Łukaszenka do dysydentów: "wracajcie na kolanach, pełzając". W orędziu mówił też "czy będzie wojna"
- Moja rada dla was: do domu. Pokajajcie się, klękajcie, pełzajcie z powrotem. Zapłacicie kary za spowodowane straty – powiedział w orędziu do narodu i parlamentu Alaksandr Łukaszenka, nazywając emigrantów politycznych "zbiegami".
2022-01-28, 13:15
- To będzie wojna czy nie? Tak, wojna będzie, ale tylko w dwóch przypadkach: gdy dojdzie do agresji na Białoruś lub na Rosję – oświadczył Alaksandr Łukaszenka w orędziu do narodu i parlamentu, które wygłosił w piątek.
- My nie chcemy wojny – zaznaczył, przekonując, że Białoruś "nigdy nie tworzyła i nie będzie tworzyć problemów" dla swoich
Łukaszenka oświadczył, zwracając się do Zachodu, że "jeśli dojdzie do agresji na Białoruś, to będą tu setki tysięcy rosyjskich żołnierzy, którzy będą walczyć razem z setkami tysięcy żołnierzy białoruskich o tę świętą ziemię".
Łukaszenka zarzucił Zachodowi, że dąży do "nowego podziału świata", a także "chce utopić we krwi braterstwo ukraińsko-rosyjskie, braterstwo słowiańskie".
REKLAMA
- Przywrócimy naszą Ukrainę na łono naszego słowiaństwa. Koniecznie to zrobimy – mówił Łukaszenka.
Manewry na Białorusi i oskarżenia pod adresem Polski
Odnosząc się do planowanych manewrów z Rosją na granicy z Ukrainą, powiedział, że "trzeba przykryć naszą południową flankę", a manewry mają "pokazać, gdzie trzeba zgromadzić minimum sił zbrojnych kraju".
Powtórzył również, że Zachód zwiększa ofensywne siły NATO u granic Białorusi.
Polskę i Litwę, sąsiadów Białorusi oskarżył o to, że "działają w duchu polityki Waszyngtonu", bo inaczej byłyby "smutnymi peryferiami Europy".
REKLAMA
Polska, jak utrzymywał Łukaszenka, "chce całej Białorusi". Zarzucił jej "bezceremonialne i bezapelacyjne działania", w tym finansowanie opozycji i koordynowanie protestu, w tym w Białorusi, Rosji, a nawet w Kazachstanie".
Odniósł się również do ucieczki na Białoruś polskiego żołnierza-dezertera Emila Czeczki, który, jak twierdził, opowiedział "straszne rzeczy".
- Setki tysięcy ludzi były rozstrzelane w lasach i zakopane w grobach – oświadczył Łukaszenka.
Białoruski polityk twierdził, że strona polska zamierzała "wymienić Czeczkę" i w tym celu chciała porwać białoruskiego pogranicznika. Podobne tezy wygłaszał wcześniej szef białoruskiej straży granicznej.
REKLAMA
- Scenariusz z kontratakiem na Zachodnich i Dnieprowię. Dyner: ćwiczenia Rosji i Białorusi budzą bardzo wiele pytań
- Sumlenny: Niemcy praktycznie odmówiły Ukrainie jakiegokolwiek wsparcia - jeśli chodzi o uzbrojenie [NASZ WYWIAD]
- "Zagrożenia niosą też szanse". Musijenko: trzeba wzmocnić obronność Ukrainy, Zachód może jeszcze silniej się zjednoczyć
O emigrantach politycznych
Łukaszenka zwrócił się również do swoich oponentów, emigrantów politycznych, którzy masowo uciekali z Białorusi z powodu represji.
- Moja rada dla was: do domu. Pokajajcie się, klękajcie, pełzajcie z powrotem. Zapłacicie kary za spowodowane straty – powiedział w czasie orędzia Alaksandr Łukaszenka, nazywając emigrantów "zbiegami”.
Polityk odniósł się również do żądań Zachodu uwolnienia więźniów politycznych. - Krzyczycie już dwa lata. I jaki jest rezultat? Dalej – będzie gorzej, dlatego pełzajcie z powrotem – powiedział Łukaszenka. Zgromadzeni w Pałacu Republiki – ok. 2,5 tys. osób – zareagowali hucznymi oklaskami.
Łukaszenka oświadczył, że "zanim zbiedzy odsiedzą w nie tak oddalonych miejscach”, powstanie komisja, na której czele staną prokurator generalny i pracownik państwowej telewizji Ryhor Azaronak. To prorządowy prezenter, który słynie z kontrowersyjnych i obraźliwych wystąpień. "Komisja społeczna”, jak zapowiedział Łukaszenka, będzie decydować o losach emigrantów.
- Niech Litwini i Polacy podrzucą was na granicę, a my was zabierzemy – powiedział Łukaszenka.
"Sterowany przewrót"
Białoruski lider mówił, że w 2020 r. na Białorusi doszło do próby sterowanego z zagranicy przewrotu i kolorowej rewolucji, a dzisiaj Zachód nie chce dawać emigrantom pieniędzy i domaga się, by na Białorusi "zabili kogoś i opublikowali zdjęcie”.
- Algorytm Zachodu to sankcje – wewnętrzny bunt – wojskowa agresja – mówił Łukaszenka.
Zapowiedział również, że na Białorusi powstanie ustawa, która określi, czym jest społeczeństwo obywatelskie. Jego zdaniem "uśpione komórki”, jak nazwał zlikwidowane już organizacje pozarządowe, blogi i niezależne media, powinny zostać zastąpione przez "konstruktywne organizacje społeczne”.
Według niego sektor IT, który szybko rozwijał się na Białorusi do 2020 r., również działał "na polecenie służb specjalnych i kierowników z USA” i wychodził na protesty.
Łukaszenka nazwał sankcje – "inkwizycją” naszych czasów i zarzucił, że USA wykorzystują je jako instrument wobec swoich rywali politycznych.
Rosję nazwał "partnerem nr 1”, także w gospodarce. - Pochłonięcia Białorusi przez Rosję nie będzie i władze Rosji nie mają takich celów - przekonywał Łukaszenka..
PAP/IAR/in./
REKLAMA
WIDEO udostępnione 28.01 przez MON Rosji - "siły przegrupowywane" w ramach sprawdzianu gotowości sił zbrojnych Państwa Związkowego
Fragment briefingu resortu obrony Białorusi na temat rosyjsko-bialoruskich manewrów
REKLAMA