Wiceszef MS: wystąpiliśmy z wnioskiem o jak najszybsze podłączenie Polaka z Plymouth do aparatury szpitalnej
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, który jest pełnomocnikiem rządu do spraw praw człowieka, powiedział, że do szpitala w Plymouth wysłane zostało ponaglenie w sprawie przebywającego w nim Polaka. Przypomniał, że wcześniej resort wystąpił do szpitala w Plymouth o jak najszybsze ponowne przyłączenie mężczyzny do aparatury.
2021-01-25, 18:34
Powiązany Artykuł
Ratunek dla Polaka ze szpitala w Plymouth. Wiceszef MS: ufam, że strona brytyjska szybko rozpatrzy nasze wnioski
"Bez pacjenta - nie ma to sensu"
Jak zaznaczył Marcin Warchoł, "pacjent znajduje się pod bezpośrednią opieką szpitala i bez pacjenta cała zainicjowana procedura nie ma sensu". - Mam nadzieję, że szpital traktuje poważnie polskiego pacjenta i nie dopuści do jego śmierci w wyniku wygłodzenia. Stąd też moje dzisiejsze pismo bezpośrednio do szpitala - powiedział wiceminister.
Posłuchaj
W sobotę wysłano do konsulatu w Londynie paszport dyplomatyczny, który pozwoli przetransportować mężczyznę do kraju.
Sądowa batalia z prawem człowieka w tle
Sprawa dotyczy mężczyzny, który od kilkunastu lat mieszka w Anglii i który 6 listopada 2020 r. doznał zatrzymania pracy serca na co najmniej 45 minut, w wyniku czego, według szpitala, doszło do poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu. W związku z tym szpital w Plymouth wystąpił do sądu o zgodę na odłączenie aparatury podtrzymującej życie, na co zgodziły się mieszkający w Anglii żona i dzieci mężczyzny. Przeciwne są temu jednak mieszkające w Polsce matka i siostra, a także mieszkające w Anglii druga siostra mężczyzny i jego siostrzenica.
Powiązany Artykuł
"Życie jest wartością ponad wszystko". Socjolog o sprawie Polaka z Plymouth
15 grudnia Sąd Opiekuńczy - specjalny sąd zajmujący się wyłącznie sprawami dotyczącymi osób ubezwłasnowolnionych lub niemogących samodzielnie podejmować decyzji - uznał, że żona mężczyzny wie lepiej niż jego matka i siostry, jaka byłaby jego wola. Orzekł też, że w obecnej sytuacji podtrzymywanie życia mężczyzny nie jest w jego najlepszym interesie i w związku z tym odłączenie aparatury podtrzymującej życie będzie zgodne z prawem, zaś mężczyźnie należy zapewnić opiekę paliatywną, by do czasu śmierci zachował jak największą godność i jak najmniej cierpiał.
REKLAMA
Czytaj także:
- Sprawa Polaka z Wielkiej Brytanii. Iwo Bender: przejaw starcia, o którym alarmował Jan Paweł II
- "Widziałem przerażenie w jego oczach". Jastrzębowski o Polaku umierającym w angielskim szpitalu
- "Bestialskie tortury urągające człowieczeństwu". Romanowski o sprawie Polaka z Plymouth
Aparatura podtrzymująca życie została w ubiegłym tygodniu odłączona po raz czwarty. W pierwszych trzech przypadkach z powrotem ją przyłączono - po dwóch, pięciu i trzech dniach - w związku ze złożonym wnioskiem o apelację, którego nie przyjęto, w związku z nowymi dowodami przedstawianymi przez tę część rodziny, która walczy o podtrzymywanie życia oraz z powodu skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, której ten jednak nie przyjął.
Powiązany Artykuł
"Życie jest wartością nadrzędną i nie jest to dla polityki". Maląg odpowiada Budce ws. Polaka w śpiączce
Brytyjski sąd nie zgodził się też na przetransportowanie Polaka do Polski, argumentując, że wiązałoby się to z dużym ryzykiem śmierci w trakcie transportu, co byłoby bardziej uwłaczające godności niż odłączenie aparatury.
Zaangażowanie polskiego rządu
W sprawę Polaka zaangażował się polski rząd. Pełnomocnik do spraw Praw Człowieka Marcin Warchoł poinformował, że naszemu rodakowi został nadany paszport dyplomatyczny. Dokument ten wyłączy go spod brytyjskiej jurysdykcji karnej, cywilnej, administracyjnej i egzekucyjnej. Zatem wszystkie te decyzje sądów brytyjskich dotyczące odłączenia go od aparatury podtrzymującej życie będą po prostu bezskuteczne. To sądy polskie będą w tym momencie brały pod uwagę jego sytuację.
mbl
REKLAMA
REKLAMA