Wymiana ognia w Strefie Gazy. Izrael odpowiedział na ostrzał rakietowy
Lotnictwo izraelskie zbombardowało w sobotę w Strefie Gazy należące do Hamasu zakłady produkujące broń. Nalot został przeprowadzono po tym jak wcześniej z palestyńskiego terytorium wystrzelono cztery rakiety w kierunku celów w Izraelu.
2022-07-17, 07:09
W nocy z piątku na sobotę ze Strefy Gazy wystrzelono w kierunku Izraela cztery rakiety. Jedna została przechwycona przez system przeciwrakietowy, a trzy spadły na tereny niezamieszkane.
Żadne z ugrupowań ze Strefy Gazy nie wzięło na siebie odpowiedzialności za ataki na cele w Izraelu.
Ostrzał obiektów Hamasu
"Nasze myśliwce przeprowadziły atak na zakłady produkujące broń należące do Hamasu. W podziemnym kompleksie znajdowały się materiały służące do budowy rakiet. Zdolności bojowe Hamasu zostały poważnie osłabione - czytamy w oświadczeniu izraelskich sił zbrojnych.
Do ataku doszło zaledwie kilka godzin po wizycie prezydenta USA w Izraelu.
REKLAMA
Izrael chce przebudowy architektury regionu
Ze względu na zbrojenia Iranu, który wspiera też szczególnie wrogie wobec Izraela formacje jak libański Hezbollah i palestyński Hamas, państwo żydowskie zabiega o "zmianę architektury" Bliskiego Wschodu przy udziale USA, czyli utworzenie wspólnego frontu państw zaniepokojonych polityką Teheranu - komentuje wizytę Joe Bidena w Izraelu AFP.
Dlatego też jednym z najważniejszych celów podróży Bidena na Bliski Wschód jest zabieganie o zbliżenie między Izraelem i Arabią Saudyjską. Rijad popiera umowy normalizujące stosunki krajów arabskich z Izraelem, tzw. Porozumienia Abrahama z 2020 roku, ale nie zdecydował się na nawiązanie stosunków dyplomatycznych z państwem żydowskim.
Przedstawiciele izraelskich władz zapowiedzieli, że po rozmowach Joe Bidena z premierem Izrael Jairem Lapidem i członkami jego gabinetu wydana zostanie "deklaracja z Jerozolimy" na temat wspólnej polityki wobec Iranu.
Czytaj także:
- Rosyjscy urzędnicy przylecieli do Iranu. USA ostrzegają: Kreml planuje zakupy broni do walki na Ukrainie
- "Pełzająca rewolucja". Paweł Rakowski o sytuacji w Iranie
mbl
REKLAMA
REKLAMA