale za to ulewnych opadów deszczu. - Zmienia się charakterystyka opadowa naszego kraju. Mamy znacznie dłuższe okresy z suszą hydrologiczną, które są przeplatane opadami o charakterze nawalnym. W ostatnich latach coraz częściej to obserwujemy - zaznacza meteorolog.

Jednocześnie zauważa, że w porze chłodnej, czyli zimą, jest niewiele opadów śniegu. Tym samym "pokrywa śnieżna nie ma dużej grubości, utrzymuje się krócej [niż dawniej]". Tymczasem "stanowi ona dobry magazyn wody, który długotrwale - w sposób zrównoważony - oddaje zakumulowaną wodę do ekosystemu". - Nie mamy więc jednostajnego źródła wody. Opady zimą przechodzą w formę ciekłą i nie podlegają dobrej retencji; woda odprowadzana jest bardzo szybko - dodaje ekspert z IMGW.

REKLAMA

Także latem obserwujemy mniej opadów niż dawniej, ale są one bardziej gwałtowne. W krótkim czasie na niewielkiej powierzchni notowane są bardzo duże sumy opadów. To prowadzi do powodzi błyskawicznych, lokalnych podtopień. Nie jest to zresztą tylko polska specyfika. W ostatnich miesiącach opisywaliśmy m.in. skutki nawalnych opadów deszczu w Hiszpanii.

Susza hydrologiczna

Sucha, twarda gleba nie jest w stanie przyjąć tak dużej ilości wody. Ta spływa więc po powierzchni do rzek, zbiorników, a następnie odprowadzana jest do Bałtyku. Słowem, nie pozostaje w lokalnych ekosystemach. Taka sytuacja pogłębia suszę.

- Będziemy obserwować coraz bardziej pogłębiającą się suszę hydrologiczną. Zresztą wystarczy obserwować ostrzeżenia, które są przed nią wydawane, aby się przekonać, że to zjawisko przybiera na sile - mówi Piotr Szuster.


Obszary objęte alertami IMGW (kolor szary i pomarańczowy) przed suszą hydrologiczną (3 lipca) Obszary objęte alertami IMGW (kolor szary i pomarańczowy) przed suszą hydrologiczną (3 lipca)

Czy suszy można zapobiec?

Nasuwa się pytanie, czy można podjąć działania, które skutecznie pozwolą zatrzymać wodę w środowisku. Łowca burz wyjaśnia, że takim sposobem może być renaturyzacja rzek. A tym samym powrót do naturalnych koryt rzecznych, umożliwienia meandrowania i przywracania terenów podmokłych, które mogą zatrzymywać zasoby wodne. Wskazuje także na budowę zbiorników, które "mogłyby wodę z miast, z tzw. kolektorów z wodą opadową, odbierać i przechowywać".

REKLAMA

Czytaj także:

- Taka woda, po uzdatnieniu, mogłaby być wykorzystywana do różnych celów. Ale jest to proces, który wymaga zaangażowania zarówno samorządów, jak i podmiotów prywatnych. Powinniśmy dbać o zasoby wodne. Nie chcemy doprowadzić do sytuacji, w której wody mogłoby naprawdę zabraknąć - wskazuje nasz rozmówca.

Trąby powietrzne

Coraz więcej słyszymy w Polsce również o trąbach powietrznych. Piotr Szuster opowiada, że w naszym kraju statystycznie, w ciągu roku, dochodzi do kilkunastu tego rodzaju zjawisk. Są one związane z występowaniem mezocyklonu nad lądem. Meteorolog zdradza, że bardzo często do trąb powietrznych dochodzi nad Bałtykiem (szczególnie w pasie wybrzeża). - Jest to zjawisko charakterystyczne dla tego miejsca. Można je obserwować późnym latem i wczesną jesienią - zaznacza.

Czytaj także:

Wyjaśnia, że powstawanie trąb powietrznych wymaga specyficznych warunków. I że jest to nie do końca rozpoznane zjawisko. Wpływają na nie m.in. parametry termodynamiczne, niestabilność energii w atmosferze, tzw. uskoki wiatru (zmienność wiatru w profilu pionowym) i wiele innych czynników.

Nadmienia, że pewne wrażenie - jeśli chodzi liczbę trąb powietrznych - jest wzmacniane za sprawą rozwoju sieci społecznościowych i wzrostu zainteresowania tymi zjawiskami. - Każdy ma smartfon, którym można nagrać film i zrobić zdjęcie i je rozpowszechnić - podkreśla.

Urbanizacja

Czynnikiem, który może wpłynąć na wzrost liczby zdarzeń, np. interwencji strażaków - zwłaszcza związanych z silnym wiatrem czy opadami - jest postępująca urbanizacja, rozbudowa ośrodków miejskich, infrastruktury. - Jeśli dojdzie do rozwoju burzy, jest coraz bardziej prawdopodobne, że rozwinie się ona na obszarze, na którym jest obecna działalność człowieka - zaznacza Piotr Szuster.

Czytaj także:

Źródło: PolskieRadio24.pl/Łukasz Lubański/k

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej