Nazwał Jarosława Kaczyńskiego "oszustem". Ryszard Petru musi przeprosić
W wyniku wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie Ryszard Petru musi przeprosić prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego za nazwanie go "oszustem" - poinformował szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski.
2021-01-08, 15:58
Wyrok wydany w I instancji w piątek przez Sąd Okręgowy w Warszawie jest nieprawomocny.
Powiązany Artykuł
Ryszard Petru odchodzi z polityki. Anita Czerwińska: Petru pozostawił po sobie dewastację
Przeprosiny mają się pojawić na Twitterze
- W wyniku wyroku Ryszard Petru musi przeprosić pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego za nazwanie go oszustem we wpisie na Twitterze - poinformował PAP szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski.
Jak dodał Sobolewski, w wyniku wyroku Petru powinien opublikować tweet z przeprosinami i "przypiąć go" na 14 dni na swoim oficjalnym profilu na Twitterze.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński skierował w lutym 2019 r. wezwanie przedsądowe do Ryszard Petru za nazwanie go "oszustem" i domagał się wówczas przeprosin.
REKLAMA
Sprawa dotyczy wpisu Petru na Twitterze, który opatrzony został hashtagiem "#TaśmyKaczyńskiego". "Żaden z Jarosława Kaczyńskiego biznesmen. Człowiek, który zleca wykonanie prac i po roku nie płaci jest po prostu oszustem" - napisał na Twitterze Petru.
- Marek Jakubiak: Rafał Trzaskowski jest drugim Ryszardem Petru
- Były polityk Nowoczesnej usłyszał zarzut nawoływania do popełnienia zabójstwa
"Podtrzymam swoje słowa"
Pytany wówczas przez PAP o komentarz odpowiedział, że jeśli doszło do oszustwa, wówczas podtrzyma swoje słowa.
- Wielokrotnie widziałem takie sytuacje w biznesie, kiedy zamawiający odmawiał później zapłaty i zaczynał kombinować - to się nazywa oszustwo. Jeśli tak było w przypadku Jarosława Kaczyńskiego, to będę podtrzymywał swoje słowa - powiedział wówczas PAP Petru.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Prezes PiS skierował wezwanie przedsądowe do Ryszarda Petru. Chodzi o sformułowanie "oszust"
W uzasadnieniu do wezwania przedsądowego napisano, że określenie innej osoby mianem "oszusta" stanowi przekroczenie granic dopuszczalnej krytyki. "Trudno poczytywać takie określenia jako element rzeczowej i kulturalnej dyskusji. Tego typu epitety mają zabarwienie jednoznacznie pejoratywne, ujemne i mają na celu spowodować negatywny odbiór danej osoby w opinii publicznej" - czytamy w uzasadnieniu.
Wpis Petru miał związek z publikacją przez "Gazetę Wyborczą" stenogramu nagrania rozmowy m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, która dotyczyła planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna.
jmo
REKLAMA