Dekadę temu mieszkańcy Egiptu wyszli na ulice. Jakie są skutki arabskiej wiosny?
25 stycznia 2011 roku na ulice wyszły tysiące mieszkańców Egiptu. W kolejnych dniach demonstracje pojawiły się także w innych krajach. Początkowe prodemokratyczne protesty przerodziły się jednak w krwawe konflikty, które kosztowały życie wielu osób.
2021-01-25, 23:23
Protesty w Egipcie zainspirowane zostały wcześniejszymi wydarzeniami w Tunezji. W proteście przeciwko biedzie i korupcji spalił się tam młody mężczyzna, a miesiąc później z kraju uciekł rządzący od trzech dekad ówczesny prezydent Ben Ali. W Egipcie po dwóch tygodniach masowych demonstracji z funkcji zrezygnował prezydent Hosni Mubarak.
Powiązany Artykuł
Mija dekada od początku arabskiej wiosny. "Nic nie zmieniło się na lepsze”
Setki tysięcy ofiar
Ludzie wychodzili na ulice kolejnych kilkunastu krajów Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, ale w Libii, Syrii i Jemenie protesty doprowadziły do trwających do dzisiaj wojen domowych. W sumie szacuje się, że same tylko demonstracje kosztowały życie 61 tysięcy osób w całym regionie.
Rozpoczęte w następstwie wojny pochłonęły co najmniej kilkaset tysięcy osób.
Posłuchaj
REKLAMA
Konsekwencje wydarzeń sprzed dekady
Miliony uciekły ze swoich domów do sąsiednich krajów, a część z nich do Europy, co zapoczątkowało kryzys migracyjny na kontynencie. Następstwem wojny domowej w Syrii oraz niestabilnej sytuacji w Iraku było powstanie radykalnej grupy nazywającej się Państwem Islamskim.
Ocenia się, że spośród krajów, w których wybuchły najostrzejsze protesty, sytuacja gospodarcza poprawiła się jedynie w Tunezji.
ms
REKLAMA