Trzaskowski próbuje odciąć się od ekopostulatów. Tymczasem... osobiście uczestniczył w konferencji C40
Jeszcze kilka dni temu, Rafał Trzaskowski bagatelizował temat postulatów C40, zbywając pytania o nie. Teraz jak się okazuje, mimo zapewnień, iż w Warszawie nie "wprowadzane są żadne ograniczenia dot. jedzenia mięsa", można mieć co do tego wątpliwości. Okazuje się bowiem, że na kongresie C40 Cities, Trzaskowski był obecny osobiście jeszcze w 2022 roku. Co więcej, Warszawa będzie uczestniczyć w programie pilotażowym organizacji, który powstaje przy współpracy z fundacją Georga Sorosa.
2023-02-19, 07:35
Jak twierdzi organizacja C40, "konsumpcja miejska", czyli to, czego mieszkańcy miast używają, jedzą i noszą oraz jak te rzeczy są wytwarzane i transportowane – jest większym motorem globalnego emisji gazów cieplarnianych, niż wcześniej sądzono. W raporcie stwierdzono, że emisje związane z konsumpcją z prawie 100 dużych miast na świecie stanowią już 10 proc. globalnych emisji gazów cieplarnianych, a bez pilnych działań emisje te prawie się podwoją do 2050 r.
Wśród rekomendacji raportu znalazło się ograniczenie spożycia mięsa, nabiału, zakupu ubrań, aut, czy podróży lotniczych. Członkiem organizacji jest m.in. Warszawa.
"Nie chcemy sztucznych ograniczeń"
Do kwestii raportu odniósł się w wypowiedzi dla tygodnika "Sieci" prezes PiS Jarosław Kaczyński. Ocenił, że "objawia się nam wielkie szaleństwo". Szef PiS zwrócił uwagę, że "z tych projektów wynika, że każdy mógłby zjeść rocznie maksymalnie 16 kg mięsa" i że jest to mniej, niż w czasie stanu wojennego i mniej, niż później dostawali pracownicy umysłowi, bo "na kartkach od Jaruzelskiego było po 2,5 kg na miesiąc, czyli 30 kg rocznie".
"Chcę to mocno podkreślić: my jesteśmy za wolnością, nie chcemy sztucznych ograniczeń w imię jakichś ideologii. Od nas Polacy nigdy nie usłyszą, że mają ograniczyć jedzenie mięsa, picie mleka, że mają obowiązek zmienić samochód na elektryczny albo nosić dwie koszule czy sukienki" - zadeklarował.
REKLAMA
Do wypowiedzi Kaczyńskiego odniósł się we wpisie na Twitterze w sobotę Trzaskowski, wypierając się i zaprzeczając, jakoby jakiekolwiek zmiany miały zostać w jego mieście wprowadzone. "Nawet Prezes Kaczyński zaszczycił mnie swoją uwagą. Jeszcze raz - nie wprowadzamy w Warszawie żadnych ograniczeń w jedzeniu mięsa. Rozumiem, że manipulacja kolegów się spodobała. Proszę raczyć się befsztykami na Żoliborzu latami - do woli! Kto bogatemu rentierowi zabroni" - napisał. Wcześniej prezydent Warszawy podkreślał, że rozwiązania z raportu C40 to jedynie rekomendacje.
- Racje żywnościowe w Polsce? Wiceminister klimatu: Trzaskowski, jeśli będzie rządził, może chcieć je wprowadzić
- "Miasta powinny rozwijać się w sposób zrównoważony". Prezydencki doradca odpowiada na postulaty C40
"Ja dawno nie widziałem takiej manipulacji. Mamy do czynienia z rekomendacjami, które kompletnie nie są dla nikogo wiążące prawnie. Które mówią tylko i wyłącznie o tym, jak może wyglądać przyszłość, jeżeli chodzi o liczenie emisji" - powiedział prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski na konferencji prasowej w piątek. "Warszawa nie podjęła żadnych zobowiązań w tej kwestii" - podkreślił.
Szybkie zmiany
Okazuje się jednak, że słowa Rafała Trzaskowskiego nie mają pokrycia w rzeczywistości. 16 lutego na profilu C40 Cities na Twitterze, pojawił się wpis obwieszczający start programu pilotażowego, w którym udział biorą największe europejskie miasta, takie jak: Barcelona, Mediolan czy właśnie Warszawa.
REKLAMA
Program ma "zademonstrować odpowiedź miast na kryzys klimatyczny, energetyczny i kosztów życia".
Co więcej, z wpisu okazuje się, że partnerem programu jest fundacja "Open Society Foundations" założona przez słynnego Georga Sorosa.
Jednym z partnerów w "odejściu od gazu" czy "tworzeniu bardziej zielonych miejsc pracy" jest Warszawa, którą prezentuje sam Trzaskowski.
Osobiste zapewnienia
REKLAMA
Na niekorzyść Trzaskowskiego działa także fakt, iż był on osobiście obecny na jednym z kongresów organizacji C40 w Buenos Aires w 2022 roku.
Kongres miał miejsce w roku, w którym Rosja dokonała zbrodniczej napaści na Ukrainę, wywołując tym samym największy od dekad kryzys klimatyczny w Europie. Podczas swojego wystąpienia Trzaskowski odniósł się do działań rządu, mających na celu złagodzenie wpływu kryzysu wywołanego przez Kreml oraz apelu do samorządów o pomoc w dystrybucji węgla.
Zdaniem prezydenta stolicy, mimo wojny na Ukrainie i kryzysu energetycznego, obecnie powinniśmy skupić się na przyspieszeniu wprowadzania ekologicznych rozwiązań. Co ciekawe, Trzaskowski zapewniał uczestników kongresu, że jego miasto skupia się na "monitorowaniu jakości powietrza". Tymczasem, jak już wcześniej pisaliśmy, to właśnie Warszawa, ma ogromny problem z wymianą tzw. kopciuchów.
Trzaskowski jednoznacznie podkreślił, że priorytetem jego miasta jest podniesienie świadomości mieszkańców, większy nacisk na transport publiczny czy odejście od klasycznych źródeł kopalnianych (w przypadku energii).
REKLAMA
Niepokojące słowa padły jednak ze strony jednej z uczestniczek tego samego panelu, na którym Trzaskowski występował. Martina Otto, przewodnicząca Programu Środowiskowego ONZ stwierdziła, że "użycie miast jako poligonów doświadczalnych" pokaże, że założenia mogą zostać zrealizowane.
Wywierać presję na rząd
Jeden z internautów przytoczył nagranie z wystąpienia online Trzaskowskiego podczas kongresu C40 Cities w 2021 roku w Glasgow. Nagranie w serwisie YouTube oznaczone jest jako "niepubliczne".
Trzaskowski w sposób stanowczy podkreśla, że jeśli na rządzie "należy wywierać presję", jeśli chce się wprowadzenia ekopostulatów. Zaznacza, że jego miasto "jest gotowe".
Ograniczenia dla mieszkańców
Jak podał kilka dni wcześniej "Dziennik Gazeta Prawna", w raporcie C40 Cities zarekomendowano:
REKLAMA
- zmniejszenie spożycia mięsa do 16 kg rocznie na osobę (w Polsce obecnie to średnio 70 kg);
- ograniczenie liczby samochodów do 190 szt. na tysiąc mieszkańców (obecnie średnia to 600 szt.);
- zmniejszenie spożycia nabiału do 70 kg (w Polsce 200 kg);
- ograniczenie liczby lotów na osobę do jednego raz na dwa lata;
- ograniczenie zakupu nowych ubrań do 8 sztuk rocznie.
PAP/IAR/twitter/youtube/as
REKLAMA