Promy nie pływają po Wiśle. W rzece brakuje wody
- Z powodu niskiego stanu Wisły nie można uruchomić żeglugi promowej w pełnej krasie - przekazał we wtorek rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego Tomasz Kunert. Stan wody przy bulwarach wiślanych jest alarmujący.
2025-07-01, 15:22
Wisła znów bardzo nisko
Podobnie jak w ubiegłym roku, tak również teraz poziom Wisły pozostawia wiele do życzenia. Zazwyczaj od początku lipca promy pływały po rzece każdego dnia. Obecnie jest to jednak niemożliwe. We wtorek wskaźnik poziomu wody na bulwarach w Warszawie pokazał zaledwie 26 cm.
- Minimum dla promów to kilkadziesiąt centymetrów. To są doświadczeni wodniacy, znają Wisłę. Wiedzą, jak te mielizny, które pojawiają się okresowo, ominąć. Ale to minimum wody musi być - podkreślił Tomasz Kunert.
Podkreślił jednak, że statek do Serocka pływa bez przeszkód, choć zmieniono zarówno początkową, jak i końcową przystań. - Właśnie ze względu na pojawiające się niskie stany wody przenieśliśmy początkową i końcową przystań statku. Kiedyś zaczynał przy bulwarach, teraz rozpoczyna rejsy z portu żerańskiego, gdzie nie ma zagrożenia niskim stanem wody - poinformował rzecznik ZTM.
REKLAMA
Ubiegłoroczny rekord zostanie pobity?
Do rekordowo niskiego poziomu brakuje jeszcze 6 cm. 10 września 2024 roku wskaźnik na bulwarach pokazał dokładnie 20 cm. Warszawa od 2015 roku zmaga się z suszą hydrologiczną. Wpływ mają na to oczywiście zmiany klimatyczne wywołane m.in. emisją CO2.
- Odtwarzanie wód podziemnych jest dziś mniej więcej dwa razy wolniejsze, co spowodowały zmiany klimatu, wywołane spalaniem paliw kopalnych i emisją dwutlenku węgla. Temperatura stale się podnosi, zimy mamy tylko z nazwy, bo zimą pada deszcz, a powinien padać śnieg - mówił wówczas na antenie Polskiego Radia 24 Daniel Petryczkiewicz, pasjonat przyrody, aktywista i fotograf.
Wpływ na to ma również niska retencja w Polsce, przez którą wody opadowe parują zbyt szybko. - Jeśli chodzi o retencję krajobrazową wody, to jesteśmy w ogóle na szarym końcu krajów unijnych. Odzyskujemy przez retencję tylko 6 proc. wody. Brakuje terenów zalewowych, bo tam postawiono osiedla, latami bez wyobraźni wydawane były zgody na ich zabudowę. Tracimy tereny podmokłe, torfowiska, bagna, które zatrzymałyby szybko parującą wodę z coraz rzadszych opadów - ocenił.
- Rolnictwo odczuje bezśnieżną zimę. "Wielki problem na wiosnę"
- W Arktyce topnieje lód morski. "Rekordowo niski poziom"
- Katastrofalna susza na Węgrzech. Na Dunaju pokazała się "Skała Ubóstwa"
Źródło: Polskie Radio/PAP/egz/k
REKLAMA