"Ani jednego dziecka więcej. Stop przemocy". W Częstochowie ruszył marsz po śmierci Kamila

2023-05-14, 12:41

"Ani jednego dziecka więcej. Stop przemocy". W Częstochowie ruszył marsz po śmierci Kamila
Sobotnie uroczystości pogrzebowe 8-letniego Kamila na Cmentarzu Kule w Częstochowie. Foto: PAP/Waldemar Deska

W Częstochowie w południe rozpoczął się marsz, którego uczestnicy chcą zaprotestować przeciwko przemocy po śmierci ośmioletniego Kamila, skatowanego przez ojczyma. Zgromadzenie zatrzyma się m.in. przed gmachami instytucji, które zdaniem organizatorów nie reagowały właściwie, by pomóc chłopcu.

Uczestnicy "Marszu sprawiedliwości śp. Kamilka" zgromadzili się przed południem na pl. Biegańskiego. Przejdą ulicami Częstochowy, by dotrzeć przed m.in. przed siedzibę szkoły, w której uczył się Kamil, przed gmach Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej oraz sądu. - Chcemy postawić znicz przy każdej z tych instytucji, która go zawiodła - mówili organizatorzy.

"Nie bądź obojętny"

"Ani jednego dziecka więcej. Stop przemocy", "Nie bądź obojętny", "Poparzona buzia, zranione serce. Dziecko zmarło w potwornej męce", "Chcesz być ślepy, chcesz być głuchy na płacz dzieci - jesteś głupi!", "Przyzwolenie na cierpienie to empatii zwyrodnienie!" - napisano na transparentach. O cierpieniu Kamila przypomina też umieszczony na dziecięcym wózku duży pluszowy miś. Jest obandażowany, jak Kamil, kiedy trafił do szpitala.

- Chcemy wreszcie coś zrobić z tym, co się dzieje w tej Polsce, i nie tylko - codziennie słyszymy o zakatowanych dzieciach i musimy powiedzieć "dość", ktoś musi to zrobić - powiedziała tuż przed wyruszeniem marszu jedna z organizatorek manifestacji Karolina Łuszczyna-Nowicka.

- Przede wszystkim zebraliśmy się tutaj dla Kamilka, upamiętniając jego męczeńską śmierć, bo tak naprawdę była to męczeńska śmierć i mamy nadzieję, że już nie będzie ani jednego zakatowanego dziecka więcej. Chcemy też postawić znicz przy każdej z tych instytucji, która go zawiodła - dodała.

Sprawa 8-letniego Kamila

Katowany przez ojczyma ośmiolatek był przez ponad miesiąc leczony w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Zmarł w poniedziałek rano. W sobotę w Częstochowie odbył się pogrzeb Kamila. Zgromadził tłumy mieszkańców. Sprawa maltretowania chłopca wyszła na jaw po zgłoszeniu złożonym przez biologicznego ojca dziecka 3 kwietnia. Dziecko z ciężkimi obrażeniami - rozległymi oparzeniami i złamaniami - przetransportowano do katowickiego szpitala śmigłowcem.

Śledztwo w tej sprawie, prowadzone dotychczas przez częstochowską prokuraturę, zostało przed kilkoma dniami przeniesione do Gdańska. Ojczym Kamila, który na początku kwietnia został aresztowany pod zarzutem usiłowania zabójstwa i znęcania się nad Kamilem ze szczególnym okrucieństwem, po śmierci chłopczyka ma mieć zmieniony zarzut na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Matka zaś, podejrzana o narażanie swego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenia pomocnictwa mężowi w znęcaniu się nad chłopcem, może odpowiedzieć za pomoc w zabójstwie. Także ona jest aresztowana. Zarzuty w tej sprawie, dotyczące nieudzielenia Kamilowi pomocy, usłyszeli także siostra matki Kamila, a następnie mąż tej kobiety. Wszyscy mieszkali w tym samym domu.

Czytaj więcej:

Drugi wątek śledztwa dotyczy niedopełnienia obowiązków przez pracowników ośrodków pomocy społecznej w Częstochowie, a także w Olkuszu, gdzie przez pewien czas mieszkała rodzina Kamila oraz działających przy gminach zespołów ds. przeciwdziałania przemocy w rodzinie, a także przez kuratorów i placówki oświatowe. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował, że niezależnie od śledztwa prokuratury w sprawie śmierci Kamila, zdecydował się wystąpić do rzecznika dyscyplinarnego sędziów celem wszczęcia postępowania wyjaśniającego wobec sędziów, w związku z podejmowanymi przez nich decyzjami w sprawie opieki nad chłopcem.

Teresa Wargocka o śmierci 8-letniego Kamila: myślę, że sąd zlekceważył tę sytuację

PAP/nt

Polecane

Wróć do strony głównej