"Wyłączenie Polski" z paktu migracyjnego? Politycy Zjednoczonej Prawicy: nie dajmy się nabierać na wrzutki KE
Przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy zareagowali na medialne doniesienia o rzekomej możliwości "wyłączenia Polski" z paktu ws. relokacji migrantów z Afryki. Zgodnie podkreślają, że za tą propozycją kryją się mechanizmy, które pozwolą arbitralnie decydować Komisji Europejskiej, które polskie wnioski w tej sprawie akceptować, a które odrzucać.
2023-06-19, 19:47
- Założenia tzw. unijnego mechanizmu solidarności nie rozwiązują problemu nielegalnej migracji w Europie, ale go wręcz potęgują - ocenił wiceszef MSWiA Bartosz Grodecki. Dodał, że Polska wielokrotnie pokazywała swoją solidarność na arenie międzynarodowej.
W poniedziałek RMF FM poinformowało, powołując się na informacje od kilku unijnych dyplomatów i ekspertów, którzy brali udział w negocjacjach pakietu migracyjnego, że Polska będzie mogła wnioskować o całkowite odstępstwo od obowiązkowej solidarności - czyli od relokacji migrantów, kontrybucji finansowej w wysokości 20 tys. euro za nieprzyjętego migranta czy wsparcia operacyjnego. Jak podkreślono, chodzi o uwzględnienie sytuacji kraju, który ma specyficzną sytuację geopolityczną oraz już przyjął ponad milion uchodźców.
To dwie odrębne kwestie
Wiceszef MSWiA Bartosz Grodecki, odnosząc się w poniedziałek do tzw. unijnej solidarności, podkreślił, że należy rozgraniczyć dwie kwestie dotyczące mechanizmu relokacji oraz pomocy dla uchodźców. - Podkreślamy, że sprzeciw polskiego rządu odnosi się bezpośrednio do mechanizmu relokacji, który uważamy za błędny i który nie sprawdził się już w przeszłości. W dodatku jego założenia nie rozwiązują problemu nielegalnej migracji w Europie, ale go wręcz potęgują. Stąd nasz mocny głos w tej sprawie, który wybrzmiał 8 czerwca br. podczas posiedzenia Rady do spraw Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w Luksemburgu - powiedział.
Zaznaczył, że "liczba uchodźców z Ukrainy, czyli osób objętych ochroną tymczasową, jest jedną z przesłanek, która jest zawarta w rozporządzeniu i która będzie wzięta pod uwagę przy ocenie wniosku o zwolnienie z mechanizmu solidarności". - Natomiast w przypadku zakończenia obowiązywania ochrony tymczasowej (o czym decyduje komisja) ta przesłanka nie będzie miała zastosowania. Wynika to z tego, że osoby te nie będą już objęte ochroną tymczasową i będą przebywały w Polsce na mocy innych tytułów pobytowych - podkreślił.
REKLAMA
Arbitralne decyzje Komisji Europejskiej
Jak dodał, nie do zaakceptowania jest również fakt, że o całym mechanizmie solidarności, wyrażanym przez państwa członkowskie, będzie arbitralnie decydowała Komisja Europejska. - Polska wielokrotnie pokazywała swoją solidarność na arenie międzynarodowej. Okazywaliśmy ją w sposób bezwarunkowy, ale także w oparciu o ocenę możliwości zarówno finansowych, jak i tych związanych z naszymi zasobami materialnymi czy ludzkimi. Arbitralne narzucanie nam mechanizmów pomocowych nie ma nic wspólnego z solidarnością. Tym bardziej że wiąże się to z systemem kar, który jest dla nas nie do zaakceptowania, jeśli chodzi o ich wysokość względem bardzo skromnej pomocy finansowej, jaka została przekazana Polsce na potrzeby uchodźców z Ukrainy - powiedział.
Z tą oceną zgadza się była premier Beata Szydło. Szefowa rządu w latach 2017-19 zwraca uwagę, że nie może być to przypadkowa zbieżność zdarzeń, że "jednego dnia w Poznaniu Donald Tusk rzuca, że referendum w sprawie relokacji migrantów jest zbędne, a już po kilkudziesięciu godzinach »wolne media« oczywiście donoszą, że anonimowe źródła w Brukseli potwierdzają tezy Tuska".
"Przy tym media pomijają fakt, że Polska najpierw musiałaby się zgodzić na - swoją drogą całkowicie pozatraktatowe - nowe mechanizmy relokacji, a potem czekać na łaskę Brukseli" - zaznacza Beata Szydło.
Już raz nam to chcieli wcisnąć
W podobnym tonie wypowiedział się wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. "A wiecie, jaki jest jeden z wielu warunków, który oceniać arbitralnie będzie KE? Decydować ma ocena KE współpracy z Frontexem, czyli unijną agencją odpowiedzialną za »ochronę« granic. Współpraca, czyli przyjęcie nadzoru tej agencji nad polską granicą. Próbowano nam to wcisnąć w 2021 w trakcie obrony granicy i wtedy muru na granicy z Białorusią byśmy nie mieli... i generalnie już w tym momencie KE ma »argument« by ewentualne wnioski Polski odrzucać" - napisał na Twitterze.
REKLAMA
Minister dodał, że Polska nie powinna się dawać łapać na podobne "wrzutki".
Uzależnienie od grymasu KE
Również wiceszef MSWiA Maciej Wąsik nie ma wątpliwości co do rzeczywistych intencji Brukseli w tej sprawie. "Ustalono, że Komisja Europejska MOŻE zwolnić z obowiązkowych kwot. MOŻE. Nie chcemy, żeby Polska była uzależnia od grymasu KE" - zaznaczył.
Europoseł PiS Kosma Złotowski również ostrzega przed taką cyniczną grą. "Środki na odbudowę naszej gospodarki po pandemii #KE zmieniła w broń polityczną wymierzoną w rząd i blokuje wypłatę #KPO licząc, że pomoże w ten sposób opozycji wygrać wybory. Z tym tzw. odstępstwem będzie dokładnie tak samo" - ostrzega eurodeputowany.
W czwartek Sejm przyjął uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów. Podkreślono w niej, że "solidarność europejska nie może mieć formy szantażu - uległość albo kara finansowa". "Decyzje w tak ważnej sprawie nie mogą być podejmowane poza kontrolą państw członkowskich lub wbrew nim z ominięciem zasady jednomyślności" - napisano. "Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zobowiązuje Rząd Rzeczypospolitej Polskiej do stanowczego sprzeciwu wobec takich praktyk" - głosi uchwała.
REKLAMA
- Katastrofa łodzi z migrantami. "Jedna z najbardziej śmiercionośnych tragedii na Morzu Śródziemnym od dekady"
- "Współczesny targ niewolników". Prof. Panfil o polityce migracyjnej UE
Zobacz także: Marek Ast o referendum nt. relokacji migrantów
PAP/Twitter/łs
REKLAMA