Prof. Legutko: Ursula von der Leyen nie odważy się na przyjazny gest wobec Polski

2022-10-02, 23:13

Prof. Legutko: Ursula von der Leyen nie odważy się na przyjazny gest wobec Polski
Legutko. Foto: facebook.com/profLegutko

Prof. Ryszard Legutko był gościem "Wiadomości" w TVP1. W rozmowie odniósł się między innymi do zwycięstwa prawicowych partii w UE oraz do reakcji KE. Ocenił postawę szefowej Komisji Europejskiej, nazywając ją "bezczelną". W jego ocenie von der Leyen tak bardzo chce zostać wybrana na drugą kadencję do KE, że nie odważy się na żaden przyjazny wobec Polski gest, gdyż to przekreśliłoby jej szanse.

- W Szwecji, gdzie też wygrała "prawa strona", jest bardzo silna presja ze strony środowisk europejskich, żeby tej partii nie dopuścić do rządu - powiedział prof. Legutko. - Mieliśmy wybory we Francji, gdzie 42 proc. wyborców wypowiedziało się za "Europą ojczyzn" a przeciw "Europie scentralizowanej". Są zmiany, które są zmianami samoczynnymi, ale są też takie, które zostały sprowokowane przez arogancję brukselską połączoną z bezprawiem - powiedział polityk.

Według Ryszarda Legutki środki dyscyplinujące, które stosuje Komisja Europejska, to "środki wyciągnięte z kapelusza, które nie mają żadnego poparcia w traktatach". - Ale kto się w Brukseli traktatami przejmuje? Nikt się nie przejmuje - wskazał.

Rozmówca ocenił, że obecnie "KE jest właściwie pod kontrolą Francji, Niemiec i partii lewicowych, więc czuje się bezkarna, dopiero kiedy prawa strona się wzmocni na tyle, że może realnie zagrozić jakimiś poważnymi roszadami w Komisji, pociągnąć do odpowiedzialności za to, co robi, będą możliwe realne zmiany tego nastawienia".

"W sprawie KPO byłem sceptyczny"

W sprawie KPO byłem sceptyczny od początku - wskazał. - Obserwuję codziennie tych ludzi w akcji - powiedział. - Jeśli Ursula von der Leyen wykona jakikolwiek przyjazny czy pojednawczy gest wobec Polski, to nie zostanie wybrana na drugą kadencję w Komisji Europejskiej jako przewodnicząca, a ona bardzo tego pragnie - wytłumaczył.

Podkreślił, że "lewica w Parlamencie Europejskim, do której należy również Europejska Partia Ludowa, jest w stanie silnego podniecenia i kierowana jakimś politycznym fanatyzmem chce obalić rząd w Polsce oraz nie dopuścić do kolejnych wygranych partii rządzących". Jak ocenił, podobna sytuacja jest z Węgrami. Polityk ocenił również, że KE "sroży się już na to, co może stać się we Włoszech".

Czytaj także:

Żądania szefowej KE

Profesor odniósł się także do kolejnych żądań Ursuli von der Leyen wobec Polski. - Ursula von der Leyen przyjechała do Polski, coś tam podpisała, obiecała i niemal następnego dnia wyszła z kolejnym warunkiem wobec polskiego rządu, który jest warunkiem zaporowym. Żaden rząd nie może czegoś takiego przyjąć, doprowadzając do anarchizacji, ruiny systemu sądów w swoim kraju - powiedział.

Jak dodał, "moje przewidywania są pesymistyczne, a do czasu wyborów w Polsce nic się nie stanie. Natomiast będziemy świadkami kolejnych absurdalnych oskarżeń, pogróżek, szantażu i podobnych gierek, w jakich specjalizuje się Komisja Europejska".

Wyjaśnił, że "Komisja Europejska oczekuje tego, jak powiedziała von der Leyen, żeby jeden sędzia mógł kwestionować status innego sędziego". W ocenie rozmówcy to "coś tak absurdalnego, że na to nikt się nie może zgodzić i dlatego ten warunek został postawiony, żeby był pretekst wstrzymania KPO i tak też będzie".

"Wybryk skrajnie nieodpowiedzialny"

Profesor Legutko został również zapytany o wpis Radosława Sikorskiego na temat Nord Stream. Wedle byłego szefa MSZ to USA stoją za atakiem na gazociągi. - Przypominam, że toczy się wojna bardzo blisko polskiej granicy. Można to traktować jako wybryk, ale to jest wybryk skrajnie nieodpowiedzialny - ocenił. - Zachowanie Sikorskiego jest sygnałem dla Rosji, że ma tutaj swoich przyjaciół, że może nas rozgrywać, że ma tutaj wrogów sojuszu polsko-amerykańskiego i także to może rozgrywać - powiedział.

- Ja bym chciał, żeby to był wybryk. Radosław Sikorski nie jest człowiekiem wzbudzającym powszechny szacunek, był bardzo złym ministrem spraw zagranicznych, ale to oznacza również, że miał te flirty z Rosją. Czy to wynikało z braku przezorności czy mądrości politycznej? Prawdą jest, że Sikorski od dłuższego czasu robił takie niepokojące ruchy w stosunku do Rosji, które osłabiły Polskę i to, co robi teraz, również osłabia Polskę - wskazał Legutko, dodając, że postawa Sikorskiego jest "wyskokiem ze wszech miar nagannym, bardzo niebezpiecznym, o możliwie poważnych konsekwencjach".

Czytaj także:

Jak dodał, "należało się spodziewać, że Rosjanie będą tym zachwyceni i będą cytować tego typu wypowiedzi". Ocenił, że "wystarczy elementarny poziom inteligencji, żeby taką reakcję Rosji przewidzieć".

- Nie wiem, skąd wynika zachowanie Radosława Sikorskiego - wskazał. - Czy on ma marne rozeznanie w rzeczywistości? Jeżeli ktoś w czasie wojny, ostrego konfliktu, który może się rozszerzyć, a toczy się niedaleko polskiej granicy, robi coś takiego, to albo jest ogarnięty jakąś wściekłą zaślepiającą nienawiścią do rządu, że gotowy jest szkodzić temu rządowi nawet w kwestii bezpieczeństwa czy też są inne przyczyny, których nie znam - zastanawiał się profesor.

Według Ryszarda Legutki to "niezwykła frajda dla służb rosyjskich i dla polityki rosyjskiej oraz całego wielkiego aparatu dezinformacji".

ZOBACZ TAKŻE: Teresa Wargocka o Radosławie Sikorskim

TVP.Info/ jb/kor

Polecane

Wróć do strony głównej