"To będzie najsilniejsza armia lądowa w Europie". Szef MON o wzmacnianiu polskiego wojska

W wywiadzie dla "Sieci" wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak podkreślił, że "jeśli Putin wziąłby Ukrainę, nie zatrzymałby się na niej". - Rozumiał to śp. prezydent Lech Kaczyński, warto, by rozumiał to każdy z nas. Dlatego budujemy armię, która odstraszy każdego potencjalnego agresora - wskazał.

2023-02-06, 07:53

"To będzie najsilniejsza armia lądowa w Europie". Szef MON o wzmacnianiu polskiego wojska
Szef MON dla "Sieci": To będzie najsilniejsza armia lądowa w Europie.Foto: PAP/Adam Warżawa

Wicepremier zwrócił uwagę w wywiadzie opublikowanym w poniedziałek, że wzrost siły, znaczenia, skuteczności i zamożności Polski mimo problemów jest dostrzegalny gołym okiem i widoczna w każdym zestawieniu danych.

"Sprawdzamy się w trudnych sytuacjach"

- Cóż jednak mają mówić ci, którzy w okresie, gdy rządzili, uważali nasze państwo za "teoretyczne" i "kamieni kupę"? Za naszych rządów tak nie jest. Państwo działa, sprawdza się w trudnych sytuacjach. Takich jak np. atak ze strony Białorusi. Swoją drogą, dziś chyba już nikt nie wątpi, że ten atak został zaplanowany na Kremlu. Obroniliśmy granicę, wspieramy Ukrainę, skokowo wzmacniamy polskie siły zbrojne. Jest dla mnie zaszczytem, że mogę w tym procesie uczestniczyć - powiedział Mariusz Błaszczak.

- W ubiegłym roku wstąpiło do wojska 13 742 zawodowych żołnierzy. To jest rekord od czasów zaniechania poboru! Odejścia też oczywiście są, to proces naturalny. Dla wielu żołnierzy zawodowych możliwość otrzymania należnych przy zwolnieniu ze służby datków, odpraw jest życiową okazją na uregulowanie spraw bytowych, spłatę kredytów. Była też pewna nieliczna grupa, mówię to z przykrością, żołnierzy, którzy zawiedli. Gdy musieli pójść bronić granicy i zobaczyli, jak uciążliwa to służba, zdecydowali się odejść. Podkreślam: zawiodło niewielu, ale tacy też byli. Przychodzą nowi, wspaniali ludzie, gotowi na poświęcenie. Obecnie w Wojsku Polskim pod bronią mamy 164 tys. żołnierzy - powiedział wicepremier.

Wydatki na wojsko w Polsce. Źródło: PAP Wydatki na wojsko w Polsce. Źródło: PAP
Czytaj także:

Pytany, co tu jest celem i jaką armię buduje, Błaszczak odparł, "że taką, która odstraszy każdego potencjalnego agresora, by nawet skrawek polskiej ziemi nie był okupowany, by żadne miasteczko nie stało się ofiarą »zaczystki«".

- Taką, która w razie potrzeby podejmie skuteczną walkę, bo jeśli sami nie będziemy się bronili, nikt nie przyjdzie nam z pomocą na wielką skalę. Armię uczącą się od najsilniejszej armii świata, czyli amerykańskiej. Absorbujemy jej doświadczenia, uczymy się jej sposobów działania - podkreślił minister.

"Najsilniejsza armia lądowa w Europie"

- To będzie najsilniejsza armia lądowa w Europie, liczna, wyposażona w nowoczesną broń. Armia aktywna w NATO, najsilniejszym sojuszu militarnym w historii świata, oraz współdziałająca z silnym komponentem amerykańskim na polskiej ziemi - dodał Błaszczak.

REKLAMA

Dopytywany o docelowy kształt armii, czy plan zarysowany w ustawie o obronie Ojczyzny jest już doprecyzowany, Błaszczak zwrócił uwagę, że sytuacja jest zmienna i trzeba reagować szybko na nowe wyzwania. - Ale fundamenty są znane. Armia co najmniej 300-tys., z 50 tys. żołnierzy WOT. 1 tys. czołgów K2 i 366 Abramsów. Sześć dywizji, z czego cztery już są. W 2015 r. zastaliśmy trzy słabo ukompletowane. Szczególnie rozwijamy 16. i 18. dywizję. Budujemy związki taktyczne czterobrygadowe, wcześniej były trzybrygadowe - powiedział szef MON.

Jak dodał, "ta druga z wymienionych dywizji 18. Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza Buka, będzie broniła bramy brzeskiej, to jej główne zadanie. Dlatego otrzyma czołgi Abrams. To będzie zapora nie do przejścia".

Kolejne dywizje

Na pytanie, kiedy będą kolejne dwie dywizje, Błaszczak odparł, że już budowana jest piąta w województwie podlaskim. - Odtwarzamy garnizony, które rozwiązał rząd PO-PSL np. w Grajewie. Pomaga nam samorząd, przekazując bezpłatnie nieruchomości. Podobnie jest w Kolnie, Siemiatyczach i wielu innych miejscach. Odtwarzamy też zlikwidowane przez ekipę Tuska jednostki artyleryjskie. Mogę też zdradzić, że czołgi K2 trafią do województwa warmińsko-mazurskiego - zaznaczył Błaszczak.

Dopytywany, czy odtworzymy zdolności produkcyjne amunicji, minister odpowiedział: "zrobimy to". Choć - jak dodał - "byłoby dużo łatwiej, gdyby zachowano, choć szczątkowe kompetencje w niektórych obszarach przemysłu zbrojeniowego". - Ale ten likwidacyjny nóż nie znał litości, wciąż za małe są moce. Ale i tu damy radę - podkreślił wicepremier.

REKLAMA

Pytany, czy te kontrakty są możliwe do cofnięcia, minister zapewnił, że na pewno, jeśli dalej będzie rządziła Zjednoczona Prawica, to te kontrakty zostaną zrealizowane. - Będzie to także jedno z pytań, przed którymi staną Polacy w czasie tegorocznych wyborów - dodał.

Czytaj także:

Pieniądze z KPO na obronność?

Minister został też zapytany, czy potwierdza, że uruchomienie środków z KPO mogłoby ułatwić wydatki na zakupy obronne. - W bieżącym roku na Wojsko Polskie wydamy rekordowe środki. Nie ma wyjścia, bo bez bezpiecznej Polski wszystkie nasze inne sukcesy, plany mogą zostać zrujnowane - powiedział Błaszczak.

Według niego brak KPO stworzy nam problemy i finansowanie zakupów zbrojeniowych będzie trudniejsze. - Choć i tak dzięki uporządkowaniu finansów publicznych udało się znaleźć pieniądze na wiele zadań. Każdy to chyba widzi wokół siebie - podkreślił szef MON.

REKLAMA

Błaszczak był też pytany, czy przekażemy samoloty F-16 armii ukraińskiej. - Mamy ich zbyt mało, tylko 48. Szkoda, że gdy podejmowano decyzję o zakupie, nie zdecydowano się na większy kontrakt. To polska presja spowodowała, że Ukraina otrzymała patrioty i leopardy. Gdyby rządziła koalicja PO-PSL skala i tempo pomocy byłoby co najwyżej proporcjonalne do niemieckiej, czyli niewielkie - ocenił minister.

"Jeśli Putin wziąłby Ukrainę, nie zatrzymałby się na niej"

Zdaniem Błaszczaka, wojna na Ukrainie potrwa długo. - Wolna Ukraina oznacza wolną Polskę. Jeśli Putin wziąłby Ukrainę, nie zatrzymałby się na niej. Rozumiał to śp. prezydent Lech Kaczyński, warto, by rozumiał to każdy z nas. Podobnie jak to, co oznaczałoby zniewolenie Polski. Nie dopuścimy do tego nigdy i cieszę się, że Polacy w zdecydowanej większości wspierają ten plan - zaznaczył wicepremier. 

ZOBACZ TAKŻE: Mariusz Błaszczak w Programie 1 Polskiego Radia

REKLAMA

PAP/IAR/jb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej