Analityk podkreślił, że "Kreml stosuje metodę kija i marchewki". Rosja grozi całkowitym wstrzymaniem eksportu po wprowadzeniu pułapów cenowych i przekonuje, że ma inne możliwości sprzedaży ropy i gazu, a jednocześnie "wysyła sygnał, że jest gotowa na pewien rodzaj normalizacji relacji energetycznych". Przykładem jest oferta przesyłu gazu nieuszkodzoną nitką Nord Stream 2 czy utworzeniu hubu gazowego z Turcją.
Moskwa gotowa do spełnienia gróźb
Kardaś wskazuje przy tym, że spełnienie przez Rosję gróźb wydaje się realne.
"Kreml może opierać swoją kalkulację na tym, że w horyzoncie krótkoterminowym dalsze ograniczanie dostaw gazu do odbiorców europejskich generuje dużo poważniejsze wyzwania dla Zachodu, niż dla Rosji" - czytamy.
Puste deklaracje
Inne sygnalizowane propozycje i działania są zdaniem eksperta raczej mgliste.
W sprawie budowy nowego gazociągu do Chin nie ma żadnych wiążących ustaleń, a jego deklarowana przepustowość to zaledwie 1/3 wolumenu na rynek europejski. Także hub gazowy z Turcją to raczej wizja niż projekt i "pomysł ma być dopiero przedmiotem dwustronnych konsultacji", a budowa potrzebnych do tego instalacji w warunkach sankcji byłaby mocno utrudniona.
Analityk nie wierzy też w powodzenie certyfikacji Nord Stream 2 i zauważa, że Berlin stanowczo odrzuca taką możliwość.
Czytaj także:
IAR/biznesalert/fc