Unijna "czarna lista". Sankcjami może być objętych nawet 20 osób z Białorusi
Od 15 do 20 osób z Białorusi może być objętych sankcjami za przemoc i fałszerstwa wyborcze - powiedział wysoki rangą urzędnik Unii Europejskiej w Brukseli. Jest prawdopodobne, że porozumienie w sprawie "czarnej listy" osiągną ministrowie spraw zagranicznych krajów członkowskich na nieformalnym, dwudniowym spotkaniu, które rozpoczyna się w czwartek w Berlinie.
2020-08-25, 16:28
Posłuchaj
Początkowo unijni urzędnicy i dyplomaci sugerowali w rozmowie z brukselską korespondentką Polskiego Radia, Beatą Płomecką, że restrykcjami ma być objętych kilkanaście osób z zastrzeżeniem, że lista może być w każdej chwili rozszerzona.
Powiązany Artykuł
"Białoruś należy do Europy". Swiatłana Cichanouska przemawiała w Parlamencie Europejskim
Chodzi o sankcje dyplomatyczne z zakazem wjazdu do Unii i zamrożonymi aktywami finansowymi w Europie.
REKLAMA
Otwarte pozostaje pytanie, czy na czarnej, unijnej liście znajdzie się prezydent Aleksander Łukaszenka, którego ponowny wybór 9 sierpnia nie został uznany przez Unię Europejską.
Unijna "czarna lista" w przyszłym tygodniu
Część dyplomatów uważa, że należy go objąć sankcjami, bo zlecał fałszerstwa wyborcze i wydawał rozkazy rozpędzania manifestujących.
- "Liderem w tej sprawie jest Polska". Aleksiej Dzikavicki o działaniach dotyczących Białorusi
- Rosyjski działacz: historyczny zryw Białorusi wynika z logiki zdarzeń. Przyszłość jest przesądzona, jak na Ukrainie
Ale są też i tacy, którzy uważają, że należy pozostawić otwarte kanały komunikacji i przestrzegają, że sankcje muszą być dobrze przygotowane, a wina udowodniona.
W przeciwnym razie restrykcje zostaną zakwestionowane przed europejskim trybunałem sprawiedliwości. Unijna "czarna lista" ma być ostatecznie uzgodniona w przyszłym tygodniu.
Poparcie europosłów z komisji spraw zagranicznych PE
Zielone światło dla prac nad sankcjami dali kilkanaście dni temu ministrowie spraw zagranicznych 27 krajów Unii.
REKLAMA
Opowiedzieli się za tym także przywódcy państw członkowskich podczas wideokonferencji w ubiegłym tygodniu.
Dziś ten pomysł poparli europosłowie z komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego.
kad
REKLAMA