Odległość w pomieszczeniach nie chroni przed koronawirusem. Tak twierdzą amerykańscy naukowcy
Naukowcy z renomowanego Massachusetts Institute of Technology (MIT) przekonują, że osoby zachowujące w zamkniętych pomieszczeniach odległość 60 stóp (ok. 18 m) nie są lepiej chronione przed Covid-19 niż przestrzegające zalecanego odstępu 6 stóp (niecałe 2 m). Ich zdaniem ważniejsze są inne czynniki.
2021-04-26, 07:49
Według profesorów Martina Z. Bazanta oraz Johna W.M. Busha, ryzyko zarażenia koronawirusem w pomieszczeniach zamkniętych, niezależnie od odstępu, jest tak samo duże, nawet w przypadku noszenia maseczki. Zaprzecza to zaleceniom Centrów Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) oraz Światowej Organizacji Zdrowia.
Powiązany Artykuł
34 mutacje. W Afryce odkryto rekordowy wariant koronawirusa
Badania naukowców z MTI wskazują natomiast na inne czynniki mogące mieć wpływ na przenoszenie wirusa. Biorą pod uwagę ilość czasu spędzonego wewnątrz, filtrowanie i cyrkulację powietrza, szczepienie, warianty szczepów, stosowanie maseczek, a także oddychanie, jedzenie, mówienie czy śpiewanie.
- Szczepienie na koronawirusa. Ile dni powinno minąć między pierwszą a drugą dawką?
- "Dość swobodnie podchodziliśmy do stanu naszego zdrowia". Andrusiewicz o wysokim poziomie zgonów z powodu COVID-19
- "Różnią się między sobą, ale każda chroni przed ciężkim przebiegiem COVID-19 i śmiercią". Szef WIM o szczepionkach
Brak realnych korzyści
Powiązany Artykuł
Koronawirus na świecie. Indie notują rekordy zakażeń, w szpitalach kończy się tlen
- Twierdzimy, że zasada 6 stóp naprawdę nie przynosi z reguły korzyści, zwłaszcza gdy ludzie noszą maseczki. (…) Nie ma to żadnego fizycznego uzasadnienia, ponieważ powietrze, którym oddycha osoba nosząca maskę, ma tendencję do unoszenia się w górę, w dół i wszędzie w zamkniętym pomieszczeniu. Jesteś bardziej narażony na to co się tam ogólnie unosi niż na zakażenie od innej osoby niezależnie od odległości – wyjaśniał Bazant cytowany przez stację CNBC.
Jego zdaniem otwarcie okien lub wentylatory utrzymujące powietrze w ruchu może być równie skuteczne lub nawet bardziej skuteczne niż wydawanie dużych sum pieniędzy na nowy system filtracji. Jak dodał wbrew zaleceniom co do liczby osób mogących przebywać w pomieszczeniu, jeśli przez minutę jest ich tam np. 20 jest to prawdopodobnie w porządku, ale nie kiedy przebywają tam przez kilka godzin.
- Nasza analiza pokazuje, że wiele zamkniętych przestrzeni w rzeczywistości nie musi być zamkniętych. Często przestrzeń jest wystarczająco duża, wentylacja jest wystarczająco dobra, ilość czasu spędzanego razem przez ludzi jest taka, że pomieszczenia mogą być bezpiecznie użytkowane - podkreślił naukowiec przestrzegając przed fałszywym poczuciem bezpieczeństwa zależnie od odległości.
Powiązany Artykuł
Powrót ogródków restauracyjnych i nauki stacjonarnej. Kolejne kraje w Europie luzują obostrzenia
REKLAMA
Droga powietrzna
CNBC zwraca uwagę, że zanieczyszczone patogenami kropelki przemieszczają się w powietrzu w pomieszczeniach, kiedy ludzie rozmawiają, oddychają lub jedzą. Przenoszenie drogą powietrzną odgrywa ogromną rolę w rozprzestrzenianiu się wirusa COVID-19, chociaż wcześniej mycie rąk było głównym zaleceniem w celu uniknięcia przenoszenia koronawirusa.
Poza tym większość ludzi nosi maski i nie kaszle ani nie kicha. Najczęściej zatem przenoszą koronawirusa osoby bezobjawowe, toteż trzeba na to szczególnie uważać aby uniknąć transmisji.
Powiązany Artykuł
"Przestrzegałbym przed zbyt dużym entuzjazmem". Prof. Gujski o sytuacji epidemicznej w Polsce
Bazant przypomina, że jest niewiele przypadków zakażeń na otwartej przestrzeni. Jak tłumaczy przy zachowaniu rozsądnej odległości 3 stóp (91 cm) może to wystarczyć, nawet bez noszenia maseczek.
Zdaniem naukowca ryzyko związane z nowymi wariantami szczepów, może zredukować zwiększenie wentylacji o 60 proc, zmniejszenie czasu spędzanego wewnątrz pomieszczeń lub ograniczenie liczby osób będących w pomieszczeniu.
REKLAMA
jbt
REKLAMA