Jego autorami są polska dziennikarka przebywająca na stałe na Ukrainie Monika Andruszewska i ukraiński prawnik Witalij Chekało. Raport został przygotowany na zlecenie europoseł Anny Fotygi z grupy europejskich konserwatystów. Po jego publikacji zorganizowano wideokonferencję.
Były dowódca wojsk NATO ostrzega: następna prowokacja Rosji może mieć miejsce na Morzu Czarnym
00:52 Tortury Pło IAR.mp3 Raport o torturach cywilów w Donbasie przez Rosjan i separatystów wspieranych przez Moskwę. Relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
"Niewyobrażalna skala łamania praw człowieka"
Dokument opisuje jedno miejsce - teren Zakładu Materiałów Izolacyjnych w Doniecku, wykorzystywany jako areszt śledczy o nazwie "Izolacja". Autorzy dokumentu podkreślają, że łamanie praw człowieka jest tam niewyobrażalne w skali światowej. Jeden z jeńców relacjonował, że do tego aresztu trafiają patrioci Ukrainy, którzy nie zaakceptowali rosyjskiej okupacji. Torturami wymusza się na nich nieprawdziwe zeznania i skazuje.
Walerij Anatolijewicz został zatrzymany w Doniecku w 2016 roku i przebywał w zakładzie "Izolacja" do połowy 2018 roku.
- Torturowano mnie prądem elektrycznym. Doprowadzano mnie do stanu śmierci klinicznej. Niektórym wbijano igły pod paznokcie. Ja przyznałem się do wszystkiego, do tego, czego nie zrobiłem. Zgodziłem się na wszystko, czego żądali, bo nie miałem szans. Przyznałem się, że wwoziłem broń, której nie wwoziłem - powiedział Walerij Anatolijewicz, który zaapelował do społeczności międzynarodowej o pomoc.
- Całe to bagno z tymi republikami ludowymi, to czysty hitlerowski "Mein Kampf" doniecki. My nie możemy uwolnić się spod tej okupacji. Żeby się jej pozbyć, i takich miejsc jak "Izolacja", organizacje międzynarodowe muszą wesprzeć nasze działania. Jeśli społeczność międzynarodowa nie poprze tej sprawy, to będzie tak trwać wiecznie - mówił Walerij Anatolijewicz.
Czytaj również:
Wstrząsające tortury
W raporcie są zeznania kilkunastu jeńców, którzy opowiadali o podtapianiu, biciu i katowaniu podczas przesłuchań, zastraszaniu, że to samo spotka ich rodziny, o przetrzymywaniu w odizolowaniu od świata zewnętrznego, w małych, ciasnych pomieszczeniach.
Autorka raportu Monika Andruszewska powiedziała, że jeńcy nazywają areszt "Izolacja" współczesnym obozem koncentracyjnym. - Słuchając zeznań ludzi, którzy byli tam uwięzieni, w zasadzie trudno uniknąć takich skojarzeń, bo metody stosowane w tym miejscu, były maksymalnie ukierunkowane na to, by torturami, biciem, pracą przymusową zniszczyć indywidualność człowieka - opowiadała podczas wideokonferencji Monika Andruszewska.
"Element pełzającej aneksji Donbasu". Na listach Jednej Rosji pojawią się separatyści
Dodała, że chodziło także o to, by wciągnąć jeńców w struktury zbrodniczego systemu. Zmuszani oni byli do bicia siebie nawzajem, do donosów. - Wykorzystywane tam metody mają na celu po pierwsze - przerzucenie winy na ofiary, a po drugie - odwrócenie uwagi od prawdziwego sprawcy tego dramatu - Rosji. Szefostwo "Izolacji" wykonywało w rzeczywistości rozkazy swoich kuratorów z Federacji Rosyjskiej - dodała polska dziennikarka.
"Znamiona zbrodni przeciw ludzkości"
Raport o torturowaniu ludności cywilnej w Donbasie przez Rosjan i separatystów wspieranych przez Moskwę powstał w wersji polskiej, ukraińskiej i angielskiej.
- Musimy dołożyć starań, aby sprawcy zbrodni wojennych, bo noszą one znamiona zbrodni przeciw ludzkości, nie pozostali bezkarni. Mam nadzieję, że tłumaczenie na język angielski zwiększy siłę rażenia tego raportu. Będziemy wywierali presję w sprawie uwolnienia wszystkich jeńców - skomentowała europoseł Anna Fotyga.
jmo