Gnijące odpadki, płytkie groby, zanieczyszczona woda. Początek epidemii w Mariupolu

- Epidemia to już nie tylko groźba. Jest już na takim poziomie, że odnotowujemy pojedyncze przypadki - przekazał doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko. Jego zdaniem "można mówić o początku epidemii" w okupowanym przez Rosjan mieście. Dodał, że woda w mieście jest zanieczyszczona. 

2022-06-05, 20:56

Gnijące odpadki, płytkie groby, zanieczyszczona woda. Początek epidemii w Mariupolu
Марыупаль, 2022г. . Foto: STRINGER/AFP/East News

Doradca mera powiedział, powołując się na własne źródła w Mariupolu, że miasto "faktycznie jest zamykane na kwarantannę". - Teraz jest to łagodniejsza wersja kwarantanny, bardziej biurokratyczna, ale myślę, że oni rozumieją, że zaczęła się epidemia - dodał. Andriuszczenko, którego wypowiedź przekazał portal Suspilne uważa, że może chodzić o cholerę lub dyzenterię (czerwonkę bakteryjną).

Początek epidemii w Mariupolu  

Opisując sytuację sanitarną, Andriuszczenko mówił o zanieczyszczeniu morza i źródeł wody. - Zdajemy sobie sprawę, że płytkie mogiły mają pewien wpływ, gnicie odpadków na ulicach - to wszystko trafia do wody, morza, źródeł wody pitnej. Ryzyko epidemii już jest nie tylko groźbą, jest już na takim poziomie, że w zasadzie odnotowujemy pojedyncze przypadki - na tyle, na ile możemy je rejestrować - mówił. Ocenił, że "pozwala to mówić, że w zasadzie rozpoczęła się epidemia". Według doradcy mera w Mariupolu rośnie umieralność.

Andriuszczenko ostrzegł, że w obecnych warunkach, gdy w Mariupolu nie działa system opieki medycznej ani laboratoria, nie ma szczepionek ani leków, nawet dyzenteria może spowodować wiele ofiar śmiertelnych.

Posłuchaj

Andruszczenko: ciała leżące w płytkich grobach, gnijące śmieci na ulicach - wszystko to trafia do morza i do ujęć wody pitnej. I mówimy już nie tylko o zagrożeniu epidemią, ale też odnotowujemy pojedyncze przypadki, po których można stwierdzić, że epidemia już się rozpoczęła (IAR) 0:24
+
Dodaj do playlisty

Katastrofa humanitarna 

O zagrożeniu epidemią w Mariupolu Andriuszczenko mówił też pod koniec kwietnia, wskazując na brak dostępu do kanalizacji, wody pitnej i pożywienia. Wojska rosyjskie blokowały miasto od 1 marca.

W Mariupolu masowo chowano zabitych. Wody i żywności nadal brakuje. Rosjanie częściowo uruchomili wodociągi. Jednak w połowie maja szefowa WHO na Ukrainie Dorit Nitzan ostrzegała, że wiele rur jest uszkodzonych, przez co mieszają się ścieki i woda pitna.

Czytaj także:

kp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej