Ukraiński prezydent apelował w Dżuddzie o wsparcie dla jego żołnierzy, walczących z rosyjskim najeźdźcą. Wołodymyr Zełeński mówił, że to jego kraj jest ofiarą tej wojny, a nie Rosja, jak na Bliskim Wschodzie próbuje to przedstawiać rosyjska propaganda.
- Ukraińcy nie wywołali tej wojny. Nasi żołnierze nie najechali innych krajów. Nie anektujemy innych państw i nie plądrujemy ich surowców. Ale nigdy nie poddamy się obcym siłom ani kolonizatorom. Dlatego walczymy. I jestem pewien, że wszystkie wasze kraje to rozumieją - mówił Zełeński. Wytknął też krajom Ligi Arabskiej, że niektóre z nich, choć nie wskazał konkretnych państw, przymknęły oko na zbrodnicze działania Rosji.
00:54 12365222_1.mp3 Prezydent Ukrainy zabiega o wsparcie Ligi Arabskiej (IAR)
Są państwa zależne gospodarczo od Rosji
Kraje Bliskiego Wschodu i Arabii Saudyjskiej do tej pory bardzo ostrożnie zabierały głos w sprawie wojny na Ukrainie. Część z nich jest zależna gospodarczo od Rosji. Otwarcie o wsparciu dla Moskwy mówiła dotąd jedynie Syria.
Gospodarz spotkania, saudyjski książę Mohammed bin Salman powtórzył wcześniejszą ofertę mediacji w konflikcie. Arabia Saudyjska z jednej strony wstrzymywała się dotąd z nakładaniem sankcji na Rosję, Z drugiej strony przeznaczyła 400 milionów dolarów na pomoc humanitarną dla Ukrainy.
Czytaj też:
IAR/mn