Francja. Agent-antyterrorysta, który spieniężał tajne dane, stanie przed sądem

2021-06-13, 10:52

Francja. Agent-antyterrorysta, który spieniężał tajne dane, stanie przed sądem
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: guteksk7/Shutterstock

W poniedziałek rozpocznie się długo oczekiwany proces agenta służby antyterrorystycznej, który sprzedawał tajne informacje osobowe przestępcom, co mogło się przyczynić do śmierci dwóch osób. 35-latek fałszował również na żądanie dokumenty i czeki bankowe.


Powiązany Artykuł

impreza 1200 tw.jpg
"Domówka wszech czasów" na Placu Inwalidów w Paryżu. Interweniowała policja

Mężczyzna zatrudniony uprzednio w Dyrekcji Generalnej Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DGSI) został zatrzymany w 2018 r. Podczas przesłuchań przyznał się do szeregu przestępstw popełnionych w latach 2017-2018. Potwierdził, że sprzedawał tajne informacje w darknecie. Po krótkim pobycie w areszcie został zwolniony, ale przebywał pod stałym nadzorem policyjnym.

Śledczy ocenili, że były już agent służb antyterrorystycznych wykonał 382 kwerendy na zlecenie, w ramach których przekazywał przestępcom dane adresowe oraz rozszerzone kwestionariusze osobowe, udzielał też informacji o geolokalizacji w odniesieniu do osób, które znalazły się na celowniku grup przestępczych. Za każde takie zlecenie skorumpowany brygadier pobierał od 100 do 300 euro - płatne w bitcoinach.

Uwagę zwróciły nieproporcjonalne wydatki 

Mężczyzna, świadczący usługi przestępcom pod pseudonimem "Haurus", zwrócił na siebie uwagę nieproporcjonalnymi do zasobów wydatkami. Mimo stałego zadłużenia na karcie, mógł sobie pozwolić na luksusowe wyjazdy weekendowe ze swym 26-letnim partnerem - studentem i zarazem sprzedawcą w markowym sklepie odzieżowym. 26-latek również stanie przed sądem w związku z zarzutem fałszowania dokumentów tożsamości, a także dokumentacji bankowej, w tym - kart kredytowych. W tym procederze mógł go wspomagać oskarżony o wykradanie poufnych informacji brygadier, ale 26-latek stanowczo zaprzecza, że wiedział on o przestępczej działalności partnera.

Powiązany Artykuł

Macron tt-1200.jpg
Prezydent Francji spoliczkowany podczas wizyty na południu kraju. Napastnik został zatrzymany

Oprócz tej dwójki przed sądem staną jeszcze cztery osoby: dwóch fałszerzy dokumentów oferujących swe usługi w ukrytym internecie, prywatny detektyw, który korzystał z pomocy "Haurusa" oraz przedstawiciel świata przestępczego w Marsylii, który niedawno opuścił więzienie po kolejnej odsiadce.

Trwa śledztwo

Ze szczególną pieczołowitością badana jest sprawa dwóch zabójstw, do jakich doszło odpowiednio - w sześć dni i w trzy miesiące po skompletowaniu przez "Haurusa" pełnej informacji na temat zamordowanych osób.

AFP podaje w tym kontekście, że mający stanąć przed sądem w nadchodzącym tygodniu Francuz, powiedział śledczym, że dowiedział się o śmierci jednej tych z osób mediów i że "nie sądzi, iż udzielone przez niego informacje miały jakikolwiek wpływ na tragiczne losy ofiar". - Jeśli jednak tak było, to bardzo za to przepraszam - miał powiedzieć.

Przeciwko 35-latkowi toczy się też inne postępowanie w sądzie w Marsylii w związku z zarzutem przestępstw przeciwko dokumentom państwowym.

Czytaj także:

Proces, który zacznie się w poniedziałek, odbywa się z oskarżenia publicznego oraz powództwa prywatnego. "Haurus" zajmował się bowiem również gromadzeniem poufnych informacji na temat szwajcarskiego filozofa islamskiego Tariqa Ramadana oraz kobiety, która oskarżyła filozofa o gwałt. Adwokat Ramadana wyklucza jednak możliwość, że informacje zdobyte przez "Haurusa" mogły "w jakikolwiek sposób narazić na niebezpieczeństwo życie jego klienta".

nt

Polecane

Wróć do strony głównej