"Robił wszystko, żeby mnie upokorzyć". Opozycjonista skazany przez Iwulskiego zabrał głos
- Był bardzo arogancki i robił wszystko, żeby mnie upokorzyć - wspomina sędziego Wojskowego Sądu Garnizonowego w Krakowie ppor. Józefa Iwulskiego b. działacz Solidarności Janusz Kudelko.
2021-12-21, 18:53
Jak podała we wtorek Niezależna.pl, 67-letni dziś Janusz Kudelko od listopada 1985 roku mieszka w Stanach Zjednoczonych (obecnie na Long Island w stanie Nowy Jork), gdzie wyemigrował wraz z żoną i dziesięciomiesięczną wówczas córką. "Jest jednym z wielu prześladowanych przez komunistyczny reżim PRL-u »cichych« bohaterów Solidarności, którzy nie dostąpili zaszczytów, odznaczeń w III RP" - podkreślono.
Jego opozycyjna historia zaczęła się od członkostwa w NSZZ "Solidarność" w Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej. Z wykształcenia był mechanikiem samochodowym i pracował tam jako wiceszef działu kontroli jakości, a do ogłoszenia stanu wojennego w związku był szeregowym członkiem.
Wszystko zmieniło się – jak przypomniała Niezależna.pl - 13 grudnia 1981 r. Ponieważ nie pełnił żadnych funkcji w zarządzie komisji zakładowej, nie został internowany, dzięki czemu mógł kontynuować działalność związkową w podziemiu. Po kolejnych aresztowaniach, które dotknęły jego kolegów, został współtwórcą i wiceprzewodniczącym tzw. Trzeciego Szeregu NSZZ "Solidarność" Region Podbeskidzie.
List gończy za działalność w podziemiu
- Stworzyliśmy bardzo prężne podziemie. Na początku drukowaliśmy bibułę przy pomocy wałka, potem z użyciem powielacza. Mieliśmy drukarnię, kolportaż, ale też radio. Byliśmy bardzo dobrze zorganizowaną grupą - wspomina w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Janusz Kudelko.
REKLAMA
W 1982 r. jego kolega został aresztowany i po trzymiesięcznym pobycie w więzieniu załamał się i zaczął zeznawać. - Miał rodzinę i dzieci. On nie wiedział o mojej roli w Trzecim Szeregu, ale kiedyś w pracy dałem mu bibułę. Dałem mu 3 egzemplarze i szantażowany przez esbeków w końcu sypnął, że ode mnie ją dostał – relacjonował Kudelko.
To był - jak pisze portal - moment, od którego zaczęły się poważne kłopoty 28-letniego wówczas związkowca, zwieńczone aresztowaniem, procesem i w efekcie emigracją.
- Kiedy wpadli do mnie do domu, mnie tam nie było, ale dzień wcześniej łączniczka przywiozła mi 65 matryc do powielania, farbę drukarską i bardzo dużo bibuły z innych regionów. Był tam też schemat organizacyjny Trzeciego Szeregu Podbeskidzie - wspomina.
"Zastrzelimy cię i nikt się o tym nie dowie"
Za Januszem Kudelko wystawiono list gończy i 24 lipca 1982 r., w trakcie podróży do Gdańska został zatrzymany w Sztumie, gdzie nocował u swojej rodziny. Mimo upływu wielu lat przebieg aresztowania były opozycjonista - jak wskazuje Niezależna.pl - opisuje bardzo emocjonalnie: "Wysłali za mną list gończy i w Sztumie wpadłem. Rano okrążyli dom i wyciągnęli mnie w samych spodenkach na mrozie. Zakuli mnie w kajdanki i przystawili mi broń do głowy i powiedzieli: »spróbuj spier***, to cię zastrzelimy i nikt się o tym nie dowie«".
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Stan wojenny - zobacz serwis specjalny PolskieRadio.pl
Przewieziono go do Bielska-Białej, gdzie przesłuchiwano go - jak opowiada - "czasem 24 godziny na dobę z małymi przerwami". Po kilku miesiącach jego sprawę przeniesiono do prokuratury wojskowej w Krakowie.
"Kudelko początkowo milczał, ale w końcu zgodził się na zeznania, wymyślając fikcyjną historię i nie ujawniając żadnego prawdziwego nazwiska. Prokuratorzy wojskowi mu nie uwierzyli, ale sprawa miała się ostatecznie rozstrzygnąć przed sądem" – pisze portal.
"Iwulski chciał mnie upokorzyć"
20 grudnia 1982 r. Kudelko wraz z innym opozycjonistą Józefem Pawlusem stanął przed Wojskowym Sądem Garnizonowym w Krakowie, gdzie za stołem sędziowskim, jako przewodniczący składu orzekającego siedział podporucznik Józef Iwulski w towarzystwie dwóch wojskowych ławników - st. chor. Stanisława Kruczkowskiego i chor. Mieczysława Krajewskiego.
- Nie dopuścili do mnie adwokatów, których załatwiła mi kuria. Dopiero kiedy znalazłem się na sali sądowej poznałem swojego obrońcę - opowiada Kudelko.
REKLAMA
Zachowanie Iwulskiego określa w rozmowie z portalem jako bardzo "aroganckie". - Robił wszystko, żeby mnie upokorzyć, ale miałem szczęście, że to był już okres, kiedy odchodzili już od takich ostrych represji – zaznaczył były opozycjonista.
Prokuratura oskarżyła Janusza Kudelkę o to, że "po 13 grudnia 1981 roku do maja 1982 r. jako członek NSZZ »Solidarność« nie zaniechał działalności związkowej, w ramach której sprowadził, a następnie rozpowszechniał ulotki wydawane nielegalnie przez tzw. Regionalny Komitet Wykonawczy Trzeci Szereg NSZZ Solidarność region Podbeskidzie, które zawierały fałszywe wiadomości mogące wywołać niepokój społeczny lub rozruchy".
2 lata pozbawienia wolności
Współoskarżonego w tym procesie Józefa Pawlusa oskarżono o to, że "pośredniczył w przekazywaniu ulotek i przekazał pieczątkę Solidarność Podbeskidzie Ruch Oporu".
Skład sędziowski pod przewodnictwem ppor. Józefa Iwulskiego – jak podaje Niezależna.pl - skazał obu mężczyzn na podstawie dekretu o stanie wojennym na 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3-letni okres próby. Na wypadek zarządzenia wykonania kar pozbawienia wolności zaliczono okres tymczasowego pozbawienia wolności od 24 lipca do 26 grudnia 1982 r.
REKLAMA
"Z ustaleń śledczych IPN wynika, że w 1982 r. Józef Iwulski zasiadał w składzie Sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego, który skazał 21-letniego robotnika z Oświęcimia Leszka W. na trzy lata więzienia za roznoszenie »antypaństwowych« ulotek przedstawiających kontury Polski okolone kolczastym drutem. Sędzia w przeszłości związany był również z wojskową bezpieką – WSW" – wskazuje portal.
W związku z tym wyrokiem – jak dodaje Niezależna.pl - w lipcu br. Izba Dyscyplinarna SN uchyliła immunitet sędziowski sędziemu Iwulskiemu i wyraziła zgodę na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej. Jednocześnie postanowiono przy tym o zawieszeniu sędziego Iwulskiego w obowiązkach orzeczniczych i obniżeniu jego wynagrodzenia o 25 proc.
- Krzysztof Wyszkowski: komuniści wyczekiwali na moment, żeby w nas uderzyć
- "Polska cały czas boleje z powodu tamtych czasów i ofiar". Prezydent o stanie wojennym
dn
REKLAMA
REKLAMA