Tragedia na moście w Indiach. Nowe ustalenia, są pierwsi zatrzymani
W indyjskim stanie Gudżarat trzeci dzień trwają poszukiwania osób, które zostały porwane z prądem rzeki po zawaleniu się mostu. Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 141. Wczoraj aresztowano 9 osób, które zdaniem śledczych dopuściły się zaniedbań.
2022-11-01, 14:14
Zweryfikowano też liczbę osób, które zdaniem lokalnych władz w chwili tragedii znajdowały się na moście. Według lokalnej policji było to około 200 osób. Wcześniej informowano o ponad 400 a nawet 500 osobach.
W związku ze śledztwem zatrzymano m.in. pracownika sprzedającego bilety wstępu na most oraz osoby odpowiedzialne za jego remont. Zbudowana pod koniec XIX wieku konstrukcja niedawno została oddana do użytku, po trwającej pół roku renowacji.
Miejsce tragedii odwiedził pochodzący ze stanu Gudżarat premier Indii Narendra Modi.
Turystyczna atrakcja
Most nad rzeką Makchu był jedną z atrakcji turystycznych miasta Morbi. Licząca 230 metrów długości przeprawa została zbudowana w XIX wieku, w czasach kolonialnych.
REKLAMA
W niedzielę oblegany był przez tłum ze względu na uroczystości związane ze świętem Diwali. Akcję ratunkową utrudniał zapadający zmrok.
Kondolencje z Polski
"Jestem głęboko wstrząśnięty tragedią w stanie Gudżarat. Na ręce premiera Narendry Modi przekazuję najszczersze kondolencje w imieniu polskiego rządu. Opłakujemy ofiary, łączymy się w bólu z ich rodzinami i wszystkimi mieszkańcami Indii"- napisał premier Mateusz Morawiecki na Twitterze.
Kondolencje po katastrofie złożył też szef polskiego MSZ Zbigniew Rau.
"Głębokie i szczere kondolencje dla narodu indyjskiego z powodu tragedii w mieście Morbi w stanie Gudźarat" - napisał na Twitterze szef polskiej dyplomacji. Dodał, że to szczególne miejsce dla relacji polsko-indyjskich.
REKLAMA
Posłuchaj
IAR/fc
REKLAMA