Zgoda USA na sprzedaż Polsce wyrzutni HIMARS. Szef MON: to dowód zaufania wobec nas

- Bardzo się cieszę ze zgody Departamentu Stanu USA na sprzedaż Polsce wyrzutni HIMARS; jest ona dowodem zaufania amerykańskiego wobec nas i dowodem budowanej konsekwentnie interoperacyjności między polskimi i amerykańskimi siłami zbrojnymi - powiedział wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak.

2023-02-08, 15:24

Zgoda USA na sprzedaż Polsce wyrzutni HIMARS. Szef MON: to dowód zaufania wobec nas
Szef MON: bardzo się cieszę ze zgody Departamentu USA na sprzedaż nam Himarsów; to dowód zaufania. Foto: ABACA / Abaca Press / Forum

Szef MON poinformował we wtorek, że Departament Stanu USA wyraził zgodę na sprzedaż Polsce prawie 500 wyrzutni HIMARS. Większość z nich ma być zamontowanych na polskich ciężarówkach. Jak dodał, Polska zakupi również zapas amunicji. - Przystępujemy do negocjacji cenowych - zaznaczył.

Pół tysiąca wyrzutni HIMARS

Błaszczak pytany o to, w środę przez dziennikarzy powiedział, że kiedy w maju ubiegłego roku informował opinię publiczną o tym, że składamy zapytanie ofertowe do Stanów Zjednoczonych w tej sprawie słyszał nieprzychylne komentarze. - Że za dużo, że po co, że, to w zasadzie jest nieuzasadnione - mówił.

- Bardzo się cieszę z decyzji rządu Stanów Zjednoczonych, gdyż Departament Stanu zaakceptował nasz wniosek. Sądzę - bo doświadczenie tak uczy - że w Kongresie to będzie formalność, że Kongres zaakceptuje nasz wniosek. Wiem, bo przecież jestem w kontakcie również z kongresmenami Stanów Zjednoczonych obu partii zarówno Partii Demokratycznej, jak i Partii Republikańskiej. Więc jestem pewien tego, że wniosek zostanie zaakceptowany" - powiedział Błaszczak.

Podkreślił, że w związku z tym do Polski trafi prawie 500 wyrzutni HIMARS. - A jeżeli wliczymy te, które zostaną dostarczone w tym roku, a zamówione zostały w 2019 roku, to będziemy mieć 506 wyrzutni HIMARS - dodał. - Rzeczywiście większość z nich - 468 - będzie posadowionych na jelczach, czyli na ciężarówkach produkowanych w Polsce, a 36 na oshkoshach czyli na ciężarówkach amerykańskich - zaznaczył.

REKLAMA

Odstraszyć agresora

Według niego, będzie to siła, która w sposób bardzo mocny odstraszy agresora. - Doskonale wiemy, że HIMARS-y świetnie sprawdzają się w rękach Ukraińców. Jeżeli popatrzymy na doświadczenia ukraińskie, to jest najskuteczniejsza broń, która zatrzymuje inwazję rosyjską na Ukrainę - zauważył Błaszczak.

- Więc bardzo się cieszę z tej decyzji. Ona jest też dowodem zaufania amerykańskiego wobec nas i dowodem budowanej konsekwentnie interoperacyjności między polskimi siłami zbrojnymi i siłami zbrojnymi amerykańskimi - powiedział minister. Jak dodał, zostanie wynegocjowana odpowiednia cena zakupu. - Cena została przedstawiona, jako cena maksymalna - podkreślił Błaszczak.

Zwrócił uwagę, że będzie również duży zasób amunicji do wykorzystania w tych wyrzutniach. - Mamy również korzyść polegającą na tym, że elementy tych zestawów, tego systemu zostaną wyprodukowane w naszym kraju. Myślę tu o ciężarówkach, na których zostaną posadowione wyrzutnie HIMARS - powiedział szef MON.

W bieżącym roku do Polski ma zostać dostarczonych 20 wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych dalekiego zasięgu HIMARS - 18 bojowych i dwie ćwiczebne - na podwoziach kołowych, kupionych przez Polskę w 2019 roku za 414 mln dolarów. HIMARS (High Mobility Artillery Rocket System) jest produkowany przez koncern Lockheed Martin.

REKLAMA

W maju ubiegłego roku MON zwróciło się do USA o przygotowanie oferty kolejnych ok. 500 zestawów (amerykańskie wojsko przed przekazaniem kilkunastu zestawów Ukrainie dysponowało 410 tymi systemami). Z uwagi na potrzeby USA (według producenta rozmowy dotyczą ok. 200 zestawów) i innych zainteresowanych państw oraz czas konieczny na realizację takiego zamówienia Polska zamówiła 218 wyrzutni K239 Chunmoo z Korei Południowej.

Czytaj także:

***

Wprowadzenie do polskiej armii wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych z pociskami o zasięgu do 300 km przewidywał przygotowywany od 2007 r. program Homar. System miał zostać opracowany przez krajowy przemysł, później zakładano produkcję licencyjną ze znacznym udziałem krajowych zakładów skupionych w konsorcjum pod przewodnictwem PGZ. Rozmowy z potencjalnymi kontrahentami trwały od początku 2015 r. Gotowość złożenia oferty wyrażały firmy ze Stanów Zjednoczonych i Izraela, początkowo w rozmowach brali udział także Turcy. W 2018 r. MON postanowiło o przyspieszeniu programu i rozpoczęciu bezpośrednich negocjacji ze stroną amerykańską.

PAP/as

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej