Na konferencji po rozmowie z szefem polskiej dyplomacji, Natalia Pinczuk podkreślała wspólne spojrzenie na kwestie historyczne i bieżące problemy dotyczące sytuacji, w której znalazła się Białoruś.
"Utrudnienia w kontaktach z mężem"
Odpowiadając na pytania dziennikarzy, Pinczuk powiedziała, że po apelach ze strony społeczności międzynarodowej, w tym Parlamentu Europejskiego, o uwolnienie jej męża, niestety nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o sytuację Alesia Bialackiego. - Nawet nastąpiły pewne utrudnienia w kontaktach z moim mężem - powiedziała Pinczuk.
Dodała, że trudno dzisiaj powiedzieć, czy wszelkie ostatnie działania i spotkania na Zachodzie przyniosą jakąkolwiek zmianę postawy reżimu w Mińsku i pozwolą na uwolnienie więźniów politycznych.
"Spotkanie przez szybę i telefon"
Odpowiadając na kolejne pytania Pinczuk powiedziała, że w ostatnim czasie, po kolejnym wyroku białoruskiego sądu, nie miała możliwości kontaktu z mężem. - Ostatnie moje spotkanie z nim, godzinne, było 10 listopada, to było jedyne spotkanie, które nam umożliwiono - przez szybę i telefon, tak jak klasycznie w więzieniach - mówiła Pinczuk.
Dodała, że jest możliwość korespondencji listowej, ale jest to tylko możliwość teoretyczna, ponieważ nie zawsze jest w praktyce realizowana. Jak zaznaczyła, korespondencja jest pod kontrolą reżimu i jej listy dochodzą do Bialackiego sporadycznie.
Pinczuk powiedziała, że w korespondencji ona i jej mąż stosują autocenzurę i nie poruszają żadnych tematów politycznych, bo takie mogą wzbudzić niezadowolenie cenzorów. - Patrzę za okno, opisuję, co się dzieje za oknem, patrzę na pająka, opisuję pająka. Patrzę na to, co jest tym życiem, które w ogóle nie dotyczy jakichkolwiek nawet insynuacji politycznych i społecznych. Więc jest to wielka próba pisania o życiu bez życia - mówiła Pinczuk.
00:30 12262618_2.mp3 Żona Alesia Bialackiego: jestem zmuszona pisać do niego o tym, co widzę za oknem, o pająkach, o gwiaździstym niebie. Piszę o wszystkim, co nie dotyczy polityki (IAR)
Dodała, że nawet list, w którym opisywała gwiaździste niebo nie dotarł do jej męża, bo - jak mówiła - widocznie dopatrzono się w tym jakiś ukrytych sensów czy znaczeń.
Praktyczne sposoby wsparcia
Nawiązując do spotkań m.in. w Polsce Pinczuk mówiła, że usłyszała słowa wsparcia i omawiane były możliwości wsparcia dla jej męża. - I sądzę, że do tych praktycznych sposobów wsparcia dojdziemy w najbliższym czasie - dodała.
Rzecznik MSZ Łukasz Jasina powiedział dziennikarzom, że Polska i Ministerstwo Spraw Zagranicznych robią wszystko, aby pomóc Alesiowi Bialackiemu.
00:28 12262618_1.mp3 Łukasz Jasina: Natalia Pinczuk, żona więzionego białoruskiego opozycjonisty Alesia Białackiego spotkała się z premierem i szefem MSZ (IAR)
- Natalia Pinczuk jest dla nas i sama bojowniczką, ale też i symbolem walki swojego męża, największego w tej chwili białoruskiego bohatera, laureata Pokojowej Nagrody Nobla (...). Pan minister (Zbigniew Rau) zapewnił panią Natalię, że zrobimy wszystko, żeby Aleś Bialacki to więzienie opuścił i aby, nawet jeśli tego więzienia w najbliższym czasie nie opuści, mówić głośno całemu światu o tym, co się dzieje, że nie zostanie sam - podkreślił rzecznik MSZ.
Czytaj także:
Zaznaczył zarazem, że uwolnienie Bialackiego, to jest "ciągle decyzja tego człowieka, który jest uzurpatorskim prezydentem Białorusi". - Czasami możemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, a to będzie i tak za mało. Ciągle mam głęboką nadzieję, że choćby kolejne święta Bożego Narodzenia Aleś Bialacki spędzi ze swoją rodziną, ale polityka uczy nas braku optymizmu czasami - przyznał Jasina.
Przed spotkaniem w MSZ, Natalia Pinczuk rozmawiała z premierem Mateuszem Morawiecki. Jasina przekazał, że w środę Pinczuk będzie rozmawiała z prezydentem Andrzejem Dudą.
Skazanie Alesia Bialackiego
Aleś Bialacki, białoruski obrońca praw człowieka, twórca centrum praw człowieka Wiasna i laureat ubiegłorocznej Pokojowej Nagrody Nobla, został na początku marca skazany przez sąd w Mińsku na karę 10 lat kolonii karnej. Trzej inni aktywiści, współpracownicy Bialackiego, zostali skazani na kary od 7 do 9 lat więzienia. Skazani zostali już wcześniej uznani za więźniów sumienia, a sprawa karna wobec Wiasny - za motywowaną politycznie.
PAP/IAR/jb