Pracują bez wynagrodzenia lub biorą przymusowe urlopy. Czym jest shutdown dla przeciętnego Amerykanina?

Amerykanie mogą odetchnąć. Prezydent Donald Trump podpisał ustawę, która zapewnia finansowanie rządu federalnego do 15 lutego, kończąc najdłuższy w historii kraju shutdown. Dla pracowników zatrudnionych w rządowych instytucjach oznacza to, że znów zaczną dostawać wypłaty. Przez pięć tygodni około 800 tysięcy pracowników rządu federalnego pracowało bez wynagrodzenia lub poszło na przymusowy urlop.

2019-01-29, 12:46

Pracują bez wynagrodzenia lub biorą przymusowe urlopy. Czym jest shutdown dla przeciętnego Amerykanina?
Donald Trump. Foto: PAP/EPA/MARTIN H. SIMON / POOL

Zawieszenie działalności rządu federalnego USA nastąpiło 22 grudnia 2018 r., w rezultacie nieuchwalenia przez Senat prowizorium budżetowego, które umożliwiało finansowanie rządu i instytucji federalnych przez kolejny miesiąc.

Był to najdłuższy w historii kraju, trwający 35 dni, shutdown. Poprzedni rekord padł na przełomie lat 1995 i 1996, za prezydentury Billa Clintona i trwał 21 dni.

Prezydent obarcza Demokratów

"Paraliż" administracji rządowej oficjalnie zakończył się w piątek, 25 stycznia 2019 r. Prezydent USA Donald Trump podpisał tymczasowe porozumienie z Kongresem, od którego domagał się 5,7 mld dol na budową muru przy granicy z Meksykiem. 

Na przyznanie tych funduszy nie zgadzali się Demokraci, którzy mają większość z Izbie Reprezentantów. Argumentowali, że to fanaberia prezydenta opłacana z pieniędzy podatników.

REKLAMA

Budowa muru na granicy z Meksykiem była sztandarową obietnicą Donalda Trumpa w kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2016 r.

To właśnie polityków Partii Demokratycznej Trump obarczył winą za shutdown. "Demokraci są zdecydowanie bardziej zainteresowani nielegalnymi imigrantami niż naszą mocą militarną czy bezpieczeństwem na południowej granicy" - napisał na Twitterze.

Przyjęte w piątek porozumienie, które jednak nie przewiduje pieniędzy na budowę muru, to tylko "zawieszenie broni". Amerykański przywódca ostrzegł, że jeśli Kongres nie zapewni "uczciwego porozumienia" do 15 lutego, to po raz drugi zawiesi pracę administracji albo ogłosi stan nadzwyczajny, co pozwoli mu uzyskać fundusze na budowę muru bez zgody Kongresu.

Do tego czasu Demokraci, Republikanie i Biały Dom mają więc znaleźć rozwiązanie sporu dotyczącego finansowania budowy muru na granicy z Meksykiem.

REKLAMA

Porozumienie za sukces swojej polityki uznali natomiast Demokraci.

"Najdłuższy shutdown w historii USA wreszcie się dziś zakończy. Prezydent zgodził się na nasze żądania otwarcia rządu i potem debaty o bezpieczeństwie na granicach. To dobra wiadomość dla 800 tys. pracowników federalnych i milionów Amerykanów, którzy są zależni od rządowych usług" - napisał na Twitterze szef demokratycznej mniejszości w Senacie Chuck Schumer.

Gospodarka straciła 11 mld dol.

Trwający 35 dni shutdown, spowodował poważne konsekwencje ekonomiczne. Według Biura Budżetowego Kongresu, gospodarka USA straciła w tym czasie aż 11 mld dol. Według wyliczeń Biura - 8 mld dol. uda się odzyskać, gdy pracownicy federalni otrzymają zaległe pensje. 3 mld dol. zostało jednak straconych bezpowrotnie.

Eksperci szacują, że ta sytuacja przełożyła się na spadek produktu krajowego o 0,2 procent w ostatnim kwartale ubiegłego i o 0,4 procent w pierwszym kwartale tego roku.

REKLAMA

Shutdown dotknął jednak przede wszystkim zwykłych obywateli, zatrudnionych w ministerstwach.

Funduszy na bieżącą działalność nie otrzymywało 9 z 15 departamentów reprezentowanych w gabinecie, m.in. Departament Stanu, rolnictwa, bezpieczeństwa wewnętrznego, transportu i sprawiedliwości, a także budownictwa i rozwoju miast. Pieniędzy nie było także dla szeregu niezależnych agencji federalnych w tym np. agencji kosmicznej NASA

Zatrudnieni w rządowych instytucjach ludzie, nie otrzymywali w tym czasie pensji lub musieli iść na przymusowe urlopy. W sumie shutdown dotknął bezpośrednio ok. 800 tys. Amerykanów.

Amerykanie musieli "sięgnąć do kieszeni"

Wielu z nich w mediach społecznościowych publikowało zdjęcia wyciągów z listy płac bez sumy wynagrodzenia, apelując do polityków o zakończenie shutdownu. Ludzie musieli sięgnąć do swoich oszczędności, aby "spiąć" domowe budżety.

REKLAMA

Nie wszystkim się to udało. Sytuacja wielu pogorszyła się na tyle, że w pierwszych dwóch tygodniach stycznia 35 tys. ludzi zgłosiło się po zasiłki dla bezrobotnych. Prawo federalne przewiduje taką możliwość dla tych urzędników, których wysłano na bezpłatny urlop.

Dodatkowo niektóre stany (m.in. Kalifornia, Kolorado i Vermont) podjęły decyzję, że o zasiłek mogą się też ubiegać ci, którzy wciąż przychodzili do pracy.

Pracować bez wynagrodzenia musieli zatrudnieni na takich kluczowych stanowiskach jak np. funkcjonariusze FBI, czy Straży Granicznej.

Kolejki na lotniskach, turyści odsyłani z kwitkiem

Na lotniskach znacznie wydłużyły się kolejki do kontroli bezpieczeństwa z powodu mniejszej ilości pracowników. Kryzys odczuli także drobni przedsiębiorcy, którzy nie mogli w tym czasie ubiegać się o niskoprocentowe pożyczki, bo ich wnioski, z powodu przestoju, nie były rozpatrywane.

REKLAMA

Problemy mieli też korzystający z dopłat do czynszów wydawanych przez departament budownictwa i rozwoju miast. Wnioski o wejście na giełdę przestała z kolei przetwarzać Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), której większość z ponad 4 tys. pracowników została wysłana na przymusowy urlop.

Wprowadzone też ograniczenia w działalności parków narodowych oraz zamknięto niektóre atrakcje turystyczne. Jednymi z pierwszych "ofiar" shutdownu były Statua Wolności, stojąca od 1886 r. na wyspie Liberty Island i dawne centrum przyjmowania emigrantów z Europy na wyspie Ellis.

Efekty zawieszenia działalności administracji widzieli turyści, którzy wybierali się pod Pomnik Waszyngtona. Teren ten jest administrowany przez Agencję Parków Narodowych. W efekcie wywózka śmieci z tego rejonu odbywała się nieregularnie.

Shutdown uderzył jednak w samego prezydenta. Poparcie w sondażach zaczęło spadać, a Amerykanie po raz pierwsz winą za kryzys obarczyli, nie Kongres, a swojego przywódcę.

REKLAMA

pm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej