Wybory w Izraelu. Patowa sytuacja po "starciu Benjaminów"
Patowa sytuacja po wyborach parlamentarnych w Izraelu. Sondażowe wyniki wskazują, że nie ma zdecydowanego zwycięzcy zakończonego wieczorem głosowania. Obaj główni kandydaci na premiera ogłosili się zwycięzcami. Teraz wszystko zależeć będzie od tego, jaki wynik osiągną mniejsze partie i któremu z głównych ugrupowań uda się utworzyć koalicję.
2019-04-09, 21:40
Posłuchaj
Tak zaciętych wyborów w Izraelu nie było od wielu lat. Sondażowe wyniki wskazują, że centrowa koalicja Niebiesko-Biali pod wodzą byłego generała Benny’ego Gantza zdobyła 36 lub 37 miejsc w Knesecie. Według exit polls, prawicowa partia obecnego premiera Benjamina Netanjahu może liczyć na 33-36 miejsc w parlamencie.
Zarówno Gantz, jak i Netanjahu ogłosili się już zwycięzcami wyborów, ale języczkiem u wagi będą prawdopodobnie małe partie. Exit polls sugerują, że nieznacznie więcej szans na stworzenie większościowej koalicji ma premier Netanjahu. Równocześnie jednak dwie partie prawicowe z którymi sojusz premiera byłby niemal pewien, mogą nie przekroczyć progu wyborczego. Z kolei szanse Benny’ego Gantza osłabić może mała frekwencja wyborców arabskich.
Eksperci twierdzą, że teraz możliwych scenariuszy jest co najmniej kilka, włącznie z utworzeniem szerokiej koalicji między dwiema największymi partiami. To oznacza, że Izrael czekają dni jeśli nie tygodnie żmudnych rozmów koalicyjnych.
Weteran kontra nowicjusz
W wyborach brało udział około 40 partii, ale zaledwie kilkanaście z nich ma szansę przekroczyć próg wyborczy, dzięki czemu dostaną się do parlamentu. W historii Izraela jeszcze nigdy żadna partia nie zdobyła większości parlamentarnej.
REKLAMA
Obecny, prawicowy premier Benjamin Netanjahu walczył w wyborach o piątą kadencję na stanowisku szefa rządu. Centrysta Benny Gantz jest w polityce nowicjuszem.
Wybory organizowane są w czasie, kiedy Benjaminowi Netanjahu grożą zarzuty korupcyjne, które chce mu postawić prokurator. Według izraelskiego prawa, nawet gdyby premier został skazany i trafił do więzienia, wciąż może stać na czele rządu.
IAR/in./
REKLAMA