Porozumienie ws. Irlandii Płn. Brytyjski ekspert dla Polskiego Radia: Londyn wiele uzyskał od UE
W sprawie Irlandii Północnej Londyn uzyskał od Unii zaskakująco wiele - mówi doktor doktor Nikos Skoutaris z University of East Anglia, specjalizujący się w prawie unijnym.
2023-02-28, 03:00
"Niezwykłe, że Unia się na to zgodziła"
Porozumienie zmniejszać ma między innymi biurokrację, jaka powstała w regionie po brexicie. Utrudnienia pojawiły się na przykład przy transportowaniu towarów do Irlandii Północnej z reszty Królestwa: Anglii, Walii i Szkocji. Doktor Skoutaris mówi, że skuteczny powinien okazać się nowy system - zakładający tzw. "zielony kanał dla artykułów, które po dotarciu do irlandii Północnej nie pojadą dalej, ku republice i rynkowi unijnemu. W ten sposób zmniejszy się biurokracja dla tych, którzy przesyłają towary np. z Anglii do Irlandii Północnej.
Ekspert zwraca też uwagę na nowy mechanizm: hamulec bezpieczeństwa dla regionalnego parlamentu w Belfascie. - 30 posłów z obu stron barykady może złożyć petycje. To może doprowadzić do tego, że rząd w Londynie nie zaakceptuje nowych zasad unijnych, które miałyby stosować się w regionie - mówi doktor Skoutaris. - To nie jest takie proste, jak przekonuje rząd Rishiego Sunaka. To nie jest dokładnie veto. Ale jest to rzecz bez precedensu. Niezwykłe, że Unia się na to zgodziła - uważa ekspert.
Posłuchaj
REKLAMA
Co na to unioniści?
Wbrew nadziejom najtwardszych brexitowców Irlandia Północna nadal zachowuje jednak specjalny status: wciąż obowiązuje tu część regulacji unijnych. Wciąż pewną rolę odgrywa unijny Trybunał Sprawiedliwości. - To nieuniknione - tłumaczy ekspert. - Tak musi być, skoro unijne prawo stosuje się w regionie - podkreśla.
Otwarte pozostaje pytanie, czy wynegocjowane przez premiera Sunaka porozumienie zyska aprobatę DUP - największego unionistycznego ugrupowania Irlandii Północnej. Partia ta w przeszłości krytykowała dalsze obowiązywanie w regionie niektórych przepisów UE, nie podobała jej się także rola Trybunału. Zdaniem doktora Skoutarisa Brytyjczkom trudno jednak byłoby tu "ugrać więcej". - Gdybym był zwolennikiem protokołu powiedziałbym, że de facto rola Trybunału się zmniejszyła, bo zmniejszyła się liczba przypadków, w których w regionie stosuje się unijne prawo - ocenia rozmówca londyńskiego korespondenta Polskiego Radia.
ms/IAR
REKLAMA
REKLAMA