Co już wiemy o prezydenturze Bidena? Ekspert: w relacjach z Polską kontynuacja i nowe obszary, wsparcie Ukrainy
- Po administracji Joe Bidena, po sekretarzu stanu takim jak Antony Blinken spodziewałbym się nie resetu, ale nacisków na Rosję, m.in. w kwestii nieprzestrzegania praw człowieka. Próba otrucia i aresztowanie Nawalnego, represje wobec protestujących to także test dla administracji Bidena – mówi portalowi PolskieRadio.pl Mateusz Piotrowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
2021-02-08, 12:12
Powiązany Artykuł
"Nord Stream 2 właśnie wyzionął ducha". Ekspert "Atlantic Council" Anders Aslund o uwięzieniu Nawalnego
- W relacjach z Polską należy spodziewać się kontynuacji, ale trudno obecnie zarysować ściśle ich zarys – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Mateusz Piotrowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, oceniając działania Joe Bidena w ciągu jego pierwszych dni na stanowisku prezydenta USA.
Analityk PISM podkreślił, że mamy wciąż mało informacji w tym zakresie. Dodał, że wypracowanie nowych, dodatkowych formatów współpracy z nową administracją może zająć kilka miesięcy, może być liczone w latach.
REKLAMA
- Nowe inicjatywy we wzajemnych relacjach zazwyczaj pojawiają się po roku - dwóch. Za kadencji Trumpa strategiczny dialog polsko-amerykański, w którym poruszane są kwestie bezpieczeństwa, został przywrócony dopiero w 2018 roku, pomimo że mechanizm ten funkcjonował w relacjach polsko-amerykańskich w różnej formie od 2004. Za Baracka Obamy zainicjowano z kolei strategiczny dialog na rzecz demokracji – i stało się to dopiero w 2011 roku, dwa lata po rozpoczęciu kadencji – zaznaczył ekspert PISM Mateusz Piotrowski.
Mateusz Piotrowski zaznaczył, że możliwa jest dodatkowa współpraca w sprawie klimatu, konsultowanie i koordynowanie polityki amerykańskiej z sąsiedztwem Polski, z UE w ramach Partnerstwa Wschodniego i współpraca w zakresie pomocy dla Białorusi, Ukrainy.
- Amerykanie mają rozeznanie sytuacji, ich machina dyplomatyczna jest bardzo dobrze rozwinięta, niemniej jednak perspektywa spojrzenia na sytuację z bezpośredniego sąsiedztwa jest pomocna w koordynacji działań i planowaniu ich pod kątem skuteczności – zauważył nasz rozmówca.
Więcej o działaniach Joe Bidena, szybkim tempie działań nowej administracji, najważniejszych decyzjach oraz prognozach co do kierunku polityki USA – w tekście rozmowy.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Amerykański akt o demokracji na Białorusi uznaje Radę Koordynacyjną, umożliwia sankcje także wobec Kremla
***
PolskieRadio24.pl: Administracja Joe Bidena zaczęła działać w szybkim tempie: minęło ledwie kilkanaście dni, a już tak wiele się zmieniło.
Mateusz Piotrowski (PISM): Prezydent Joe Biden narzucił duże tempo, podpisując wiele rozporządzeń wykonawczych. Ilość tych aktów, które podpisał w krótkim czasie, robi wrażenie na tle jego poprzedników.
Dekrety dotyczą wielu różnych obszarów. W dużym stopniu to odwracanie decyzji poprzedniego prezydenta. Można dodać, że tego rodzaju decyzje, które są przywilejem konstytucyjnym prezydenta, są dość kruche. Kolejny prezydent może ja anulować na mocy takiego samego rozporządzenia. Biden właśnie to robił w ostatnich dniach: cofał analogiczne rozporządzenia wykonawcze Trumpa.
Tych decyzji z pewnością będzie jeszcze więcej. Jeśli jednak do władzy dojdzie znów republikański prezydent, może analogicznie cofnąć decyzje Bidena.
REKLAMA
W kolejnych latach takie zjawisko może się nawarstwiać. Im więcej decyzji będzie ogłaszanych w formie rozporządzeń, tym więcej z nich będzie odrzucanych przez następcę z przeciwnej partii politycznej.
Wśród pierwszych decyzji Joe Bidena jest powrót do porozumienia klimatycznego, jeszcze inne decyzje dotyczące kwestii klimatu, zatrzymanie procesu wychodzenia USA ze Światowej Organizacji Zdrowia, porozumienie ws. Nowego STARTU. Z kolei sekretarz obrony zapowiedział przegląd sił zbrojnych USA stacjonujących poza granicami kraju i wstrzymanie na ten czas wycofania wojsk USA z Niemiec, o czym zdecydował wcześniej Donald Trump.
Jego decyzje w dużej części były zapowiadane już wcześniej. Czy coś zaskakuje?
Wszystko przebiega zgodnie z przedstawianym wcześniej planem. Zaskoczyło mnie jednak tempo, jak szybko zdecydowano o powrocie do porozumienia klimatycznego, o rezygnacji z rurociągu z Kanady Keystone XL, o nowych działaniach w walce z pandemią.
REKLAMA
To pokazuje, że administracja tymczasowa po wyborach pracowała bardzo intensywnie, by już po inauguracji Biden mógł wypełnić zobowiązania i zlecać nowe zadania. Joe Biden jest aktywny w wielu obszarach, nie ogranicza się do wybranych problemów.
Republikanie w Kongresie stawiają obecnie pytanie, czy Biden chce z nimi współpracować, skoro podpisał już tak wiele rozporządzeń wykonawczych, tak wiele aspektów polityki zaczął zmieniać bez konsultacji z Kongresem. Biden nie musi konsultować takich decyzji, z drugiej strony, wyłączając kolejny pakiet stymulujący, nie prezentuje Kongresowi projektów, w które mógłby się on zaangażować.
W kontekście zaś powrotu do multilateralizmu istotne wydaje się, że USA dołączyły obecnie do międzynarodowej inicjatywy szczepionkowej COVAX, w skład której wchodzą rządy i firmy farmaceutyczne. Na razie dalsze działania USA w zakresie globalnej walki z pandemią zostały dopiero zasygnalizowane, niewykluczone jednak, że nabiorą rozmachu. Poszczególne departamenty mają zająć się analizą, jakie działania mogą podjąć, by zwalczać COVID-19 w skali globalnej. Chodzi o uzgadnianie nowych restrykcji, wymianę danych o bieżącej sytuacji. Możliwa jest zapewne koordynacja działań, czy to w ramach G20, czy z Unią Europejską. A globalna koordynacja działań w jak najszerszym zakresie jest z pewnością kluczowa w zwalczaniu pandemii.
Z naszego punktu widzenia ważna jest polityka USA wobec Rosji. Porozumiano się co do przedłużenia układu Nowy START. Z drugiej strony ze strony Joe Bidena i jego administracji słyszymy zapewnienia o wsparciu dla Ukrainy, apele o uwolnienie Aleksieja Nawalnego. Sekretarz stanu USA Antony Blinken informuje, że Departament Stanu prowadzi przegląd rosyjskich działań, takich jak próba otrucia i uwięzienie rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, cyberatak na instytucje w USA, próba ingerencji w wybory. Niewykluczone są sankcje. Z kolei Joe Biden powiedział, że przeciwstawi się agresji Rosji. „Powiedziałem jasno prezydentowi Putinowi (...), że skończyło się przechodzenie przez USA do porządku dziennego nad agresywnymi działaniami Rosji” – tak mówił Biden. Były wcześniej obawy o to, że może dojść do resetu relacji USA z Rosją, zdaniem niektórych nie dość dobrze uzasadnione, czy można uznać, że nie musimy się już go obawiać? W kwestii Nord Streamu 2 Biden mówił, że to nie jest dobry projekt, niedawno Ned Price stwierdził, że USA monitorują sytuację wokół NS2 i jeśli będzie podjęta aktywność w kwestii jego ukończenia, to podejmą decyzję ws. sankcji. O podtrzymaniu sprzeciwu wobec NS2 informuje też ambasada USA w Warszawie. Mimo tego u części komentatorów obawy się utrzymują. Czy to, co się dzieje do tej pory, nie wskazuje jednak bardziej na kontynuację polityki USA wobec Rosji, Polski, a nie na zwrot?
Raczej tak. Podpisanie układu Nowy START między Rosją i USA jest korzystne dla społeczności międzynarodowej. Nie oznacza to poprawy relacji z Rosją – w taki scenariusz bym wątpił.
Po administracji Bidena, po sekretarzu stanu takim jak Antony Blinken spodziewałbym się raczej nacisków na Rosję, m.in. w kwestii nieprzestrzegania praw człowieka. Próba otrucia i aresztowanie Nawalnego, represje wobec protestujących to także test dla administracji Bidena.
REKLAMA
Wsparcie dla Ukrainy będzie moim zdaniem utrzymane w zakresie pomocy wojskowej, humanitarnej i rozwojowej. Administracja Bidena może ją nawet zwiększyć. Ponieważ Biden za administracji Obamy prowadził de facto politykę ukraińską USA, zatem ten obszar nie będzie pominięty. Sekretarz stanu USA rozmawiał już zresztą z ministrem spraw zagranicznych Ukrainy.
W kwestii Nord Streamu 2 są oświadczenia, że polityka sankcji będzie utrzymana, że projekt nie współgra z interesami Stanów Zjednoczonych w Europie, że istotna jest dywersyfikacja energetyczna w Europie i uniezależnienie jej od Rosji w sferze energetyki.
Z drugiej strony martwią różne doniesienia ze strony niemieckich mediów, że mają być prowadzone rozmowy ws. sankcji wobec NS2.
Rozmowy zapewne mogą być prowadzone, ale na razie USA jasno sygnalizują, że podtrzymują swoje stanowisko i nie zamierzają od niego odstąpić. Strona niemiecka także słyszy te oświadczenia.
W ostatnim czasie pojawiły się także głosy przeciwko NS2 ze strony Francji.
REKLAMA
Nie było natomiast do tej pory głośnych wypowiedzi o Białorusi. W grudniu Kongres uchwalił Akt o Demokracji i Suwerenności Białorusi, który zakłada sankcje dla urzędników Państwa Związkowego Rosji i Białorusi, nie uznaje Łukaszenki. Uznaje za to Radę Koordynacyjną opozycji za ciało, które ma legitymację do tego, by przeprowadzić tranzyt władzy.
Białoruś to także test dla Bidena. Wiele mówiło się o kwestii wsparcia w obszarze praw człowieka, promocji demokracji.
Zastanawiam się, czy na poziomie departamentu stanu nie prowadzi się analiz, w jaki sposób podejść do problemu Białorusi. USA może rozważać współpracę ze społeczeństwem obywatelskim, może też zastanawia się nad podjęciem współpracy z władzami, dla dobra tego społeczeństwa. To jednak w obecnym momencie byłoby legitymizowaniem władzy.
Współpraca w sprawie Białorusi może być ważnym polem relacji z USA.
Mamy tutaj pewną zwłokę w kwestii Białorusi ze strony USA, z drugiej strony to tylko kilkanaście dni.
Dodajmy też, że ciągle pojawiają się kolejne testy wobec nowej administracji, m.in. sytuacja w Birmie. Obecnie każda sytuacja na arenie międzynarodowej staje się swego rodzaju sprawdzianem dla nowej administracji.
REKLAMA
Warto przypomnieć, że machina administracyjna jeszcze nie działa w pełni, jest wciąż kompletowana, nie ma wielu asystentów sekretarzy, ich zastępców. Ten proces wciąż jest w toku. Na placówkach obsadzonych za kadencji Trumpa przez niezawodowych dyplomatów, ambasadorów mianowanych, ich funkcje sprawują dotychczasowi zastępcy szefów misji.
W tych pierwszych dniach nowej administracji trudno jest zatem sprostać wszystkim oczekiwaniom.
Kluczowym problemem dla Bidena z pewnością będą Chiny.
Ważne będą decyzje Bidena dotyczące Tajwanu. Współpraca Trumpa z Tajpejem była złamaniem milczącej umowy, można spodziewać się, że Biden będzie ją kontynuował.
Trzeba podkreślić, że właśnie rywalizacja z Chinami będzie kierować amerykańską polityką w Azji i nie tylko.
REKLAMA
Jeśli chodzi o Polskę, można spodziewać się kontynuacji? Ważne są dla nas relacje transatlantyckie, utrzymanie współpracy energetycznej, w dziedzinie bezpieczeństwa, w kwestii Trójmorza. O tym, że te pola współpracy będą zachowane, mówiliśmy w poprzedniej rozmowie. Można zapewne spodziewać się rozszerzenia współpracy w zakresie promocji demokracji, na przykład na Białorusi, ochrony klimatu?
Można spodziewać się kontynuacji, ale trudno obecnie określić ściśle zarys tych relacji. Oczywiście stałą w relacjach Polski i USA pozostaną kwestie bezpieczeństwa i energetyki. Co do reszty, wciąż mamy za mało sygnałów. Wypełnienie ich konkretnymi inicjatywami może zająć miesiące czy nawet lata. Nowe inicjatywy we wzajemnych relacjach zazwyczaj pojawiają się po roku - dwóch. Za kadencji Trumpa strategiczny dialog polsko-amerykański, w którym poruszane są kwestie bezpieczeństwa, został przywrócony dopiero w 2018 roku, pomimo że mechanizm ten funkcjonował w relacjach polsko-amerykańskich w różnej formie od 2004. Za Baracka Obamy zainicjowano z kolei strategiczny dialog na rzecz demokracji – i stało się to dopiero w 2011 roku, dwa lata po rozpoczęciu kadencji.
Możliwa jest dodatkowa współpraca w sprawie klimatu, konsultowanie i koordynowanie polityki amerykańskiej z sąsiedztwem Polski, z Partnerstwem Wschodnim – te ostatnie działania miały miejsce już wcześniej. Można spekulować, że są to obszary współpracy, o które mogą być rozszerzone relacje dwustronne.
Amerykanie mają rozeznanie sytuacji, ich machina dyplomatyczna jest bardzo dobrze rozwinięta, niemniej jednak perspektywa spojrzenia na sytuację z bezpośredniego sąsiedztwa jest pomocna w koordynacji działań i planowaniu ich pod kątem skuteczności.
REKLAMA
Na razie jednak możemy tylko spekulować. Zanim powstaną nowe sformalizowane obszary współpracy, mogą minąć miesiące.
Rola Polski, jeśli chodzi o reprezentowanie perspektywy regionu, jest bardzo ważna.
Jeśli chodzi o pomoc dla Ukrainy, na pierwszych miejscach są USA, całość NATO, Kanada, a za nimi Polska. Polacy prowadzą działania szkoleniowe, treningowe, nie przekazujemy uzbrojenia. Jednak ten ranking pokazuje, że gdyby inne państwa Sojuszu chciały dążyć do wzmocnienia zdolności ukraińskich w konflikcie z Rosją, mają pole do rozszerzenia działań.
***
Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl
REKLAMA