PE krytyczny wobec uzgodnień szczytu UE. Czarnecki: chciał pokazać, że coś znaczy
- Rezolucja Parlamentu Europejskiego nie ma żadnych formalnych konsekwencji. PE może naciskać na zwiększenie budżetu UE, co zresztą byłoby korzystne. Natomiast to tylko polityczna ocena szczytu Rady Europejskiej - tak w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl komentuje przyjętą przez PE rezolucję dotyczącą uzgodnień unijnego szczytu Ryszard Czarnecki, europoseł PiS.
2020-07-23, 20:51
Po trudnych, pięciodniowych negocjacjach Rady Europejskiej dotyczących unijnego budżetu na najbliższe siedem lat, działania podjął Parlament Europejski, który przyjął rezolucję w tej sprawie. Europosłowie nie akceptują ustaleń szczytu i domagają się zmian.
O jakie konkretnie ustalenia chodzi? Deputowani krytykują ograniczony poziom wydatków w budżecie, który jest poniżej ich oczekiwań, i cięcia, między innymi w polityce zdrowotnej, badaniach naukowych, edukacji, transformacji cyfrowej oraz innowacji.
Powiązany Artykuł
Parlament Europejski nie akceptuje ustaleń szczytu UE. Jest rezolucja
W rezolucji czytamy też, że Parlament Europejski głęboko ubolewa, że przywódcy rozwodnili i osłabili zapisy dotyczące powiązania oceny stanu praworządności z finansowaniem z unijnego budżetu.
PE chce zaostrzenia procedury wiążącej praworządność z finansowaniem z unijnego budżetu
Europosłowie zapowiedzieli, że będą domagać się zaostrzenia zapisów i przywrócenia propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej sposobu głosowania przy podejmowaniu decyzji o uruchomieniu procedury sankcyjnej.
REKLAMA
"Parlament nie zatwierdzi automatycznie faktów dokonanych i jest gotowy wstrzymać swoją zgodę w sprawie wieloletniego budżetu do czasu osiągnięcia satysfakcjonującego porozumienia" - brzmi fragment rezolucji. Zgoda Europarlamentu jest niezbędna, by budżet zaczął obowiązywać od stycznia.
"Rezolucja ma znaczenie jedynie polityczne"
Co właściwie oznacza przyjęcie tej rezolucji? - pytamy Ryszarda Czarneckiego, europosła Prawa i Sprawiedliwości.
- Rezolucja Parlamentu Europejskiego nie ma żadnych formalnych konsekwencji. PE może naciskać na zwiększenie budżetu UE, co zresztą byłoby korzystne. Natomiast to jest jedynie polityczna ocena konkluzji wynikających ze szczytu Rady Europejskiej - wyjaśnia w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Ryszard Czarnecki.
REKLAMA
- Europosłowie chcą zwiększenia budżetu wspólnoty. Dziś w PE debata nt. ostatniego szczytu Unii
- Debata w PE ws. budżetu UE. Większość grup krytykuje zapisy dot. praworządności
- Europosłowie chcieli jedynie pokazać, że PE coś znaczy. Ale ten organ unijny nie ma własnej inicjatywy legislacyjnej, nie ma wpływu na projekty ustaw, jak czyni to na przykład parlament w Polsce - dodaje.
Ryszard Czarnecki: sprawa budżetu UE powinna być domknięta jesienią
Pytanie, kiedy ostatecznie dojdzie do porozumienia w sprawie budżetu i zostanie ono przegłosowane. Np. w 2013 roku Rada Europejska wysłała swoje uzgodnienia budżetowe do Parlamentu Europejskiego w lutym. Ostateczne porozumienie zostało natomiast przegłosowane dopiero w listopadzie.
- Było oczekiwanie, że te decyzje zapadną za prezydencji Chorwacji. To się nie udało. Myślę, że podobnie jak siedem lat temu, ta sprawa zostanie domknięta jesienią. Mam nadzieję, że wczesną jesienią, a nie dopiero w listopadzie - przyznaje europoseł PiS.
REKLAMA
Kolejne posiedzenie PE w sprawie unijnego budżetu odbędzie się po wakacjach. - W tej chwili rozpocznie się procedura uzgodnieniowa. PE - przedstawiając swoje propozycje dotyczące budżetu - może nieco zwiększyć wspólną pulę pieniędzy do rozdysponowania, ale co do reszty uzgodnień, nie będzie miała wpływu. Nie umniejszy sukcesu negocjacyjnego Polski i faktu, że otrzymamy największe w historii środki - przekonuje polityk.
Nieprecyzyjne przepisy
W ostatnim czasie kontrowersje wywołał przyjęty przez RE zapis dotyczący powiązania praworządności z wypłaceniem środków. Inną interpretację tych przepisów przedstawił Charles Michel, przewodniczący Rady Europejskiej, a inną premier Polski Mateusz Morawiecki.
Po osiągnięciu porozumienia we wtorek rano Michel przekazał podczas konferencji prasowej, że "po raz pierwszy w europejskiej historii nasz budżet będzie w jasny sposób powiązany z naszymi klimatycznymi celami, po raz pierwszy poszanowanie dla praworządności jest decyzyjnym kryterium dla wydatków budżetowych".
Z kolei szef polskiego rządu powiedział niedługo później, że "w porozumieniu nie ma bezpośredniego połączenia pomiędzy praworządnością a środkami budżetowymi".
REKLAMA
- Decyzje szczytu UE są jednoznaczne. Jest zapis dotyczący praworządności. Jeżeli jakieś państwo tej praworządności nie będzie przestrzegać, odbędzie się glosowanie na Radzie Unii Europejskiej i tu wystarczy większość kwalifikowana. Natomiast decyzje ostateczne będą zapadać na Radzie Europejskiej, gdzie obowiązuje jednomyślność, co oznacza, że ukaranie państwa za nieprzestrzeganie nieprecyzyjnie określonej praworządności, będzie bardzo trudne - ocenia Ryszard Czarnecki.
Nieprecyzyjne kryteria karania za nieprzestrzeganie praworządności skrytykował Europejski Trybunał Obrachunkowy. Nad ich doprecyzowaniem pracuje Komisja Europejska.
Klaudia Dadura, PolskieRadio24.pl
REKLAMA