Zaginięcie Iwony Wieczorek. "Mężczyzna z ręcznikiem" przerywa milczenie

2022-12-20, 23:50

Zaginięcie Iwony Wieczorek. "Mężczyzna z ręcznikiem" przerywa milczenie
Teodor N. - "mężczyzna z ręcznikiem" - przerwał milczenie i udzielił wywiadu ws. zaginięcia Iwony Wieczorek. Foto: Policja.pl

Sprawa niewyjaśnionego do dziś zaginięcia Iwony Wieczorek ponownie budzi wiele emocji. Na początku grudnia policja ponownie zaapelowała o informacje w sprawie tajemniczego "mężczyzny z ręcznikiem". Tym razem uwieczniony na nagraniach monitoringu świadek sam zgłosił się na policję. Później udzielił wywiadu dziennikowi "Fakt".

Iwona Wieczorek zaginęła 12 lat temu w Gdańsku. Mimo upływu lat sprawa jej zaginięcia nie została wyjaśniona. W sprawę włączyli się niedawno małopolscy śledczy z tzw. Archiwum X - specjalnego wydziału zajmującego się niewyjaśnionymi i szczególnie skomplikowanymi śledztwami.

Zaginięcie Iwony Wieczorek

Krótko po zaginięciu Iwony Wieczorek policja zaapelowała o pomoc w odkryciu tożsamości mężczyzny z ręcznikiem, który mógł być ostatnią osobą, która widziała kobietę żywą. Mężczyzna został uwieczniony przez kilka kamer monitoringu. Później, kiedy odnaleziono kolejne nagrania, apel powtórzono, jednak bezskuteczne.

W grudniu bieżącego roku policja ponownie pokazała stare nagrania, uzupełniając je o jeszcze jeden fragment, na którym udało się uwiecznić także twarz "mężczyzny z ręcznikiem". Po kilku dniach on sam osobiście zgłosił się na policję. Złożył zeznania i został zwolniony. Teraz przerwał milczenie i udzielił wywiadu dziennikarzom "Faktu".

"Mężczyzna z ręcznikiem" to Teodor N.

Teodor N. ma 58 lat i pochodzi z Chorzowa. W rozmowie z "Faktem" podkreślił bardzo mocno, że z zaginięciem Iwony Wieczorek "nie ma nic wspólnego". Równocześnie chorzowianin twierdzi, że w dniu zaginięcia kobiety w ogóle nie było go w Gdańsku. - Wszyscy zrobiliście ze mnie zabójcę Iwony Wieczorek, a ja nawet w tym dniu tam nie byłem - mówił oburzony w rozmowie z "Faktem".

To, że przez poprzednie 12 lat nie zgłosił się na policję w związku z publikowanymi materiałami z monitoringu, Teodor N. tłumaczy faktem, że o poszukiwaniu go nie miał pojęcia. - Powtarzam. Mnie tam nie było - dodał.

Na pytanie o to, w jaki sposób zatem znalazł się na nagraniach, "mężczyzna z ręcznikiem" już nie chciał odpowiedzieć. - Nic więcej nie będę mówił, mam od tego adwokata - powiedział "Faktowi". Wskazana przez niego kancelaria prawna także nie chciała z dziennikiem rozmawiać. Informacji o Teodorze N. nie chce też udzielać Prokuratura Krajowa.

Pierwsze zarzuty

Krótko po przesłuchaniu 58-latka w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek doszło do kolejnego przełomu. Małopolski wydział Prokuratury Krajowej postawił zarzuty Pawłowi P. To mężczyzna, który jest znajomym poszukiwanej. W noc, kiedy Iwona Wieczorek widziana była po raz ostatni, Paweł P. był z nią na dyskotece.

Zatrzymany usłyszał zarzuty dotyczące utrudniania postępowania, poprzez usuwanie śladów i dowodów, i podawanie nieprawdziwych informacji w sprawie Iwony Wieczorek. Ponadto Paweł P., wraz z drugą osobą zatrzymaną w tej sprawie, odpowie za przestępstwa narkotykowe - głosi komunikat Prokuratury Krajowej.

Według nieoficjalnych informacji, w Krakowie przesłuchiwana była znajoma Iwony Wieczorek.

Podejrzani mają policyjny dozór i zakaz opuszczania kraju. Musieli też wpłacić poręczenie majątkowe w wysokości 50 tysięcy złotych.

Czytaj również:

Posłuchaj

Małopolscy śledczy z wydziału Prokuratury Krajowej postawili zarzuty dwóm osobom w głośnej sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek. Relacja Dominiki Kossakowskiej (IAR/PR Kraków) 0:46
+
Dodaj do playlisty

Fakt.pl/IAR/PR Kraków/jmo

Polecane

Wróć do strony głównej