Zabrali 9-miesięczne dziecko na Rysy. Policja wyjaśnia
Litewscy turyści, którzy wybrali się na rysy z 9-miesięcznym dzieckiem, nie poniosą konsekwencji w Polsce. - Nie zajmowaliśmy się tą sprawą, ponieważ nie podlega ona naszej jurysdykcji. Ci ludzie wchodzili na Rysy od strony słowackiej. Gdyby działo się to po naszej stronie, przyjrzelibyśmy się wszystkiemu - poinformowała policja w rozmowie z "Faktem".
2025-10-28, 10:15
Para turystów zabrała 9-miesięczne niemowlę na Rysy
Przypomnijmy, że incydent miał miejsce 20 października. Popularny polski profil "Tatromaniak" opisał sprawę dzień później. Para turystów z Litwy wybrała się w Tatry z 9-miesięcznym niemowlęciem. Administrator profilu stwierdził, że to "najpoważniejsza, najbardziej szokująca sytuacja, jaką przyszło mu opisać".
"Wczoraj, szlak na Rysy. Twardy śnieg, oblodzenia, warunki wymagające nie tylko sprzętu, ale i doświadczenia, umiejętności używania go, bardzo dużej czujności. Przewodnik tatrzański Szymon Stoch spotyka turystów z Litwy niosących 9-miesięczne niemowlę. Zagaduje, podpytuje gdzie idą. Idą...na Rysy. Na szczyt. Przewodnik spokojnie tłumaczy czym się zajmuje, opowiada o warunkach, tłumaczy dlaczego to słaby pomysł. Później to samo robi inny przewodnik i ratownik HZS, następnie pracownicy schroniska Chaty pod Rysami. Turyści pukają się w czoło, nie wierzą w to co widzą" - opisywał "Tatromaniak".
Nie mieli sprzętu, nie mogli bezpiecznie zejść
Litewscy rodzice zignorowali jednak wszystkie ostrzeżenia ratownika i kontynuowali wspinaczkę. Po tym, jak udało im się zdobyć Rysy, pojawił się jednak poważny problem. Nie byli w stanie zejść z powrotem. Nie mieli ze sobą ani odpowiedniego sprzętu, ani ubezpieczenia.
"Co robią rodzice? Lekceważą wszystkie te uwagi, idą dalej. Jakimś CUDEM docierają na wierzchołek Rysów, tam dociera do nich, że trzeba jakoś zejść, zaczyna się niepokój. Ojciec dziecka prosi przewodnika o pożyczenie raków i pomoc w zejściu. Przewodnik wie, że nie może zacząć sprowadzać tych ludzi na linie, bo jak coś pójdzie nie tak, to polecą wszyscy. Proponuje wezwanie pomocy - jedyne sensowne wyjście w tej sytuacji. Rodzice dziecka odmawiają. Sytuacja jest patowa. W końcu przewodnik decyduje przejąć dziecko i znieść je w bezpieczniejsze miejsce, czujnie stawiając każdy krok. Wszystko dobrze się kończy" - mogliśmy przeczytać na "Tatromaniaku".
"Tatromaniak" opublikował również nagranie z tego dnia, na którym widać wspinającą się parę. Warunki pogodowe, co udokumentowano na nagraniu, są bardzo trudne, a szlak jest obficie zaśnieżony.
"Co trzeba mieć w głowie, żeby wziąć 9-miesięczne dziecko na Rysy"
"Trudno wyobrazić mi sobie, co trzeba mieć w głowie, żeby wziąć 9-miesięczne dziecko na Rysy w takich warunkach. Trudno wyobrazić mi sobie, jak można usłyszeć po drodze tyle uwag od doświadczonych osób i uparcie iść dalej. Trudno wyobrazić mi sobie, jakim obciążeniem psychicznym było to, czego podjął się Szymon (Stoch, przewodnik - przyp. red.). Chłopie, z dużą dozą prawdopodobieństwa uratowałeś temu dziecku życie" - podsumował administrator profilu.
Konsekwencje dla rodziców?
W sprawie pojawiły się nowe informacje. Jak ustalił "Fakt", polska policja nie prowadzi postępowania w sprawie nieodpowiedzialnych turystów. Dziennik przypomniał natomiast treść artykułu 160 Kodeksu Karnego: "Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Okazuje się jednak, że przypadek litewskiej pary nie podlega pod jurysdykcję polskich służb.
Czytaj również:
Polska policja nie prowadzi postępowania
- Nie zajmowaliśmy się tą sprawą, ponieważ nie podlega ona naszej jurysdykcji. Ci ludzie wchodzili na Rysy od strony słowackiej. Gdyby działo się to po naszej stronie, przyjrzelibyśmy się wszystkiemu. Zasięgnęlibyśmy opinii ratowników TOPR, biegłego. I jeśli doszlibyśmy do przekonania, że mogło zostać popełnione przestępstwo z art. 160 Kodeksu karnego, sprawa zakończyłaby się aktem oskarżenia - przekazał redakcji "Faktu" asp. sztab. Roman Wieczorek z Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.
Ze strony polskiego prawa rodzicom niemowlęcia nie grożą więc żadne konsekwencje, ale inaczej może być już na Słowacji - ponieważ to z stamtąd para turystów z dzieckiem wchodziła na szlak na Rysy.
Źródła: Tatromaniak.pl/Fakt.pl/hjzrmb