Cenckiewicz: Zmiana w stosunkach Polski i Rosji w latach 2007–2014 była potrzebna Niemcom

- Zmiana w polsko rosyjskiej polityce w latach 2007-2014 była potrzebna głównie niemieckiej polityce. Koncepcja resetu była osią konfliktu pomiędzy prezydentem Kaczyńskim a premierem Tuskiem - powiedział w TV Republika dyrektor Wojskowego Biura Historycznego dr hab. Sławomir Cenckiewicz, współreżyser serialu "Reset".

2023-06-12, 23:10

Cenckiewicz: Zmiana w stosunkach Polski i Rosji w latach 2007–2014 była potrzebna Niemcom
Sławomir Cenckiewicz: zmiana w polsko-rosyjskiej polityce w latach 2007-2014 była potrzebna Niemcom. Foto: PAP/Paweł Supernak

W poniedziałek, 12 czerwca, o godz. 21.30 na antenie TVP Info i TVP1, rozpoczęła się emisja serialu dokumentalnego "Reset". Nad serialem od dłuższego czasu pracowali: dziennikarz Michał Rachoń i historyk Sławomir Cenckiewicz. W serialu ujawnią nieznane dokumenty i sensacyjne fakty na temat polsko-rosyjskiego resetu lat 2007–2014.

- Koncepcja resetu była osią konfliktu pomiędzy prezydentem Lechem Kaczyńskim a premierem Donaldem Tuskiem. Sam kiedyś uważałem, że ten spór był tylko wypadkową polityki wewnętrznej. Nie rozumiałem, że właśnie reset był osią tego sporu. Między 2007 a 2010 r. wydarzały się newralgiczne momenty w historii, np. szczyt NATO w Bukareszcie, wojna w Gruzji. Z tego wszystkiego prezydent Polski miał być wyłączony. Tusk mówił to publicznie w jednym z wywiadów: "Reprezentujemy z panem prezydentem Kaczyńskim dwie sprzeczne koncepcje polityki zagranicznej" i dokładnie tak jest. Jedna była polityką proamerykańską, choć Tusk nazywał ją "romantyczno-historyczną", a druga była orientacją europejską. Polska została "rozerwana" na te dwie polityki - powiedział w TV Republika dyrektor Wojskowego Biura Historycznego im. gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego oraz współscenarzysta i reżyser serialu dokumentalnego TVP "Reset", historyk dr hab. Sławomir Cenckiewicz.

- Reset był potrzebny niemieckiej polityce i polityce głównych mocarstw europejskich, Francji i częściowo także Włoch Berlusconiego, który był wielkim jego zwolennikiem. Był permanentnym obrońcą Putina i angażował się w walkę z amerykańską tarczą antyrakietową w Polsce i w Europie. Ten koncert kilku kluczowych państw zadecydował, że reset Polski nastąpił po zwycięstwie PO i PSL w wyborach jesienią 2007 r. - ocenił.

Kwestia małego ruchu granicznego

- Jednym z fundamentów resetu była kwestia małego ruchu granicznego. W tych kwestiach Litwa i Szwecja były zdecydowanie przeciwne, a w Polsce budowano wówczas strategię ogrywania Litwy i Szwecji po to, by wprowadzić ruch bezwizowy z Rosją. Te państwa postrzegały to jako zagrożenie dla całej Unii - wyjaśnił w TV Republika współscenarzysta serialu "Reset", dziennikarz Michał Rachoń.

REKLAMA

- Koncepcja małego ruchu granicznego była z jednej strony koncepcją niemiecką, ale generalnie był to postulat Rosji. To Rosjanie chcieli małego ruchu granicznego, który później miał być rozszerzony i w symbolicznym sensie miała zostać pokonana bariera w postaci Schengen. Nieprzypadkowo dogadywano tę kwestię w formacie Niemcy-Polska-Rosja. Rocznie prawie 70 tys. Rosjan przebywało w okolicach Trójmiasta. Tam doszło do szeregu sytuacji trudnych z punktu widzenia kontrwywiadu, ponieważ Rosjanie przyjeżdżali np. z własnym sprzętem łączności. Szczupłość polskich struktur kontrwywiadowczych nie pozwalała na to, aby to okiełznać - wyjaśnił Cenckiewicz.

Rosyjscy żołnierze w Trójmieście

Historyk przypomniał sytuację, która miała miejsce po zaprzysiężeniu Bronisława Komorowskiego na prezydenta (2010). - Do portu w Gdyni wpłynął okręt "Kaliningrad" i około dwustu rosyjskich żołnierzy rozpierzchło się po Trójmieście - wskazał.

- Poza problemami kontrwywiadowczymi pojawiły się kwestie kryminalne, drobne i większe przestępstwa, szemrani biznesmeni. To była duża skala. Pomysł był rosyjski - dodał.

Tekst Putina na pierwszej stronie "GW"

- Zamach z 10 kwietnia 2010 r. stał się okazją do pogłębienia, a nie wyhamowania resetu pomiędzy Polską a Rosją. Fundamentalny tekst Władimira Putina opublikowany został w "Gazecie Wyborczej" na pierwszej stronie. Tekst jest sążnisty, w tym fundamentalna treść, która dotyczyła "tożsamościowego kręgosłupa Polaków" - sprawy Katynia. "Gazeta Wyborcza", która dziś tak nerwowo podchodzi do badania tego zjawiska, jest częścią resetu. To tam Radosław Sikorski pisał skandaliczne teksty o polskiej polityce zagranicznej - podkreślił Rachoń.

REKLAMA

- Jako niedoszły autor biografii Donalda Tuska znalazłem niesamowite fragmenty jego wypowiedzi z lat 2004-05. Nie zachęcał w 2005 r. prezydenta Kwaśniewskiego do wyjazdu do Moskwy na obchody dnia zwycięstwa, bo uważał, że postkomuniści nie powinni się z Rosjanami w jakikolwiek sposób stykać, bo wszyscy wiedzieli, jakie mieli relacje w okresie Związku Sowieckiego - ocenił szef WBH.

Czytaj także:

PAP/mr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej