Oświadczenie RMN w obronie mediów publicznych. Dziennikarze i politycy wskazują zagrożenia dla rynku medialnego

2023-10-27, 15:00

Oświadczenie RMN w obronie mediów publicznych. Dziennikarze i politycy wskazują zagrożenia dla rynku medialnego
Zarówno dziennikarze jak i politycy krytykują zapowiedzi opozycji na temat zmian w mediach publicznych wskazując na konkretne zagrożenia dla rynku medialnego. Foto: Cooler8/ Shutterstock

Rada Mediów Narodowych przyjęła oświadczenie w związku z zapowiedziami polityków opozycji, podjęcia przez nich bezprawnych działań wobec mediów publicznych. Na portalu wPolityce.pl ukazał się list otwarty kilkudziesięciu dziennikarzy, którzy sprzeciwiają się "czystkom" w mediach. Krzysztof Czabański, komentując zapowiedzi opozycji, mówi o "ciężkim łamania prawa". O zagrożeniach dla mediów komercyjnych wspominają dr Jolanta Hajdasz i Dorota Kania. Prezydenccy ministrowie zapewniają, że Andrzej Duda będzie stał m.in. w tej sprawie na straży prawa i konstytucji.

Na posiedzeniu Rada Mediów Narodowych przyjęła oświadczenie w obronie mediów publicznych i ich pracowników. "Już sama zapowiedź postawienia w stan likwidacji mediów publicznych jest działaniem na szkodę polskiej kultury i racji stanu. Rada Mediów Narodowych przestrzega liderów opozycji przed wprowadzeniem bezprawia w Polsce. Będziemy bronić mediów publicznych i ich pracowników przed zapowiadanymi przez opozycję działaniami, łamiącymi prawo. Winni łamania prawa prędzej czy później poniosą surowe konsekwencje swoich czynów". 

Czytaj więcej:

Czabański: ciężkie łamanie prawa

Już w kampanii wyborczej liderzy opozycji zapowiadali reformy mediów publicznych. Donald Tusk na jednym z wieców powiedział, że "po wygranych wyborach i utworzeniu nowego rządu będziemy potrzebowali dokładnie 24 godziny, żeby "telewizja pisowska zamieniła się w publiczną". Z kolei Szymon Hołownia, lider Polski 2050, powiedział, że jego ugrupowanie ułożyło "plan, jak dzisiaj media publiczne powinny wyglądać, jak je odpolitycznić, jak odciąć tę polityczną smycz, która dusi dzisiaj takie lokalne ośrodki, dać im więcej autonomii".

- Wszystkie działania, mające zmienić sytuację prawną medialnych spółek Skarbu Państwa, które nie są podejmowane na drodze ustawodawczej, będą ciężkim łamaniem prawa - podkreślił przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową.

Jak dodał, "inne pomysły nie mają umocowania w kodeksie spółek handlowych albo są sprzeczne z ustawą o radiofonii i telewizji". Jego zdaniem "to zapowiedzi groźne, bo zapowiedzi łamania prawa są zawsze groźne w społeczeństwie demokratycznym i działają na szkodę mediów publicznych, bo celem tych zapowiedzi jest destabilizowanie sytuacji w spółkach medialnych". Jak podkreślił, "nie ma możliwości na drodze innej niż ustawodawcza dokonywania zmian w mediach publicznych". - Jeżeli taka będzie wola ustawodawcy, to jest to możliwe, jednak droga na skróty będzie jedynie złamaniem prawa ze wszystkimi tego konsekwencjami - ocenił Czabański.

Zobacz także:

Szef KRRiT: 1 mld zł z reklam dla mediów komercyjnych

Maciej Świrski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w rozmowie z Polskim Radiem 24 przytoczył opinie opozycji, która "stawia zarzut, że media publiczne kłamią". - Oczywiście ja się z tym nie zgadzam. Media publiczne przekazują prawdę - tę, która do tej pory była starannie pomijana przez media komercyjne. Zabiegi cenzuralne były w mediach komercyjnych. Dopiero pojawienie się w 2015 roku mediów publicznych w formie, jaką zagwarantowała ustawa o mediach narodowych, i wymiana zarządów spowodowały, że pojawiły się informacje, które mówiły całą prawdę, nie tylko jej część - podkreślił Świrski.

Jak zaznaczył, media publiczne - Telewizja Polska i Polskie Radio, wraz z rozgłośniami lokalnymi - dają w sumie około 1 mld zł przychodów z reklam rocznie. - Jeżeli nastąpiłaby likwidacja tych mediów, to ten kawałek tortu reklamowego pójdzie do mediów komercyjnych - powiedział przewodniczący KRRiT.

Posłuchaj

Posłuchaj

Maciej Śwircki: Tego rodzaju pomysły dowodzą daleko idącego lekceważenia prawa, które zostało przecież ustanowione dawno temu (Polskie Radio 24/IAR) 0:20
+
Dodaj do playlisty

Nie tylko media publiczne

Dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich dr Jolanta Hajdasz powiedziała na antenie Polskiego Radia 24, że zapowiedzi opozycji w sprawie ewentualnych zmian w mediach publicznych są bardzo niepokojące.

Podkreśliła, że już w kampanii wyborczej widoczna była marginalizacja przez opozycję mediów, z których opiniami opozycja się nie zgadzała. - Wszystkie media konserwatywne, prawicowe, których głos mógł być słyszalny, były traktowane przez opozycję z nienawiścią. Odmawiano prawa bycia dziennikarzami ludziom, którzy mają inne poglądy niż oni - zauważyła dr Hajdasz.

Posłuchaj

Dr Jolanta Hajdasz o napiętnowaniu dziennikarzy (Polskie Radio 24/IAR) 0:29
+
Dodaj do playlisty

- Nie mam wątpliwości, że będzie ten skok: próba marginalizowania, nawet niszczenia tych mediów, także prywatnych, które nie odpowiadają partiom opozycyjnym. Będziemy mieli z tym do czynienia. Apolityczność, którą szermują te partie, to fikcja. Widzieliśmy to w latach wcześniejszych - podsumowała dyrektor CMWP SDP.

"Domykanie systemu" medialnego

O pojawiających się w mediach nazwiskach dziennikarzy, którzy "nie powinni nigdzie znaleźć pracy", wspomniała także na antenie Polskiego Radia 24 Dorota Kania, redaktor naczelna Polska Press.

- Sytuacja przypomina czarną noc stanu wojennego, gdy publikowano nazwiska dziennikarzy, którzy nie mogli wykonywać zawodu. Zastanawiam się, czy dojdzie do momentu, że pozbawi się nas prawa do wykonywania zawodu. To, co się dzieje, jest bardzo groźne. Wskazywanie na dziennikarzy Polskiego Radia, TVP, Polska Press, mówienie o mediach publicznych jako o "szkodniku", tego jeszcze nie było - powiedziała Dorota Kania.

Posłuchaj

Posłuchaj

Dorota Kania: to próba "domykania systemu" medialnego, z którą mieliśmy do czynienia po katastrofie smoleńskiej, gdy wyrzucono w bardzo krótkim czasie kilkadziesiąt osób z Polskiego Radia i TVP 0:18
+
Dodaj do playlisty
Czytaj także:

Część opozycji "chce się mścić"

Prezydencka minister Małgorzata Paprocka pytana w Programie 1 Polskiego Radia o zapowiedzi tworzącej się większości parlamentarnej w sprawie zmian w mediach publicznych, zapewniała, że prezydent będzie stał na straży ustaw. Jednoznacznie skrytykowała też takie zamierzenia i wskazała, że priorytetem dla polityków, którzy aspirują do sprawowania funkcji państwowych, jest przestrzeganie prawa.

Również szef gabinetu prezydenta Andrzej Dudy Marcin Mastalerek pytany był w mediach o to, czy trzeba jego zdaniem chronić media publiczne przed przejęciem przez PO. - Zobaczymy, czy ludzie, którzy mieli na sztandarach praworządność, będą tę praworządność łamali - powiedział.

Mastalerek był dopytywany, co się stanie, jeśli nowa sejmowa większość przyjmie ustawę likwidującą Radę Mediów Narodowych i "przywracającą de facto kontrolę nad mediami publicznymi". - Jeżeli uda się opozycji sformować rząd, to tam jest część ludzi, którzy chcą się mścić, i oni za wszelką cenę będą starali się przejąć TVP. Nie sądzę, żeby przyszli z projektem ustawy, raczej spodziewam się scen jak w redakcji "Wprost" kiedyś i wyrywania laptopów - odpowiedział Mastalerek.

Zobacz także:

Presja na monopol informacyjny

Arkadiusz Mularczyk, wiceminister spraw zagranicznych, komentując zapowiedzi opozycji dotyczące wprowadzenia zmian w mediach publicznych, odniósł się do roli prezydenta w tej sprawie. - Widząc, jaka jest dzisiaj presja na pana prezydenta, z ilu stron ma ataki, żeby nie działał według konstytucji, według swoich konstytucyjnych uprawnień, myślę, że po formalnym przejęciu władzy (…) będzie wielka presja na to, żeby w mediach polskich był monopol informacji - powiedział na antenie Programu 3 Polskiego Radia.

List otwarty dziennikarzy

"Słyszymy skandaliczne zapowiedzi politycznych czystek w mediach publicznych i prywatnych. Grozi się zemstą dziennikarzom pracującym w mediach ogólnopolskich i regionalnych. Tworzone są listy proskrypcyjne dziennikarzy, których ma dotknąć faktyczny zakaz uprawiania zawodu. Taka sytuacja zdarza się po raz pierwszy w Polsce od 1989 r. i przypomina praktyki żywcem wyjęte ze stanu wojennego" - czytamy w liście otwartym podpisanym przez dziennikarzy publicznych i prywatnych mediów w Polsce.

Całość apelu dostępna pod linkiem: "Wolność słowa jest zagrożona jak nigdy wcześniej!". Apel polskich dziennikarzy w obronie mediów 

Pod listem podpisali się (w kolejności alfabetycznej): Michał Adamczyk, Goran Andrijanić, Wojciech Biedroń, Dominika Ćosić, Maria Dłużewska, Lidia Dudkiewicz, Marek Formela, Grzegorz Górny, Piotr Gursztyn, Jerzy Jachowicz, Agnieszka Kamińska, Jaromir Kwiatkowski, Paweł Kwieciński, Dorota Kania, Michał Karnowski, Jacek Karnowski, Piotr Kotomski, Elżbieta Królikowska-Avis, Jędrzej Lipski, Jakub Maciejewski, Lech Makowiecki, Wojciech Majsner, Miłosz Manasterski, Bernard Margueritte, Marzena Nykiel, Mariusz Pilis, Paweł Piszczek, Andrzej Potocki, Samuel Pereira, Marek Pyza, Anna Raczyńska, Wojciech Reszczyński, Arkadiusz Rogowski, Andrzej Rybałt, Aleksandra Rybińska, Piotr Samsik, Daniel Sawicki, Ewa Stankiewicz, Wojciech Surmacz, Przemysław Szymańczyk, Marcin Tulicki, Aleksander Wierzejski, Marcin Wikło, Bronisław Wildstein, Anna Zapert, Marcin Żminkowski, Janusz Życzkowski.

Ustawowe terminy

Według nieoficjalnych informacji, które od kilku dni pojawiają się w mediach, opozycja po przejęciu władzy zamierza w przyspieszonym trybie przejąć kontrolę nad mediami publicznymi. Jeden ze scenariuszy zakłada postawienie w stan likwidacji Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej, a także unieważnienie wybranego składu Rady Mediów Narodowych.

Obecnie zarządy mediów publicznych powoływane są przez Radę Mediów Narodowych, działającą na podstawie ustawy. W Radzie zasiadają między innymi rekomendowani przez Zjednoczoną Prawicę i wybrani przez Sejm Krzysztof Czabański, Joanna Lichocka i Piotr Babinetz. Zostali oni wybrani w 2022 roku na sześcioletnią kadencję, gwarantowaną ustawą. W składzie RMN są także Robert Kwiatkowski i Marek Rutka zgłoszeni przez Lewicę. Pomysł "przejęcia" TVP, PR i PAP miałby polegać na unieważnieniu tych powołań. Miejsca dotychczasowych członków RMN mieliby zająć nowi, z nadania PO, Trzeciej Drogi i Lewicy.

Postawienie mediów publicznych, działających w formie spółek prawa handlowego, w stan likwidacji, umożliwiłoby zawieszenie obecnych władz, wprowadzenie zarządów komisarycznych, a w dalszej kolejności przeprowadzenie masowych zwolnień nieprzychylnych nowej władzy dziennikarzy. Likwidacja TVP, PR i PAP byłaby złamaniem ustawy o radiofonii i telewizji.

PolskieRadio24.pl/IAR/PAP/st

Polecane

Wróć do strony głównej