Pracownik RASP zaatakował pro-lifera. Sprawa umorzona, jest ruch prokuratury
Sąd w Warszawie umorzył postępowanie wobec byłego pracownika Ringier Axel Springer Polska, który zaatakował kierowcę ciężarówki pro-life. Sędzia Monika Louklinska stwierdziła w uzasadnieniu, że czyn miał znikomą szkodliwość społeczną.
2023-04-20, 10:28
Pracownik RASP Piotr Sz. zaatakował kierowcę ciężarówki 26 stycznia 2022 roku na warszawskim Wilanowie. Na nagraniu ze zdarzenia widać, jak Piotr Sz. rzuca przedmiotem w ciężarówkę po czym otwiera drzwi i bije siedzącego w środku kierowcę.
Chuligański napad pracownika Ringier Axel Springer
Według informacji Fundacji Pro - Prawo do Życia, na ciężarówce znajdowały się krytyczne informacje na temat handlu nielegalnymi pigułkami poronnymi. Materiał wideo ze zdarzenia pojawił się w mediach społecznościowych.
Portal tvp.info potwierdził, że napastnikiem jest 36-letni Piotr Sz. pracujący w dziale SEO w Ringier Axel Springer. Według informacji podanych przez RASP, "został zawieszony natychmiast po zdarzeniu, a następnie zwolniony". Firma podkreśliła, że "jakiekolwiek przejawy przemocy nie są i nie będą akceptowane".
REKLAMA
Piotr Sz. nie przyznał się do zarzutów.
Warszawski sąd umarza sprawę
Z ustaleń tvp.info wynika, że 27 marca Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa umorzył postępowanie w wyniku decyzji sędziego Moniki Louklinskiej.
Sędzia stwierdziła, że pracownik RASP bezsprzecznie "wyczerpał znamiona" przestępstwa, jednak napaść na kierowcę była czynem o "znikomej szkodliwości społecznej". Podczas oceny stopnia szkodliwości społecznej, uwzględniła "motywację sprawcy oraz jego zamiar, jaki towarzyszył podczas popełnienia zarzucanego mu czynu".
REKLAMA
Monika Louklinska zwróciła uwagę, że dała "pełną wiarę" zeznaniom Piotra Sz. Według nich, jego czyn był wynikiem "impulsywnej reakcji" na zdjęcia abortowanego płodu, umieszone na ciężarówce. To z kolei było poprzedzone otrzymaniem przez oskarżonego informacji o tym, iż w wyniku odmowy wykonania aborcji przez lekarzy, zmarła kobieta będąca w ciąży bliźniaczej.
"Czyn nie miał charakteru chuligańskiego"
W ocenie sądu jego atak nie był wcześniej zaplanowany i wynikał wyłącznie z emocji. W uzasadnieniu sąd podkreślił że zachowanie Sz. "nie było długotrwałe, a gdy tylko zaobserwował, iż nie może wpłynąć w jakikolwiek sposób na czynności pokrzywdzonego, zaprzestał jego szarpania i oddalił się z miejsca zdarzenia".
Sędzia dodała, że Piotr Sz. nie miał zamiaru narażenia zdrowia czy życia pokrzywdzonego. Chciał jedynie spowodować zaprzestanie prowadzenia działalności przez osobę prowadzącą furgonetkę pro-life.
Monika Louklinska podkreśliła podczas umorzenia postępowania, że działalność Fundacji Pro - Prawo do Życia jest "agresywna" i wywołuje kontrowersje, nie licząc się z wrażliwością odbiorców. Dodała, że czyn Piotra Sz. nie miał charakteru chuligańskiego.
REKLAMA
Prokuratura stołeczna wniosła zażalenie
"W ocenie sądu oskarżony, podejmując się inkryminowanego działania, dał wyraz swojemu rozgoryczeniu, które poparte było niezgodą na bezsensowną śmierć człowieka w aspekcie propagowanych przez fundację do skrajnych obrazach" – napisała sędzia.
Według informacji, jakie pozyskał portal tvpinfo.pl, na początku kwietnia 2023 roku prokuratura skierowała zażalenie, wnosząc o ponownie rozpatrzenie sprawy. Podkreśliła, że czyn Piotra Sz. jest bezsprzecznie chuligański a sędzia popełnił błąd na etapie ustaleń faktycznych. Fakt, że oskarżony oburzył się treścią prezentowaną na furgonetce fundacji nie stanowi usprawiedliwienia dla użycia przemocy.
- "Newsweek" przegrał w sądzie z Collegium Humanum. Ma opublikować oświadczenia
- "Ekspert" TVN i RASP od pedofilii przed sądem. Kim jest skompromitowany mec. Artur Nowak?
tvp.info/mc
REKLAMA
REKLAMA