Trzeci odcinek "Resetu". Tusk negocjował amerykańską tarczę antyrakietową pod dyktando Putina

Za nami trzeci odcinek serialu dokumentalnego "Reset" - tym razem poświęconego amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Autorzy produkcji – Michał Rachoń i prof. Sławomir Cenckiewicz – przypominają, że umowa z USA ws. systemu obronnego była już niemal dopięta, gdy władze w Polsce obejmowała w 2007 r. ekipa Donalda Tuska, i ujawniają dokumenty z amerykańskich archiwów.

2023-06-26, 23:20

Trzeci odcinek "Resetu". Tusk negocjował amerykańską tarczę antyrakietową pod dyktando Putina
"Reset", czyli polityka Tuska wobec Rosji. Foto: TVP

W materiale filmowym Riki Ellison, prezes Missile Defence Advocacy Alliance, zapewnia, że pociski były gotowe do rozmieszczenia w bardzo krótkim czasie. 

Ostatnia prosta

Sytuacja jednak zaczęła się komplikować po pobycie Donalda Tuska na Kremlu w lutym 2008 roku, a złożona miesiąc później wizyta polskiego premiera w Waszyngtonie, zamiast popchnąć sprawę tarczy do przodu - jak chciał George W. Bush - okazała się hamulcem. 

"Prezydent Stanów Zjednoczonych chciał szybko dopiąć ostatnie formalności, jednak strona polska zaczęła stwarzać problemy i mnożyć warunki, które Amerykanie mieliby spełnić w zamian za zgodę na rozmieszczenie elementów systemu obronnego. Tusk w wypowiedziach dla mediów sugerował nawet, że tarcza antyrakietowa i obecność armii Stanów Zjednoczonych nie wzmacniałaby bezpieczeństwa Polski" - pisze niezalezna.pl.

Kto wywiezie śmieci?

- W zasadzie chodziło o zasypanie Amerykanów jakąś niezliczoną ilością postulatów, warunków, które mieszczą się w tym pojęciu modernizacji polskiej armii i które Amerykanie mieli spełnić. Zresztą one wykraczają poza kwestie dotyczące armii - opisuje działania polskiego rządu prof. Cenckiewicz.

REKLAMA

- Proszę sobie wyobrazić, że była mowa nawet o tym, kto po rozwiązaniu tej bazy związanej z tarczą antyrakietową, bazy amerykańskiej, posprząta po sobie, wywiezie śmieci, jak będzie wyglądała rekultywacja gruntów. To jest tak długa lista, że mamy do czynienia z jakimś rodzajem inflacji warunków, które strona amerykańska miała spełnić, żeby ten projekt w ogóle zrealizować - dodaje badacz.

Cytowana w materiale Anna Fotyga (w 2008 r. pełniła funkcję szefowej Kancelarii Prezydenta RP) zauważa, że postawienie niemożliwych do zrealizowania warunków to najłatwiejszy sposób "zneutralizowania" przedsięwzięcia, którego nie można otwarcie zaatakować. 

Odmrożenie stosunków z Moskwą

Nowe światło na rozmowy w Tuska w Waszyngtonie rzucają odtajnione dokumenty z biblioteki prezydenta USA, które zostały przedstawione w trzecim odcinku "Resetu". Wynika z nich, że kluczowy wpływ na decyzję o rozmieszczeniu amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce miała rozmowa Tuska z Putinem w Moskwie.

"Powiem jeszcze jedną rzecz, której nie powiem publicznie. Kiedy byłem w Rosji, udało mi się odmrozić stosunki. Tego właśnie chcieliśmy. To jednak coś kosztowało. Nie było to łatwe zadanie. I wszystko było w porządku, dopóki nie poruszyliśmy tematu obrony przeciwrakietowej. Wiesz, co powiedział Putin? Nagle stał się bardzo niespokojny, spojrzał mi w oczy i powiedział: »OK, chcesz obrony przeciwrakietowej? Dobrze, ale następnego dnia skieruję moje rakiety z głowicami atomowymi na cele w Polsce«” - amerykański dokument przytacza wypowiedź Tuska.

REKLAMA

Prezydent Stanów Zjednoczonych tłumaczył, że Rosja tak straszy, ale Tusk pozostawał głuchy na te słowa.

Amerykanie zaniepokojeni

W materiale przedstawiona została także notatka z rozmowy Witolda Waszczykowskiego, głównego negocjatora umowy ws. tarczy antyrakietowej, z Pamelą Quanrud, zastępcą ambasadora USA w Polsce, z maja 2008 r.

"W ocenie Quanrud Waszyngton jest zaniepokojony obecnym stanem negocjacji. (…) Wyraziła opinię, że atmosfera wokół negocjacji zdominowana została przez ciąg nieporozumień, co może doprowadzić do ich fiaska. Podkreśliła, że nie jest to intencją Waszyngtonu" – dowiadujemy się z notatki.

"Z materiałów przedstawionych przez Michała Rachonia i prof. Sławomira Cenckiewicza wynika również, że Donald Tusk starał się opóźnić decyzje ws. tarczy antyrakietowej, ponieważ widział, że w listopadzie 2008 r. zmieni się gospodarz Białego Domu (Bush już nie mógł kandydować) i nowa administracja już nie będzie tak zdeterminowana ws. amerykańskiego systemu obronnego w naszym kraju" - zaznacza niezalezna.pl.

REKLAMA

Rezygnacja z tarczy

Po ataku Rosji na Gruzję w sierpniu 2008 r. i naciskach prezydenta Lecha Kaczyńskiego na rząd PO-PSL ws. tarczy antyrakietowej Tusk znalazł się w trudnym położeniu. Musiał wreszcie dać za wygraną, ale nie chciał, aby opinia publiczna uznała, że obecność amerykańskich systemów obronnych w Polsce jest zasługą prezydenta.

Ostatecznie 17 września 2009 r. Barack Obama próbował telefonicznie poinformować Donalda Tuska, że USA rezygnują z pomysłu zainstalowania w Polsce elementów tarczy antyrakietowej. Donald Tusk tego telefonu nie odebrał.

Czesi na lodzie

"Co więcej, działanie ówczesnego premiera Polski było wbrew naszym sąsiadom, u których także miały być zainstalowane elementy tarczy antyrakietowej - Czechom. Czeski premier Mirek Topolanek nalegał na szybkie dopięcie wszystkich umów, jednak nie uzyskał w tej sprawie wsparcia rządu Tuska" - dodaje portal.

Czytaj także:

niezalezna.pl/fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej