Siemoniak chce redukcji żołnierzy. Poseł PiS: te słowa dyskwalifikują go ze stanowiska szefa MON

- Słowa Tomasza Siemoniaka z Koalicji Obywatelskiej o 150 tys. armii dyskwalifikują go jako ewentualnego szefa resortu obrony narodowej, chybachyba że się z nich wytłumaczy - powiedział w Telewizji Republika poseł Marek Ast (PiS). Zdaniem wiceministra sprawiedliwości Piotra Ciepluchy, wypowiedź Siemoniaka zapowiada "zwijanie polskiej armii".

2023-10-21, 13:20

Siemoniak chce redukcji żołnierzy. Poseł PiS: te słowa dyskwalifikują go ze stanowiska szefa MON
Drastyczne zmniejszenie rozbudowy polskiego wojska z planowanego poziomu 300 tysięcy żołnierzy do 150 tysięcy jak zapowiada Tomasz Siemoniak z KO to w opinii polityków PiS de facto storpedowanie rozbudowy armii,. Foto: Twitter/MON_GOV_PL

Były minister obrony Tomasz Siemoniak (KO) pytany w piątek w RMF FM, czy koalicyjny rząd stworzony przez partie obecnej opozycji będzie dążył do utworzenia armii liczącej 300 tysięcy żołnierzy, odparł, że "nie ma potencjału demograficznego na taką armię".

- Wielokrotnie mówiłem publicznie, że optymalnym wariantem jest 150-tysięczna armia zawodowa, 30-40 tys. żołnierzy obrony terytorialnej, 20-30 tys. dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej i zbudowanie kilkusettysięcznej rezerwy. To da Polsce właściwe siły do obrony państwa - powiedział Siemoniak.

Armia zbyt mała do poziomu zagrożeń?

Jak skomentował Ast, słowa Siemoniaka są zadziwiające.

- On nie zdaje sobie sprawy, w jakich realiach żyjemy, jaka jest skala zagrożeń. Mam nadzieję, że to nie jest oficjalna linia Koalicji Obywatelskiej, bo to oznacza osłabianie zdolności obronnych państwa polskiego. My cały czas podkreślaliśmy, że trzeba zwiększać liczebność armii i zwiększać jakość uzbrojenia – podkreślał Marek Ast z PiS.

REKLAMA

Zdaniem Asta, wypowiedź Siemoniaka dyskwalifikuje go jako ewentualnego szefa resortu obrony narodowej, chyba, że - jak zastrzegł "jakoś się z niej wytłumaczy".

Czy polska armia będzie "zwijana"?

Wiceminister sprawiedliwości Piotr Cieplucha stwierdził, że słowa Siemoniaka to "zapowiedź zwijania państwa polskiego i jego najważniejszego elementu, jakim jest armia".

- Nie możemy sobie teraz pozwolić na zwijanie polskiej armii. Powinniśmy kontynuować zakupy, które zostały rozpoczęte i rozwijać gotowość bojową żołnierzy.(...) Słowa Siemoniaka wskazują, że mamy do czynienia z tym, że będzie kolejna próba resetu, resetu też być może w relacjach polsko-rosyjskich. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie - powiedział Cieplucha.

Do wypowiedzi Siemoniaka odniósł się w piątek wieczorem w serwisie X szef MON Mariusz Błaszczak.

REKLAMA

- Zaczyna się. W tej chwili Wojsko Polskie liczy 187 tys. żołnierzy. Słowa Tomasza Siemoniaka oznaczają więc zwolnienia w Siłach Zbrojnych RP, likwidację jednostek i zmniejszenie bezpieczeństwa Polski – napisał Błaszczak.

Nie tylko Siemoniak

Tymczasem wiceszef Polski 2050 Michał Kobosko wpisuje się tę samą retorykę co były szef MON za rządów PO-PSL. Zapowiada przegląd inwestycji zbrojeniowych. - Nie do końca wiemy, jakie zakupy zostały zakontraktowane. Wiemy, o czym mówił pan Błaszczak na konferencjach prasowych i na defiladach, ale nie wiemy realnie, na co te umowy opiewają, czy to są umowy tzw. ramowe, szerokie, czy to są już konkretne kontrakty - mówił Kobosko.

- Nie zapowiadamy i ja na pewno tego nie zapowiem, że będziemy zrywać jakieś kontrakty zbrojeniowe, które już zostały podpisane. Nie zaczniemy, jak pan minister Antoni Macierewicz od zerwania umowy na śmigłowce caracale. Natomiast my, znając też realia budżetu państwa i znając poziom zadłużenia, do którego doprowadził PiS, musimy zobaczyć, co jest realne, co jest do uniesienia przez nas wszystkich, jeśli chodzi wydatki zbrojeniowe - dodał. 

Dopytywany o wypowiedź Siemoniaka, powiedział, że nie będzie wchodził w licytacje dotyczącą liczby żołnierzy. - Dzisiaj to nie liczba żołnierzy decyduje w pierwszej kolejności o tym, czy armia jest w stanie obronić nasze granice i nasze terytorium, to kwestia sprawności, nowoczesności zawodowej armii, którą my musimy w Polsce mieć, a w tej chwili jeszcze nie mamy - podkreślił Kobosko.

REKLAMA

PR24/PAP/sw


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej