"Deklaracje padły wprost i konkretnie". Prezydent o ustaleniach po Radzie Gabinetowej
Uzyskałem deklaracje i będę ich teraz pilnował - powiedział prezydent Andrzej Duda po rozmowach w ramach Rady Gabinetowej, dotyczących strategicznych projektów zainicjowanych przez poprzedni rząd. Opisując przebieg spotkania, ocenił w wywiadzie dla Interii, że w większości przypadków były jasne deklaracje o chęci kontynuacji i woli realizacji tych inwestycji.
2024-02-14, 16:40
Zapytany w jakiej atmosferze przebiegło posiedzenie Rady Gabinetowej prezydent powiedział, że w normalnej. Dodał, że celem zwołania przez niego Rady było zadanie kluczowych pytań w kwestii strategicznych inwestycji - takich jak budowa elektrowni atomowych, CPK, modernizacja armii i rozwój polskich portów - i uzyskanie od rządzących jasnych deklaracji, czy chcą je dalej realizować, czy nie.
- Takie deklaracje padły wprost i konkretnie. W większości przypadków były to jasne deklaracje o chęci kontynuacji i o woli realizacji tych inwestycji - powiedział.
Podkreślił, że jest to dla niego bardzo ważne, ale zaznaczył, że o szczegółach nie może mówić, bo posiedzenie Rady nie było jawne. Stwierdził, że w części zamkniętej posiedzenia Rady była "merytoryczna i bardzo konkretna dyskusja".
Audyt CPK
Na pytanie, czy premier Donald Tusk przedstawił krytyczne dla Centralnego Portu Komunikacyjnego ekspertyzy, o których mówił w jawnej części posiedzenia Rady, prezydent odpowiedział, że nie i że "nie zna i nie poznał żadnej takiej ekspertyzy". Jak dodał, zna natomiast "wiele ekspertyz - i to zarówno z czasów rządów koalicji PO-PSL, jak i Zjednoczonej Prawicy - które wyraźnie pokazują, że Centralny Port Komunikacyjny jest Polsce bardzo potrzebny - zarówno w wymiarze lotniczym, jak i kolejowym i militarnym".
- Powiedziałem wyraźnie premierowi i ministrom, że rozumiem analizy, chęć audytu - mają do tego pełne prawo, ale nie zgadzam się, by to był audyt dla audytu. Czyli aby sprawdzanie trwało cztery lata i było tylko wymówką, aby tej ważnej dla Polski inwestycji nie realizować czy celowo ją opóźniać. Dokładnie to samo dotyczy pozostałych strategicznych inwestycji - podkreślił prezydent.
Rada Gabinetowa zbierze się ponownie
Powiedział, że jest wtorkowym spotkaniem usatysfakcjonowany.
- Uzyskałem podczas spotkania jasne deklaracje i będę ich teraz pilnował. W interesie Polaków, którzy w zdecydowanej większości - co ważne niezależnie od opcji politycznej - popierają realizację tych strategicznych inwestycji. Czekam, aż rząd przystąpi do zapowiedzianych prac i za jakiś czas będzie z mojej strony: "sprawdzam" - mówił Duda.
Według niego, kolejne posiedzenie Rady Gabinetowej w temacie inwestycji strategicznych mogłoby się odbyć za kilka miesięcy, "na przykład jesienią".
REKLAMA
Temat Pegasusa
Prezydent powiedział, że w części zamkniętej posiedzenia Rady nie powrócił temat podsłuchów i systemu Pegasus, o czym premier Tusk mówił w części jawnej.
Zapytany, jak ocenia to, że taki temat w ogóle się pojawił na początku spotkania, Duda odparł, że odebrał to "jako pewien polityczny spektakl, nic więcej".
Bez rozmowy o Trumpie
W nawiązaniu do tego, że premier mówił przed posiedzeniem Rady, że może warto porozmawiać podczas jej posiedzenia o niedawnych słowach Donalda Trumpa w kwestii zaangażowania USA w obronę państw NATO w przypadku ataku Rosji, prezydent powiedział, że porządek obrad nie był rozszerzany "o żadne inne, dodatkowe tematy".
- Jeśli pan premier Tusk chce ze mną porozmawiać o sprawach międzynarodowych, to w każdej chwili może umówić się na spotkanie - dodał.
Zgodne stanowisko prezydenta i premiera
Zapytany, jak by określił dzisiaj swoje relacje z Donaldem Tuskiem, bo słychać "o szorstkiej przyjaźni, wojnie na górze, ale i otwartej wrogości", odpowiedział, że z jego strony "nie ma żadnej otwartej wrogości", nie chce "też toczyć żadnej wojny na górze".
- Istnieje za to poważny spór prawny między rządem a mną. To są dwie zupełnie różne sprawy. Ale niezależnie od tych tematów spornych jest mnóstwo innych spraw państwowych, co do których różnic między nami nie ma albo są niewielkie - zapewnił.
Wymienił tu m.in. kwestię wsparcia Ukrainy czy modernizacji armii.
Przywracanie praworządności
Rozmowa dotyczyła też działań rządu w kwestiach m.in. prokuratury, Krajowej Rady Sądownictwa, czy mediów publicznych. Na uwagę, że rządzący tłumaczą, iż to co teraz robią, jest stanem przejściowym, po którym przyjdzie czas na ustawy i długofalowe rozwiązania, prezydent powiedział, że "po tych dwóch miesiącach widać już niestety wyraźnie, że rząd chce przywracać tak zwaną praworządność butem, knutem i pałką".
- Moim zdaniem te działania więcej wspólnego mają z anarchią niż praworządnością. Nie można mówić o przywracaniu państwa prawa, łamiąc jednocześnie swoim działaniem zasady demokratyczne, łamiąc prawo. Nie mogę się na coś takiego zgadzać - powiedział Duda.
REKLAMA
Według niego, konstytucja w wielu punktach "jest dziś w sposób rażący naruszana".
- I to nie jest wyłącznie moje zdanie. Jest wiele głosów wybitnych prawników, o których nie można powiedzieć, że zmieniają zdanie w zależności od okoliczności - dodał.
Zmiana konstytucji
Zapytany, czy widzi jakieś wyjście z tego prawno-politycznego pata i czy zmiana konstytucji, o czym mówił np. jeden z liderów Konfederacji Krzysztof Bosak, to dobry pomysł, prezydent powiedział, że "szukanie kompromisu, rozmowa w szerszym, politycznym gronie na temat kluczowych dla Polski kwestii jest zawsze dobrym pomysłem".
- Myślę, że pole do takiej rozmowy zawsze jest, bo to kwestia odpowiedzialności za Polskę. Polacy wybrali mnie nie po to, bym obrażał się na kogokolwiek, ale abym realizował swoje zadania. Jeżeli rząd przyjdzie do mnie z konkretnymi propozycjami legislacyjnymi, to chętnie nad nimi usiądę, chętnie je przedyskutuję, będę rozmawiał, by uzyskać kompromis. Sęk w tym, że na razie żadnego kompromisu nikt nie szuka - mówił Duda.
Omijanie prezydenta
Na uwagę, że rząd nie ma chyba do niego zaufania, dlatego szuka sposobów, by kluczowych zmian, czy to w mediach publicznych, czy w prokuraturze, za chwilę być może w TK dokonywać bez jego udziału, odparł, że "rząd próbuje omijać prezydenta w sposób ewidentny, naruszając przy tym obowiązujące ustawy, a w efekcie także i konstytucję".
Jak stwierdził, uznaje, iż "obecna większość ma mandat do rządzenia i dokonywania zmian", nie uznaje jednak, że "ma mandat do dokonywania zmian wbrew regułom demokracji czy wbrew konstytucji" i dlatego korzysta "ze swoich praw tam, gdzie uzna to za konieczne".
Prokurator krajowy
W tym kontekście mówił o skierowaniu wniosku do TK "o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego w sprawie powoływania i odwoływania prokuratora krajowego".
- Próba podważenia legitymacji prokuratora krajowego od momentu, gdy objął swoje stanowisko ponad dwa lata temu, to szkodzenie obywatelom, zwłaszcza tym poszkodowanym przez przestępców - powiedział Duda.
Podkreślił, że niezmiennie stoi na stanowisku, iż prokuratorem krajowym jest Dariusz Barski, który "nie został skutecznie usunięty ze stanowiska".
REKLAMA
Reforma wymiaru sprawiedliwości
Na pytanie czy jest gotów na współpracę z rządem w kwestii całościowej reformy wymiaru sprawiedliwości odpowiedział, że jest, choć na pewne rzeczy zgodzić się nie może.
- Status sędziów jest nienaruszalny - podkreślił.
Oświadczył, że "nie ma żadnego problemu neosędziów; są sędziowie, którzy zostali powołani decyzją prezydenta na wniosek KRS".
- Uważam, że nienaruszalność decyzji prezydenta w zakresie powołań sędziowskich jest kluczowa z punktu widzenia stabilności państwa i ciągłości władzy - powiedział Duda.
Media publiczne
Stwierdził też, że ani w sprawie mediów, ani w sprawie prokuratury premier Tusk, ani żaden inny przedstawiciel rządu nie spróbował podjąć z nim rozmów.
- Nie było ani jednego pytania, czy nie zgodziłbym się na takie czy inne rozwiązania ustawowe, czy byłbym skłonny rozważyć jakieś propozycje. Nic. A przecież nie jest wielką tajemnicą, że nie byłem nigdy entuzjastą mediów publicznych w ich poprzednim kształcie - powiedział Duda.
REKLAMA
Ocenił, że "niestety, w Polsce mamy sytuację taką, że media publiczne są łupem politycznym; były jakieś próby zmiany tego, ale nigdy nie zakończyły się sukcesem".
- Dzisiaj też nie widzę woli politycznej, by zmienić ten stan rzeczy - dodał prezydent.
Pigułka "dzień po"
Zapytany co zrobi jeśli na jego biurko trafi ustawa, zezwalającą na zakup pigułki "dzień po" bez recepty albo ustawa liberalizująca przepisy aborcyjne, odpowiedział, że "do uchwalenia tych ustaw potrzebny jest konsensus w Sejmie", a "niespecjalnie go widać", więc spokojnie poczeka na rozwój wydarzeń.
- Po drugie, oczywiście mam swoje poglądy i nigdy ich nie ukrywałem, więc moi wyborcy wiedzą, czego się mogą po mnie spodziewać - dodał.
Prezydenckie obowiązki
Na uwagę, że często pojawia się zarzut, iż realizuje on przede wszystkim oczekiwania swojego obozu politycznego i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, Duda odpowiedział, że "z każdej strony słyszy mnóstwo apeli i wskazówek, co powinien zrobić".
- A ja mam swoje prezydenckie obowiązki i prawie dziewięć lat doświadczenia w pełnieniu tej funkcji. I jeśli ktoś wyobraża sobie, że będę teraz wykonywał polecenia tej czy innej partii, to zapewniam, że nie będę wykonywać ani poleceń Donalda Tuska, ani Jarosława Kaczyńskiego. Mnie wybrali Polacy i mam zobowiązania wobec nich i nikogo innego - powiedział prezydent.
REKLAMA
- CPK, atom, modernizacja wojska. Prezydent: te inwestycje mają charakter fundamentalny
- Prezydent Duda: sojusz polsko-amerykański musi być silny bez względu na to, kto sprawuje władzę
PAP/IAR/fc
REKLAMA