Protesty w Gruzji. Demonstranci zapowiadają blokadę parlamentu
Gruzińska opozycja zapowiedziała przemarsz przez Tbilisi i blokadę budynku parlamentu. Do stolicy Gruzji mają przyjechać przedstawiciele opozycyjnych ugrupowań z całego kraju. Gruzini demonstrują już od prawie dwóch tygodni, domagając się przeprowadzenia przedterminowych wyborów parlamentarnych.
2019-11-25, 09:30
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
"Nie poddamy się". Opozycja w Gruzji uzgodniła scenariusz protestów
Fala protestów rozpoczęła się po tym, gdy deputowani obozu rządzącego odrzucili poprawki do konstytucji, mające zmienić system wyborczy z mieszanego na proporcjonalny. Tydzień temu policja rozpędziła demonstrantów. Liderzy dwudziestu opozycyjnych ugrupowań ustalili, że będą przez kilka dni organizować pikiety i happeningi, a na dziś zwołali ogólnokrajowy wiec.
Demonstracja ma się rozpocząć o godz. 16, według czasu obowiązującego w Polsce. Jej uczestnicy przemaszerują z Placu Republiki na ulicę Rustawelego, gdzie będą całą noc dyżurować przed budynkiem parlamentu. We wtorek chcą uniemożliwić deputowanym wznowienie sesji. Władze Tbilisi i policja już zapowiedziały, że będą ostro reagować na próby utrudniania funkcjonowania instytucji państwowych.
Apel o pomoc
Gruzini apelują do świata o pomoc w uwolnieniu rodaków, przetrzymywanych w separatystycznej Osetii Południowej. Według gruzińskich mediów separatyści, pod pretekstem nielegalnego przekroczenia granicy, zatrzymują kilkaset osób rocznie. Po gruzińsko - rosyjskiej wojnie z 2008 roku rosyjscy żołnierze odgrodzili separatystyczny region od Gruzji zasiekami z drutu kolczastego. Tak zwana linia okupacyjna pozbawiła okolicznych rolników dostępu do części ich pól i sadów.
Powiązany Artykuł
Protesty w Gruzji. "Narasta obawa o rządy na pograniczu autorytaryzmu"
9 listopada ortopeda Waża Gaprindaszwili poszedł do pacjenta, który mieszka w strefie konfliktu. Lekarz został zatrzymany przez rosyjskich żołnierzy i oskarżony o nielegalne przekroczenie granicy. Rodzina nie ma z nim kontaktu. Przez kilka dni w tym samym areszcie przetrzymywany był Gruzin Szota Bidzinaszwili, który w trakcie zatrzymania został pobity kolbą od karabinu.
REKLAMA
"Codziennie zabierano nas na przesłuchania"
- Miałem mocno stłuczoną twarz i ogromnego guza z tyłu głowy - opowiadał mężczyzna Polskiemu Radiu. - Doktor Waża kilka dni się mną opiekował, obmywał twarz i przykładał mokre kompresy - wyjaśnił. - Dzięki doktorowi zaczęliśmy dostawać więcej jedzenia, bo karmili nas raz dziennie, albo rzadziej - dodał. Szota Bidzinaszwili mówił także, że codziennie zabierano ich na przesłuchania i pytano o to samo - gdzie byli w 2008 roku i czy brali udział w wojnie z Rosją.
Temat uwolnienia doktora Waży i zaprzestania tego typu praktyk będzie omawiany w tym tygodniu, w trakcie spotkania pełnomocników rządów Gruzji i Rosji.
pb
REKLAMA