Śmierć białoruskiego opozycjonisty. UE grozi kolejnymi sankcjami
UE ostrzegła, że może ogłosić kolejne sankcje wymierzone w Białoruś i potępiła śmierć w milicyjnym areszcie 31-letniego działacza opozycyjnego Ramana Bandarenki. - Jest to oburzający i haniebny rezultat działań białoruskich władz - oświadczył Peter Stano, rzecznik unijnej dyplomacji.
2020-11-13, 14:16
Raman Bandarenka zmarł wczoraj w szpitalu, do którego został przewieziony z milicyjnego komisariatu ze śladami pobicia.
Funkcjonariusze zatrzymali go na tak zwanym Placu Przemian, gdzie zbierają się zwolennicy zmian na Białorusi.
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
- "Nie ma żadnego uzasadnienia". Szef MSZ Wielkiej Brytanii o wydaleniu dyplomatów z Białorusi
- "Paszoł won, ty i OMON". Emeryci i lekarze protestowali w Mińsku
"Oczekujemy powstrzymania się od stosowania siły"
Oświadczenie Unii stwierdza, że to władze białoruskie są odpowiedzialne za bezpośrednią przemoc w stosunku do narodu i tworzenie atmosfery, w której takie "bezprawne, brutalne działania mogą być realizowane".
- Oczekujemy od władz Białorusi powstrzymania się od stosowania siły i represji, uwolnienia natychmiast i bezwarunkowo wszystkich uwięzionych osób, w tym więźniów politycznych, a także przeprowadzenia pełnego i jawnego dochodzenia w sprawie naruszeń praw człowieka i gwałtów oraz ukarania winnych - powiedział Peter Stano.
Unia Europejska już ogłosiła sankcje przeciwko 55 osobom odpowiedzialnym za represje. Objęto nimi, m.in. Aleksandra Łukaszenkę.
ms
REKLAMA
REKLAMA