Afrykanie w Chinach wyrzucani z hoteli z powodu koronawirusa. W tle oskarżenia o dyskryminację
Władze miasta Kanton na południu Chin przebadały na koronawirusa ponad 4,5 tys. Afrykanów i wykryły wśród nich 111 przypadków infekcji - podała we wtorek agencja Xinhua.
2020-04-14, 11:22
Na świecie narasta krytyka wobec dyskryminacji Afrykanów w Chinach. Falę krytyki wywołały doniesienia o wyrzucaniu mieszkających w Kantonie Afrykanów z hoteli i wynajmowanych mieszkań. Zaniepokojenie ich sytuacją w tym mieście wyrażali między innymi ambasadorowie państw afrykańskich w Pekinie, szef MSZ Nigerii Geoffrey Onyeama i Departament Stanu USA.
Powiązany Artykuł
Kolejne kraje przedłużają kwarantannę, wstępne testy szczepionki. COVID-19 na świecie
Chiny nie przyznają się do dyskryminacji
Pekin zaprzecza, by dochodziło do dyskryminacji czarnoskórych, jednocześnie jednak zapowiada poprawę ich traktowania w Kantonie w prowincji Guangdong. - Nigdy nie będziemy dyskryminować naszych afrykańskich braci - oświadczył w poniedziałek rzecznik chińskiego MSZ Zhao Lijian.
>>> [CZYTAJ RÓWNIEŻ] Na świecie są już 2 miliony chorych na COVID-19. Nowe dane ws. pandemii
- Jeśli chodzi o obawy niektórych obywateli Afrykańskich w prowincji Guangdong, lokalne władze przyjrzały się temu i wprowadziły szereg nowych środków. Jestem pewny, że ta kwestia zostanie właściwie rozwiązana dzięki wysiłkom obu stron - dodał.
REKLAMA
Kilku Nigeryjczyków w Kantonie powiedziało PAP, że zostali pozbawieni dachu nad głową i muszą spać na ulicy. Skarżyli się również, że nie są wpuszczani nawet do sklepów. Pracownica jednego ze sklepów w dzielnicy Yuexiu przyznała, że policja poleciła jej, by nie obsługiwała czarnoskórych klientów. Wiele hoteli, barów i restauracji otrzymało wytyczne, aby nie przyjmować cudzoziemców.
Kwarantanna ze względu na kolor skóry
W ostatnich tygodniach władze Kantonu badały obywateli państw afrykańskich na koronawirusa i umieszczały ich na kwarantannie, niezależnie od tego, kiedy przyjechali do Chin ani czy przeszli już kwarantannę po przyjeździe. W okolicy Xiaobei, gdzie od lat mieszka duża społeczność afrykańska, próbki pobierano przy wejściu do dzielnicy.
Wicemer Kantonu Chen Zhiying oświadczył w poniedziałek wieczorem, że wśród ponad 4,5 tys. przebadanych Afrykanów wykryto 111 osób zakażonych koronawirusem, łącznie z przypadkami bezobjawowymi. 19 przypadków określono jako przywleczone. Chińskie władze nie zaliczają zwykle osób z dodatnim wynikiem testu, ale bez objawów, do "potwierdzonych przypadków" zakażenia koronawirusem.
REKLAMA
Student z Ugandy powiedział portalowi Caixin, że choć nie opuszczał Chin od początku pandemii, musiał poddać się badaniu na koronawirusa. Test dał wynik pozytywny i student jest obecnie leczony w szpitalu - podał Caixin.
Powiązany Artykuł
W Wuhanie zakończyła się 76-dniowa kwarantanna. Przywrócono połączenia kolejowe i lotnicze
Fala dyskryminacji z powodu plotek
Niechęć wobec Afrykanów nasiliła się po doniesieniach o pobiciu pielęgniarki w jednym z kantońskich szpitali przez zakażonego koronawirusem Nigeryjczyka, a także po informacjach o wykryciu kilku infekcji wśród przebywających w mieście obywateli tego kraju. Władze dementowały pojawiające się w sieci plotki o 300 tys. Afrykanów mieszkających w Yuexiu, planach budowy szpitala polowego czy cudzoziemcach, którzy rzekomo uciekli z kwarantanny.
>>> [CZYTAJ RÓWNIEŻ] Chińczycy boją się nowych zakażeń. Władze znoszą jednak ograniczenia
Życie w Kantonie wróciło już prawie do normy po szczytowym okresie epidemii koronawirusa. Ulice miasta znów są zakorkowane, a w godzinie powrotów z pracy ludzie znów tłoczą się na chodnikach, w autobusach i wagonach metra. Mieszkańcy tłumnie odwiedzają również miejskie parki i inne miejsca publiczne. Większość nadal nosi maseczki ochronne.
REKLAMA
jmo
REKLAMA