Konfederacji coraz bliżej do PO. Czy to wstęp do koalicji?
Z analizy sejmowych głosowań nad najważniejszymi ustawami w ostatnim czasie wyraźnie wynika, że Konfederacji jest bliżej do PO niż do PiS. Poniżej kilka przykładów głosowań, w których Konfederacja i Koalicja Obywatelska podnosiły ręce wspólnie.
2023-07-24, 17:40
Konfederacja i Koalicja Obywatelska opowiadały się przeciwko:
- powołaniu komisji ds. badania rosyjskich wpływów w Polsce
- podniesieniu kwoty wolnej od podatku do 30 tys.
- fuzji Orlenu i Lotosu
- zmianom w kodeksie wyborczym zwiększającym transparentność głosowania
Przykładów wspólnego głosowania z KO jest zresztą o wiele więcej. Z zestawienia przygotowanego przez profil Sejm Watch wynika, że w 2021 roku Konfederacja w ponad połowie przypadków podnosiła ręce wspólnie z KO. Tzw. wskaźnik zgodności wyniósł 52 proc.
W 2020 roku Konfederacja i KO jednogłośnie opowiadały się i głosowały m.in. za odwołaniem ministrów: Mariusza Kamińskiego, Łukasza Szumowskiego, Zbigniewa Ziobry, Jacka Sasina. Były też za odwołaniem rządu Mateusza Morawieckiego.
Konfederacja na razie nie mówi wprost o wspólnym starcie z KO i ewentualnej koalicji po wyborach parlamentarnych, jednak wysyła sygnały, które mogą świadczyć, że taka opcja jest poważnie rozważana. Dla Konfederacji, tak jak i dla KO, głównym elementem programu wyborczego jest bowiem odsunięcie PiS od władzy.
REKLAMA
Młody Banaś chce z Konfederacją "rozliczać PiS"
- Nie ma i nie będzie żadnych rozmów na temat współrządzenia z PiS-em, na temat koalicji z PiS-em. My chcemy PiS odsunąć od władzy - deklaruje Krzysztof Bosak, jeden z liderów Konfederacji.
Pomóc w tym ma w założeniu konfederatów Jakub Banaś, który będzie kandydatem partii w nadchodzących wyborach parlamentarnych na liście w Warszawie. Dostał na niej "dwójkę". Współprzewodniczący Konfederacji, szef partii Nowa Nadzieja Sławomir Mentzen, przedstawił w środę Jakuba Banasia jako "ofiarę politycznego wykorzystywania przez prokuraturę i służby". - Tym różni się od Mariana Banasia, że jeszcze bardziej nie lubi PiS i chce PiS-owców rozliczyć - dodał.
Sam Jakub Banaś oznajmił, że "zaczyna nowy rozdział w walce o dobre i sprawne państwo". Wymienił główne cele, które przyświecają jego zamiarom, by wejść do polityki. - Ustawa, której celem będzie odchudzenie państwa, postulat rozliczenia PiS - mówił.
Przypomnijmy, że to Jakub Banaś został pod koniec lipca 2021 r. zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. "Jakub B. usłyszy siedem zarzutów popełnienia przestępstw, w tym dwóch oszustw w związku z wyłudzeniem w 2016 r. ze środków Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa dofinansowania ok. 120 tys. zł na prace renowacyjne kamienicy w Krakowie" - podała wówczas Prokuratura Regionalna w Białymstoku. Postępowanie w sprawie Jakuba Banasia nie zostało jeszcze zakończone.
REKLAMA
Młodemu Banasiowi najwyraźniej nie przeszkadza także fakt, że to Konfederacja jeszcze nie tak dawno chciała pociągnąć do odpowiedzialności karnej jego ojca Mariana Banasia.
"Jako Konfederacja domagamy się natychmiastowej dymisji skompromitowanego szefa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia oraz wszczęcia wobec niego postępowania karno-skarbowego! Dość już bezkarności polityków i urzędników!" - brzmi fragment wpisu z 2019 roku na facebookowym profilu Nowej Nadziei (ugrupowanie wchodzące w skład Konfederacji). Podobnych deklaracji było zresztą więcej.
Krótka pamięć Konfederacji
Teraz politycy Konfederacji zmienili jednak ton i twierdzą, że nigdy nie uczestniczyli w "nagonce" na prezesa NIK.
"Kandydatura Jakuba Banasia to nie przypadek, a logiczna konsekwencja - posłowie Konfederacji jako jedyni nigdy nie przyłączyli się do nagonki na Mariana Banasia i zwracali uwagę na rolę NIK jako ostatniego bastionu niezależności w państwie" - napisał na TT Grzegorz Braun.
REKLAMA
Te słowa nie uszły uwadze internautów, którzy wytknęli Braunowi i Konfederacji krótką pamięć.
Wynik kontroli NIK przed wyborami. Przypadek?
Konfederacja, przyjmując na listy Jakuba Banasia, może próbować puszczać oko do KO, której to posłowie Dariusz Joński i Michał Szczerba w marcu tego roku przekazali prezesowi NIK dokumentację z kontroli poselskiej w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Przeprowadzili ją w związku z rzekomymi nieprawidłowościami ws. dotacji przyznawanych przez NCBR. NIK wszczął kontrolę, a Marian Banaś zapowiedział, że powinna się ona zakończyć przed wyborami. - Jest to kontrola doraźna, a na ogół kontrole doraźne są realizowane w dużo krótszym okresie niż kontrole planowe - mówił na antenie Polsat News.
Po NCBR NIK zabrała się za kontrolę w Polskiej Fundacji Rozwoju. To instytucja krytykowane wielokrotnie przez polityków PO. - Najwyższa Izba Kontroli w ciągu najbliższych tygodni opublikuje także raport z kontroli w Polskim Funduszu Rozwoju - zapowiedział 19 lipca w "Poranku Radia TOK FM" Marian Banaś. Zasugerował, że przy dzieleniu rządowych pieniędzy dla przedsiębiorców - w czasie epidemii COVID-19 - mogło dochodzić do nieprawidłowości.
Do słów Banasia odniósł się szef PFR Paweł Borys, który stwierdził, że "prezes Banaś narusza dobre imię naszej instytucji, wszystkich pracowników i osób zaangażowanych w realizację tarcz finansowych w nadzwyczajnych okolicznościach".
REKLAMA
- Główny hejter totalnej opozycji "Pablo Morales". Jego ślady w sieci prowadzą do NIK
- Skandaliczne praktyki kontrolerów NIK. Portal tvp.info ujawnił pismo Mariusza Kamińskiego
- Rzecznik PiS o działaniach Banasia: NIK utraciła status organu administracji publicznej
NIK przyglądał się także TVP. W 2021 roku zakończyła się kontrola, której celem było sprawdzenie, czy TVP prawidłowo zarządza majątkiem i gospodaruje środkami finansowymi. Media publiczne nieustannie krytykuje opozycja, a PO chciała nawet likwidacji TVP Info. Co ciekawe, od listopada 2022 roku trwa dodatkowa, doraźna kontrola NIK, dotycząca gospodarki finansowej i wydatkowania środków przez TVP. Co z niej wyniknie? - To się okaże, bo jesteśmy w trakcie kontroli. Ale z tego, co wiem, to też są tam bardzo poważne nieprawidłowości. Sierpień, wrzesień najpóźniej, powinny być wyniki z tej kontroli - stwierdził prezes NIK we wspomnianym wywiadzie. Czy to przypadek, że wyniki tych kontroli zostaną ujawnione tuż przed wyborami?
Najnowszy sondaż Social Changes dla portalu wPolityce.pl wskazuje, że gdyby wybory odbyły się w minioną niedzielę, to na Zjednoczoną Prawicę zagłosowałoby 34 proc. badanych, na KO - 29 proc., na Konfederację - 14 proc., na Lewicę - 9 proc., na Polskę 2050 i PSL - po 5 proc.
IAR, PAP, TVP Info, TT, Polsat News, TOK FM, wpolityce.pl, paw/
REKLAMA
REKLAMA