"Gwałt na prawdzie historycznej". Prezydencki minister krytykuje decyzję rosyjskiego sądu ws. tablic katyńskich

Prezydencki minister Wojciech Kolarski krytykuje decyzję rosyjskiego sądu, który oddalił pozew w sprawie demontażu katyńskich tablic pamiątkowych w Twerze. - To jest przykład polityki rosyjskiej, która odwołuje się do takiego myślenia - powiedział.

2021-02-26, 15:00

"Gwałt na prawdzie historycznej". Prezydencki minister krytykuje decyzję rosyjskiego sądu ws. tablic katyńskich
Usuwanie tablic z b. budynku NKWD w Twerze. Foto: Kadr z filmu tvernews.ru: https://www.youtube.com/watch?v=_H1J1IGRR-k

Uzasadnienie werdyktu zostanie przedstawione 5 marca.

Powiązany Artykuł

tablica_rosja_zbrodnia_katyńska1200.jpg
Kasprzyk o sprawie tablic katyńskich w Twerze: pośmiertny prezent dla Stalina, w Rosji nie ma przypadków

"Przekreślanie narracji, w której Rosja przyznaje się do zbrodni komunizmu"

Minister Wojciech Kolarski powiedział Polskiemu Radiu, że takie decyzje przekreślają narrację, w której Rosja przyznaje się do zbrodni komunistycznych i czci pamięć ofiar.

- To jest przykład polityki rosyjskiej, która odwołuje się do takiego imperialnego myślenia, z którą nie mogą się pogodzić na przykład przedstawiciele Stowarzyszenia "Memoriał" zajmującego się upamiętnieniem zbrodni komunistycznych. To nie tylko gwałt na prawdzie historycznej, ale jest to cofnięcie, powrót do tej narracji, która - wydawało się - jest już w latach 90. przezwyciężona - mówił.

REKLAMA

Posłuchaj

Wojciech Kolarski o wyroku rosyjskiego sądu (IAR) 0:26
+
Dodaj do playlisty


Czytaj również:

Zdjęte tablice w Twerze

W maju ubiegłego roku ze ściany budynku należącego do Twerskiego Uniwersytetu Medycznego zdjęte zostały tablice upamiętniające ofiary stalinowskich zbrodni. Jedna z tablic poświęcona była polskim oficerom zamordowanym wiosną 1940 roku przez NKWD, a druga obywatelom ZSRR zgładzonym przez sowieckie służby. Tablice zostały zamontowane na początku lat 90. XX wieku, gdy polscy i rosyjscy historycy ustalili, że właśnie w piwnicach tego konkretnego budynku znajdowała się katownia NKWD, w której rozstrzeliwano jeńców. W tym miejscu zgładzono 6300 polskich oficerów: wojska, policji, Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej.

Stowarzyszenie "Memoriał" próbowało ustalić, kto i na czyje polecenie zdemontował tablice pamiątkowe, a ponieważ nie udało się znaleźć osoby odpowiedzialnej, do sądu trafił pozew przeciwko Uniwersytetowi Medycznemu.

REKLAMA

ms

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej