Obietnice bez pokrycia. Problem Trzaskowskiego z kopciuchami i wiarygodnością
- Będziemy walczyć z kopciuchami. Do 2020 r. chcemy je zlikwidować i podłączyć nieruchomości do sieci gazowej - hucznie zapowiadał Rafał Trzaskowski w kampanii wyborczej w 2018 r. Obietnica nie doczekała się realizacji ani w 2020 r., ani nawet w 2022 r., a więcej czasu prezydent stolicy już nie dostanie. Od 1 stycznia palenie w kopciuchach w Warszawie będzie prawnie zakazane, a za opieszałość włodarza zapłacą mieszkańcy, i to niemało - nawet 5 tys. zł grzywny. Ratusz zapowiada wzmożone kontrole.
2022-11-14, 18:35
Wymiana kopciuchów, czy też, precyzyjniej mówiąc, kotłów na węgiel lub drewno niespełniających wymogów dla klas 3, 4 lub 5 według normy PN-EN 303-5:2012, to wymóg przyjętej przez samorząd Mazowsza uchwały antysmogowej. Sejmik wojewódzki podjął taką decyzję 24 października 2017 r. - zatem czasu na dostosowanie się było sporo.
Rafał Trzaskowski, walcząc o fotel prezydenta stolicy, postanowił jednak podbić stawkę i obiecał likwidację nieekologicznych pieców do końca 2020 r. Zapewne wizja czystego miasta bez smogu i to już w tak nieodległej perspektywie pomogła pozyskać potrzebne do zwycięstwa głosy. Niestety dla Rafała Trzaskowskiego polityka nie ogranicza się tylko do tego, kto więcej obieca, i "wybrańcy" są rozliczani też z realizacji swoich pomysłów.
Tu zaczynają się schody. Końca dobiega rok nie 2020, lecz 2022, a kilka tysięcy kopciuchów - według szacunków ekspertów - cały czas działa w stolicy.
Miasto przypomina
Dostrzega to też ratusz, który 14 listopada na swojej stronie internetowej poinformował, że zostało "Niecałe 50 dni na wymianę kopciucha". W informacji urzędnicy przypominają, że do końca tego roku mieszkańcy mogą jeszcze skorzystać z dotacji w wysokości nawet do 70 proc. kosztów.
REKLAMA
"Wymiana źródła ogrzewania może zostać dofinansowana również w ramach zewnętrznych programów, w których bierze udział miasto: Stop Smog i Czyste Powietrze. Poza likwidacją kopciucha umożliwiają one także termomodernizację budynków" - czytamy.
Był czas, nie ma chętnych
Zainteresowanie ze strony mieszkańców jest jednak niewielkie. Jak dowiedzieliśmy się w ratuszu, od początku tego roku do 31 października wpłynęło 385 wniosków.
- Od momentu, kiedy drastycznie wzrosły ceny energii prądu i innych sposobów ogrzewania, mieszkańcy boją się wymieniać swoje stare piece, które może i kopcą, ale myślę, że wolą gwarancję tego, że mogą ogrzewać swoje domy jak dotychczas - tłumaczy taki stan rzeczy Monika Beuth, rzecznik Urzędu m.st. Warszawy, cytowana przez portal TVP3 Warszawa.
- Niektórzy ludzie są uparci i nie chcą wymieniać pieców, ale to pokazuje, że to jest problem, z którym trzeba było się uporać już kilka lat temu. Wtedy nie byłoby już wymówek, że z powodu wojny, z powodu sytuacji energetycznej, tylko te piece byłyby już wymienione - komentuje stołeczny radny Prawa i Sprawiedliwości Wiktor Klimiuk.
REKLAMA
Pełne dane w styczniu
Według szacunków miasta, do wymiany jest ok. 7 tysięcy kotłów na paliwa stałe. Obecnie rozliczane są dotacje na wymianę tych urządzeń w ramach miejskiego systemu dotacji, a także trwa ich wymiana w zasobie komunalnym.
- Pełne dane będziemy mieć w styczniu 2023 r., po zakończeniu wszystkich rozliczeń - wskazuje Magdalena Winnicka z wydziału prasowego stołecznego ratusza.
Piotr Siergiej z Warszawskiego Alarmu Smogowego przewiduje, że w nowy, "zakazany" rok Warszawa wkroczy z ok. 4 tys. kopciuchów.
Działo się niewiele
Ekspert Polskiego Alarmu Smogowego Bartosz Piłat wskazuje, że problem smogu bierze się nie tylko z niewiedzy ludzi, ale przede wszystkim z braku intensywnych działań decydentów. Jego zdaniem w Warszawie w poprzednich latach w sprawie wymiany kotłów działo się niewiele.
REKLAMA
- Dopiero ostatnie zmiany zasad funkcjonowania systemu miejskiego pomocy mieszkańcom pokazały, że można było to zrobić inaczej i szybciej - zauważył.
Komunalne kopciuchy
W momencie wejścia w życie mazowieckiej uchwały antysmogowej w zasobie komunalnym Warszawy było blisko 2 tys. kopciuchów. Miasto przez cały czas zapewniało - wszystkie "kopciuchy" zlokalizowane w zasobach miejskich zostaną zlikwidowane do 2022 r.
Pod koniec października Aleksandra Grzelak z biura prasowego ratusza informowała jednak, że miejskie władze przewidują, że na koniec roku w eksploatacji pozostanie ok. 100 kopciuchów komunalnych.
- Są to najtrudniejsze przypadki związane z nieuregulowaną własnością, toczącymi się sprawami prawnymi czy postępowaniami reprywatyzacyjnymi - wskazała.
REKLAMA
Odpowiedzialność na władzach stolicy
To tłumaczenie ma jednak drugie dno. To oznacza, że nie tylko krnąbrni mieszkańcy, ale nawet miejscy urzędnicy nie potrafili zlikwidować "swoich" kopciuchów - ani w obiecanym przez Rafała Trzaskowskiego terminie, ani też dwa lata później.
- Za używanie tych 100 bezklasowych kotłów odpowiedzialny nie będzie lokator, lecz władze stolicy. - W przypadku kopciuchów komunalnych odpowiedzialność za ich użytkowanie leży po stronie m.st. Warszawy - zapewniła Grzelak.
Wzmożone kontrole
Ratusz zapowiada od nowego roku wzmożone, prowadzone przez strażników miejskich kontrole użytkowników kopciuchów. Trudno sobie wyobrazić jednak, by straż miejska - jednostka organizacyjna miasta stołecznego Warszawy - karała ratusz za to przewinienie.
Czy na ulgowe traktowanie będą mogli liczyć szeregowi mieszkańcy stolicy? W 2021 r. strażnicy miejscy przeprowadzili 13,5 tys. kontroli w tym zakresie, nałożyli ponad 500 mandatów i sporządzili 4 wnioski do sądu o ukaranie. Od 1 stycznia 2023 r., gdy kocioł staje się nielegalny, grozi mandat 500 zł lub grzywna nawet 5000 zł.
REKLAMA
IAR/PAP/TVP3 Warszawa/fc/kor
REKLAMA