Za fałszywy alarm bombowy grozi nawet osiem lat więzienia. Rzecznik SG apeluje o rozwagę
Skończył się rok szkolny, a to oznacza początek wakacji i zwiększony ruch turystyczny. Rzecznik Straży Granicznej por. Anna Michalska przestrzegała przed fałszywym alarmowaniem służb o bombie. - Żarty dotyczące bezpieczeństwa np. o bombie w plecaku, mogą się skończyć nie tylko poniesieniem kosztów ewakuacji portu lotniczego i odwołania lotu, ale także zarzutami karnymi. Za fałszywe alarmy grozi nawet do 8 lat więzienia - przypomniała.
2023-06-24, 07:30
Por. Anna Michalska poinformowała, że w okresie letnim wzrasta liczba interwencji związanych z żartami o bombie w bagażu, czy pozostawieniem na lotnisku bagażu bez opieki. Rośnie też liczba incydentów na pokładach samolotów.
Por. Anna Michalska: żarty o bombie w bagażu mogą się źle skończyć
Od początku stycznia w terminalach i na terenach przyległych do lotnisk oraz na pokładach samolotów Straż Graniczna interweniowała 279 razy: 121 razy w samolotach, 158 w terminalach i wokół lotnisk. Funkcjonariusze SG wystawili 32 mandaty karne na kwotę prawie 31 tys. zł.
- Nasi funkcjonariusze w trosce o bezpieczeństwo, konieczność zapewnienia ochrony lotów oraz porządku na lotnisku, mają obowiązek potraktować poważnie wszelkiego rodzaju zgłoszenia nie tylko o podłożeniu bomby na terenie portu lotniczego, ale również wszelkiego rodzaju żarty, które dotyczą posiadania przez podróżnych w bagażu materiałów i przedmiotów niebezpiecznych - wyjaśniła por. Anna Michalska i dodała, że w ostatnim czasie osób żartujących o bombie w plecaku jest więcej.
- To zwykle osoby pod wpływem alkoholu, które piły np. ze względu na strach przed lataniem. Ostatnio takie rozrabiające grupy to uczestnicy organizowanych za granicą tzw. wieczorów kawalerskich - mówiła rzeczniczka SG.
REKLAMA
Ostrzegła, że konsekwencją wybryków może być nałożenie mandatu karnego, utrata biletu lotniczego, zatrzymanie, a nawet zarzuty prokuratorskie. Michalska przypomniała również, że zabrania się wnoszenia na teren lotniska - bez stosownego zezwolenia - broni i materiałów niebezpiecznych lub innych przedmiotów, mogących stanowić zagrożenie np.: kastetów, pałek czy noży. - W razie stwierdzenia posiadania takiego przedmiotu, jego właściciel musi liczyć się ze stanowczą reakcją funkcjonariuszy Straży Granicznej - podkreśliła Michalska.
Pozostawiony bagaż, to zawsze kłopoty
Przypomniała, że pozostawiony bez opieki bagaż również traktowany jest jako potencjalne zagrożenie i wiąże się to także ze wszczęciem odpowiednich procedur bezpieczeństwa. - Bagaż bez nadzoru zawsze oznacza kłopoty nie tylko takie jak opóźnienia w komunikacji lotniczej, ale również sankcje w postaci mandatu karnego - powiedziała.
Rzeczniczka SG dodała, że od początku roku pirotechnicy Straży Granicznej 238 razy podejmowali działania na lotniskach w związku z pozostawionymi bez opieki bagażami i nałożyli w związku z tym 82 grzywny w drodze mandatu karnego na podróżnych na kwotę 21 tys. zł.
- Każdy pozostawiony bez nadzoru bagaż, to konieczność wprowadzenia odpowiednich procedur. W pierwszej kolejności przez lotniskową rozgłośnię przywoływany jest właściciel bagażu. Jeśli się nie zgłosi, zabezpiecza się miejsce, w którym znajduje się podejrzana walizka, czyli wyznacza się strefę bezpieczeństwa, a z rejonu zagrożenia ewakuuje się osoby postronne. Następnie, funkcjonariusze SG - pirotechnicy - przeprowadzają rozpoznanie pirotechniczne przy użyciu specjalistycznego sprzętu i z pomocą psa służbowego, szkolonego do wykrywania materiałów wybuchowych - wyliczyła.
REKLAMA
Apel o rozwagę
Zaznaczyła, że w razie braku całkowitej pewności, że bagaż nie stanowi zagrożenia, pirotechnicy neutralizują go za pomocą działka wodnego, co oznacza zniszczenie walizki wraz z zawartością. - Tego typu interwencje powodują zazwyczaj poważne utrudnienia, są czasochłonne i często kosztowne - powiedziała por. Anna Michalska.
Zaapelowała, aby przebywając na lotnisku pamiętać o rozwadze i wykonywaniu poleceń służb i pracowników obsługi lotniska. - Pozwoli to uniknąć opóźnień, utrudnień i niepotrzebnych problemów w drodze na upragnione wakacje, a także sankcji karnych w postaci mandatu - dodała rzeczniczka SG.
PAP/jmo
REKLAMA
REKLAMA