O tym, jak Stanisław Szuszkiewicz doprowadził do upadku ZSRR. "Swoją pracę zawsze chciałem wykonać jak najlepiej"

2021-12-31, 13:30

O tym, jak Stanisław Szuszkiewicz doprowadził do upadku ZSRR. "Swoją pracę zawsze chciałem wykonać jak najlepiej"
Stanisław Szuszkiewicz. Foto: Agnieszka Kamińska, PolskieRadio24.pl

Czy pierwszy szef białoruskiego niepodległego państwa Stanisław Szuszkiewicz miał poczucie, że zmienił historię, gdy podpisał wraz z przedstawicielami Rosji i Ukrainy porozumienie o rozpadzie Związku Radzieckiego? O tym, jak wspomina grudzień 1991 roku - opowiedział portalowi PolskieRadio24.pl.

W grudniu mija 30 lat od upadku Związku Radzieckiego. 8 grudnia na mocy porozumienia białowieskiego, powołującego Wspólnotę Niepodległych Państw, ZSRR przestał istnieć. 25 grudnia 1991 Michaił Gorbaczow zrezygnował z urzędu prezydenta nieistniejącego już formalnie ZSRR, tego samego dnia doszło do uchwalenia przez Radę Najwyższą ZSRR deklaracji o samorozwiązaniu Związku Radzieckiego.

Upadek ZSRR był możliwy dzięki porozumieniu zawartemu w Puszczy Białowieskiej w Wiskulach. Inicjatorem spotkania w znajdującym się tam ośrodku wypoczynkowo-myśliwskim był pierwszy przywódca białoruskiego niepodległego państwa, Stanisław Szuszkiewicz. Opowiedział portalowi Polskiego Radia, jak wyglądał ten dzień, w którym podpisano porozumienie białowieskie, prowadzące do rozpadu ZSRR.

***

PolskieRadio24.pl: Co stało się w białowieskiej puszczy 8 grudnia 2021 roku?

Stanisław Szuszkiewicz, sygnatariusz porozumień białowieskich o rozpadzie ZSRR, pierwszy przywódca białoruskiego niepodległego państwa: Zaprosiłem na ten dzień do Puszczy Białowieskiej prezydenta Borysa Jelcyna i prezydenta Ukrainy Łeonida Krawczuka z ukraińskim premierem Witoldem Fokinem i Giennadijem Burbulisem, sekretarzem stanu w Rosji.

Dlaczego? Mieliśmy problem z ropą naftową i gazem. Chcieliśmy, by wydzielono nam ich odpowiednią ilość, tak byśmy nie zmarzli zimą.

Dwa miesiące wcześniej, 20 października 1991 roku, w Moskwie umówiłem się już na to spotkanie, powiedziałem wówczas, że zapraszam Borysa Jelcyna na polowanie. Mieliśmy omówić kwestie dostawy gazu i ropy w odpowiednich ilościach, by nasi obywatele nie zmarzli.

Wszyscy przybyli do Puszczy Białowieskiej 7 grudnia. Dlaczego tam? W Puszczy Białowieskiej (w Wiskulach) znajdował się specjalny ośrodek, w którym wysokiej rangi partyjni funkcjonariusze ZSRR mogli odpoczywać, pić, bawić się. Rezydencja ta stała się własnością Białorusi po przyjęciu deklaracji o niepodległości.

Gdy w Wiskulach zastanawialiśmy się, co możemy zrobić, doszliśmy do wniosku, że musielibyśmy jeszcze poprosić Michaiła Gorbaczowa, żeby pozwolił działać Jelcynowi. Nie bardzo nam się to podobało.

Przeprowadzaliśmy analizę naszej sytuacji, naszego stanowiska i stworzyliśmy dokument, stwierdzający, że zachowujemy jedność podobną do Związku Radzieckiego, jedność byłych republik sowieckich, ale stają się one niepodległymi państwami. Przyjęliśmy deklarację o utworzeniu Wspólnoty Niepodległych Państw.

Ten dokument był przyjęty przez trzy delegacje, podpisany przez sześć osób, pierwsze i drugie osoby w państwie.

I to było faktyczne ustawienie konfederacji, Wspólnoty Niepodległych Państw

I zmienił pan historię regionu.

Kiedy to wszystko się działo, nie odczuwałem tego w taki sposób. Zawsze robiłem wszystko, co tylko było w mojej mocy, jak najlepiej. Taki miałem zwyczaj i w taki sposób zazwyczaj podchodziłem do pracy.

Wydaje mi się, że rezultat nie był najgorszy, skoro nawet wspólnota ambasadorów Szwecji określiła tę deklarację jako arcydzieło dyplomacji końca XX wieku.

Czego pan się spodziewał następnie?

Myślałem, że będziemy budować kapitalizm, w taki sam sposób jak Polska. Podobało mi się to, co działo się w Polsce. Znałem główne postaci tych przemian, Jana Pawła II jako Karola Wojtyłę. Znałem też osobiście Lecha Wałęsę i Leszka Balcerowicza.

Jednak obecnie na Białorusi mamy faktycznie państwowy terroryzm. Ludzi się zastrasza, żyją w strachu. Protesty zostały stłumione siłowo, jest gorzej, niż było za ZSRR.

Trzeba dodać, że Łukaszenka został legalnie wybrany tylko jeden raz, po raz pierwszy, w 1994 roku. Falsyfikacje przeprowadzano tak, że niby przez lata był prezydentem.

W Stanach Zjednoczonych prezydent może rządzić najwięcej przez dwie kadencje, 2922 doby, to u nas święto – winszują Łukaszence, że ponad 10 tysięcy dni rządzi Białorusią.

Czytaj także

Łukaszenka pozostaje u władzy już niemalże 30 lat, w związku z fałszerstwami wyborczymi.

Rosja płaci i tanio kupuje Białoruś, chce uczynić ją częścią Rosji.

Takie są plany Rosji?

To jednoznaczne. Zbigniew Brzeziński sformułował to już dawno, że Rosja nie może być imperium, jeśli straci Ukrainę. Dlatego anektowała Krym.

Prorosyjskie siły walczą przeciwko Ukrainie, także w Naddniestrzu stacjonują rosyjskie siły. Wszędzie tam mamy rosyjski ślad.

Władza to narkotyk. Od tego narkotyku uzależnił się Łukaszenka. Zastrasza ludzi, rozpędza protesty, niektórzy tracą życie. To bardzo trudna sytuacja.

Wiele kwestii ważnych dla mnie w tej sprawie opisałem w swojej książce, autobiografii, dostępnej w językach polskim, białoruskim, rosyjskim. ("Moje życie. Rozpad i wskrzeszenie ZSRR", Warszawa 2016).

Co się stało, że Białorusi nie udało się pójść drogą Polski?

A na Białorusi Rosja utrzymuje Łukaszenkę, poprawia jego sytuację, gdy nakładane są sankcje UE za antydemokratyczne działania i państwowy terroryzm.

Rosja pomaga Aleksandrowi Łukaszence, żeby przetrwał w warunkach sankcji, by pozostał u władzy.

 ***

Ze Stanisławem Szuszkiewiczem rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl


Rozpad ZSRR Rozpad ZSRR
Zbrodnie komunizmu Zbrodnie komunizmu

Polecane

Wróć do strony głównej