Jak doszło do strącenia amerykańskiego drona na Morzu Czarnym? Stworzono symulację incydentu [WIDEO]

2023-03-15, 12:01

Jak doszło do strącenia amerykańskiego drona na Morzu Czarnym? Stworzono symulację incydentu [WIDEO]
Przeprowadzono symulację incydentu na Morzu Czarnym, skutkującego strąceniem amerykańskiego drona przez rosyjskie myśliwce. Foto: Mike Mareen/Shutterstock

W amerykańskich mediach nie milkną echa zdarzenia na Morzu Czarnym, w wyniku którego strącony został dron MQ-9 Reaper, należący do Sił Zbrojnych USA. W nocy symulację incydentu zamieściła na swojej stronie internetowej telewizja CBS.

Jak poinformowało Dowództwo Europejskie Sił Zbrojnych USA (EUCOM), myśliwiec Su-27 przechwycił i uderzył w drona w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad Morzem Czarnym, powodując jego runięcie do wody. Rosyjskie myśliwce spuszczały paliwo lotnicze w kierunku amerykańskiej maszyny, a następnie jeden z nich uderzył w silnik Reapera. Operatorzy drona byli zmuszeni skierować go do morza.

Z kolei "New York Times" ustalił, że MQ-9 odbywał rutynową i zaplanowaną wcześniej misję rozpoznawczą, wyruszając z bazy w Rumunii. W odległości około 120 km od wybrzeża Krymu przechwyciły go dwa myśliwce Su-27. Rosyjskie samoloty miały śledzić maszynę przez 30-40 minut i wykonywać wokół niej niebezpieczne manewry, próbując w ten sposób "oślepić" drona lub uszkodzić jego czujniki.

"To była amatorka"

Według reportera telewizji PBS Nicka Schifrina, powołującego się na przedstawiciela Pentagonu, który z kolei widział nagranie wideo incydentu, Su-27 uderzył w MQ-9 w "niekontrolowany sposób" i próbował uniknąć zderzenia, kiedy uderzył w śmigło drona.

- To nie jest coś, co widziałbyś u profesjonalnych wojskowych. To była amatorka - stwierdził w rozmowie z PBS przedstawiciel Pentagonu, odnosząc się do zachowania rosyjskich pilotów.

Po zderzeniu maszyna nie była zdolna do kontrolowanego lotu i została sprowadzona do morza, gdzie się rozbiła. Rzecznik Pentagonu generał Pat Ryder nie wykluczył opublikowania wideo ze zdarzenia.

Według "Washington Post", który również powołuje się na anonimowego przedstawiciela resortu obrony, odzyskanie szczątków drona przez USA byłoby bardzo trudne ze względu na brak amerykańskich statków w pobliżu miejsca rozbicia MQ-9. Amerykańskie okręty ani razu nie wpłynęły na teren Morza Czarnego od czasu rosyjskiej inwazji na pełną skalę, choć amerykańskie samoloty i drony stale latają w jego okolicach.

Czytaj także:

PAP/łl

Polecane

Wróć do strony głównej