Niemcy zamykają elektrownie atomowe. Wiech: zamach na bezpieczeństwo energetyczne Europy

- W Niemczech bezpieczne i czyste jednostki generujące bardzo dużo bezemisyjnej energii elektrycznej mają być zamknięte do końca roku. W dobie największego od 50 lat kryzysu energetycznego. To jest zamach na bezpieczeństwo energetyczne Europy - powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Jakub Wiech (ekspert ds. energii i klimatu, wiceszef serwisu Energetyka24).

2022-07-18, 13:45

Niemcy zamykają elektrownie atomowe. Wiech: zamach na bezpieczeństwo energetyczne Europy
Niemcy kończą z atomem. Jakub Wiech: to jest nie do wytłumaczenia. Foto: shutterstock.com/engel.ac

Paweł Bączek (portal PolskieRadio24.pl): Politycy partii Razem, którzy przebywali z wizytą w Berlinie, przekonują, że Polska powinna zaproponować wydzierżawienie niemieckich elektrowni atomowych. Jak Pan ocenia ten postulat?

Jakub Wiech (ekspert ds. energii i klimatu, wiceszef serwisu Energetyka24): Myślę, że jest to postulat ukierunkowany głównie na pewnego rodzaju zauważenie kwestii niemieckiego atomu w debacie unijnej. Potrzeba nam zwrócenia uwagi Unii Europejskiej na to, co Niemcy robią ze swoimi elektrowniami jądrowymi. Bezpieczne i czyste jednostki generujące bardzo dużo bezemisyjnej energii elektrycznej mają być zamknięte w grudniu - w dobie największego od 50 lat kryzysu energetycznego.

To jest zamach na bezpieczeństwo energetyczne Europy, to jest nie do wytłumaczenia. Zwłaszcza że niemieccy operatorzy tych jednostek mówią o możliwości przedłużania ich pracy z zasobami paliwa i warunkami technologicznymi. To jest tym bardziej kontrastujące z tym, co wskazuje rząd w Berlinie, tłumaczący się tym, że nie może zapewnić układu paliwowego dla tych jednostek.

Niemiecki rząd kłamał ws. atomu. Wiech: afera Atomgate

Pojawiły się również informacje, że niemiecki rząd od miesięcy okłamywał opinię publiczną na temat energii jądrowej - dążył bowiem do zamknięcia jednostek bez względu na koszty i ryzyko.

Tak, to jest coś, co zostało upublicznione przez niemieckie media. To jest skandaliczne. Rząd, który robi takie rzeczy własnym obywatelom w sytuacji, gdzie każda MWh [megawatogodzina - red.] energii jest na wagę złota, powinien rozważyć dymisję. Nie potrafię wytłumaczyć tego stawiania całej niemieckiej gospodarki w ryzyku - tylko po to, żeby realizować zamierzenia coraz bardziej odstającej od rzeczywistości polityki.

REKLAMA

Niemiecki rząd ukrywał przed swoimi obywatelami informacje dotyczące możliwości funkcjonowania jednostek jądrowych po 2022 r. i zatajał spotkania z przedstawicielami tych jednostek. To jest coś, co można określić mianem "afery Atomgate".

Niemcy nie chcą atomu. "Dynamika sytuacji jest bardzo duża"

Również w rządzie Olafa Scholza pojawił się spór wokół przedłużenia pracy ostatnich trzech niemieckich elektrowni jądrowych. SPD i Zieloni chcą je zamknąć do końca bieżącego roku. Sprzeciwiają się temu FDP i opozycyjna CDU.

Biorąc pod uwagę obecną determinację niemieckiego rządu w tej kwestii, to nie mam dobrych wieści dla proatomowych aktywistów. Te jednostki najprawdopodobniej zostaną zamknięte. Oczywiście, dynamika sytuacji jest bardzo duża, nie można przewidzieć wszystkiego. Warto zauważyć, że sprzeciw ze strony takich partii jak CDU jest w dużej mierze zagraniem pod publiczkę.

To kanclerz Angela Merkel, czyli właśnie polityk chadecki, podjęła decyzję o przyspieszeniu zamykania niemieckiego atomu do 2022 r. To jest jej decyzja, podyktowana być może jakimś strachem po katastrofie elektrowni jądrowej w Fukushimie (moim zdaniem to tylko zasłona dymna). Co prawda zmienił się lider CDU, ale wygląda to na zagranie pod elektorat, który w Niemczech jest już proatomowy. Według najnowszych sondaży większość Niemców widzi rolę energetyki jądrowej w polityce klimatycznej Unii Europejskiej.

REKLAMA


Dziękuję za rozmowę.


Czytaj także:

Rozmawiał Paweł Bączek (portal PolskieRadio24.pl)

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej