"Odejdź, odejdź!". Kolejny dzień protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów
Już dziewięć dni trwają na Białorusi protesty przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich. W poniedziałek w Mińsku protestowali robotnicy, a część dziennikarzy mediów państwowych ogłosiło strajk. Wieczorem odbyły się manifestacje pod mińskimi aresztami.
2020-08-17, 23:20
Powiązany Artykuł
W Mińsku protestowali w poniedziałek robotnicy z zakładów produkcji traktorów (MTZ), do których dołączały grupy z innych fabryk i zakładów. MTZ mówi o częściowym wstrzymaniu produkcji, strajk ogłosił też – jak podają media – m.in. Biełaruskalij w Salihorsku.
Zakłady MZKT (Mińska Fabryka Ciągników Kołowych) odwiedził w poniedziałek Alaksandr Łuakszenka.
Konfrontacja ze strajkującymi
Na nagraniu, które trafiło do internetu, widać, że prezydent jest kompletnie zdezorientowany z powodu negatywnej reakcji ze strony robotników. Na ich krzyki "Odejdź, odejdź!", odpowiada: "Dziękuję". Powiedział również: Przeprowadziliśmy wybory. Dopóki mnie nie zabijecie, nie będzie innych wyborów". Oświadczył również, że jest gotów podzielić się kompetencjami szefa państwa, "jednak nie pod presją i nie poprzez ulicę".
W telewizjach państwowych również sytuacja jest niestabilna. Do strajku przystąpiło ponad 270 pracowników Biełteleradiokompanii (BT). Do protestu dołączyli się też pracownicy telewizji ONT i STW. Wszystkie stacje działają jednak na razie w normalnym trybie.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Protesty w miastach
Wieczorem ludzie gromadzili się w Mińsku na Placu Niepodległości, pod aresztem śledczym na ulicy Waładarskaha, a następnie przeszli marszem przez miasto do aresztu na ulicy Akrescyna, gdzie trafiło wielu ludzi brutalnie zatrzymanych podczas protestów.
Protesty odbyły się w poniedziałek również w Homlu, Grodnie, Bobrujsku, Borysowie, Oszmianie i wielu innych miejscowościach na Białorusi.
W Witebsku i Grodnie telewizje lokalne poinformowały o protestach - poinformowano w sieciach społecznościowych.
pkur
REKLAMA
REKLAMA