Nie będzie monitoringu na wyborach w Izraelu. B. Netanjahu obawia się oszustw
Komisja parlamentarna odrzuciła w poniedziałek propozycję izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, by zainstalować monitoring w lokalach wyborczych. Według zwolenników szefa rządu miałoby to pomóc w wykryciu naruszeń wyborczych w arabskich dzielnicach.
2019-09-09, 20:19
Premier Izraela twierdzi, że planował zainstalować kamery w lokalach, żeby proces wyborczy był przejrzysty. Równocześnie oskarża on swoich przeciwników o planowanie "kradzieży" głosów podczas wyborów parlamentarnych zaplanowanych na 17 września.
Dla jego oponentów jest to kolejny przejaw rasizmu i podżegania przeciwko arabskiej mniejszości. Krytycy premiera twierdzą też, że mówi on o możliwości nadużyć wyborczych, by mieć wymówkę w razie porażki wyborczej - pisze AP.
Powiązany Artykuł
Izrael: partie arabskie budują koalicję przed wrześniowymi wyborami
Powtórne wybory w Izraelu
Według agencji Benjamin Netanjahu coraz częściej używa taktyki prezydenta USA Donalda Trumpa, atakując media, sądownictwo, policję i swoich politycznych przeciwników, twierdząc, że izraelskie elity spiskują przeciwko niemu.
>>> [ZOBACZ TAKŻE] Izrael: partie arabskie budują koalicję przed wrześniowymi wyborami
REKLAMA
W poprzednich wyborach parlamentarnych w kwietniu kierowany przez Benjamina Netanjahu prawicowy Likud zajął pierwsze miejsce, ale nie zdołał się porozumieć z innymi partiami w sprawie utworzenia koalicji rządowej. W tej sytuacji konieczne okazało się przeprowadzenie kolejnych wyborów, które rozpisano na wrzesień.
jmo
REKLAMA